Rozdział 5

10K 660 269
                                    

Nowy rozdział :D Zdjęcie to znaczek, który zostawia Naruto kiedy używa Hiraishin :3

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~Kakashi~
"Jak mogłaś, Sakura? A co jeśli on teraz gdzieś się zgubił?! Zobacz co on codziennie przyżywa! Musimy go poszukać! On nic nie umie!" Wykrzyczałem zaraz po tym jak otrząsnąłem się z szoku. Przeszukaliśmy całe miasto, ale nigdzie go nie było. Wtedy dopiero do mnie dotarło, że byliśmy wszędzie, tylko nie w domu Naruto.

"Sakura, Sasuke ... szukaliśmy wszedzie tylko nie w domu Naruto."

"Rzeczywiście..." wymamrotała Sakura. W biegu wpadliśmy do domu Naruto. Drzwi były otwarte, więc weszliśmy. Salon wygladał tak jak zawsze, tylko zniknęły wszystkie książki. Weszliśmy do pokoju Naruto i to co zobaczyliśmy zostanie mi w pamięci do końca życia. Wielki znak liścia był przekreślony, a pod nim był napis: Naruto Uzumaki-Namikaze.

"Kakashi-sensei, o co tu chodzi? Czemu podpisał się Namikaze?" Powiedział Sasuke.

Po otrząśnięciu się z szoku zdołałem wukrztusić "Naruto opuścił Konohagakure. I to jest jego prawdziwe nazwisko Sasuke. Naruto Namikaze, ale widzę, że woli używać obu." Powiedziałem ze smutną miną. Naruto, jak źle cię potraktowaliśmy?

"Czyli Naruto jest synem Yondaime? Ten słabeusz?" Mamrotał do siebie Sasuke.

"Sensei, spójrz!" Usłyszałem zszokowany głos Sakury. Obracając się zobaczyłem pomarańczowy sweter Naruto przebity kunaiem. Rzucił go z taką siłą, że zrobił wgłębienie w ścianie.

"Chodźcie. Musimy powiedzieć Hokage, że jinchuuriki kyuubiego uciekł z wioski. Musimy wysłać korpus tropiący. Zapachu nie da rady zatuszować. Nie martwcie się! Znajdziemy go!" Powiedziałem z udawanym uśmiechem.

"O co chodzi? Jaki jinchuuriki kyuubiego?! O co tu chodzi sensei?!" Wykrzyczała Sakura. Ups. Chyba się zagalopowałem...

"Too... nic takiego Sakura! Hehehe!" Zacząłem się nerwowo śmiać. Dzięki bogu na chwile mi dali spokój.

~2 godziny później~
"Kakashi-san. Zapach Naruto urywa się przy północnej bramie." Powiedział kapitan korpusu.

"Jak to się urywa?! Nie mógł się nagle zapaść pod ziemię! Jedyne co umie to Kage bunshin no jutsu!" Powiedziałem.

"Przepraszamy, ale to jedyne co możemy zrobić, Kakashi-san."

"Eh. Dobrze. Dziękuję." Naruto... gdzie jesteś? Przepraszam...

~Naruto~
Gdzie. Ja. Jestem?

'Haha! Czekałem aż zadasz to pytanie. Jeszcze trochę, Naruto!'

'Nie pomagasz...' biegnę już 5 dni i mam już dosyć lasu. Miałem 3 przystanki w mieście i na ostatnim kupiłem książkę bingo. Mam bardzo niską wartość, więc praktycznie nikt się mną nie interesuje. Pewnie wzrosłaby drastycznie, gdyby podali informacje o Kuramie, ale mają jeszcze trochę rozumu.

~3 dni później~
Dotarliśmy do wioski Wiru i jedyne co mnie zastało to jedna wielka ruina.

'No to... rozgość się! Hahaha!'

'Śmieszne. Bardzo śmieszne!' Rozpoczałem swoją "wycieczkę" po Uzushiogakure, kiedy moją uwagę przykuł jedyny dom, który nie jest zniszczony. Wyglądał jak nowo postawiony, więc coś mi tu nie pasowało. Podeszłem i przeczytałem: Dom głowy klanu Uzumakich. Wstęp dozwolony tylko głównej gałęzi. A obok tych słów narysowana pieczęć.

'Eee... to chyba nie do nas.'

'Ha! Spróbuj chociaż! Nie wiem, przyłóż krwawiący palec?'

'Jak tam chcesz... I tak z tego nic nie wyjdzie! Mówię ci!' Przegryzłem palec i przejechałem nim po pieczęci. Nagle pieczęć rozszerzyła się i stworzyła wejście.

'To coś mówi zapraszam. Mogłem się domyślić! W końcu tylko główna gałęź ma specjalną chakrę ... hehehe.'  Powiedział Kyuubi.

'I dopiero teraz mi o tym mówisz? Jesteś niemożliwy!'

'No w końcu gdzie znajdziesz takiego dużego lisa, nie? Mam prawo być niemożliwy!'

'Dobra dobra. Chyba znaleźliśmy sobie nowy dom. Najwyraźniej była postawiona bariera wokół domu i tylko on przetrwał.'

'Idealna kryjówka. Nikt nie wejdzie, nie da się zniszczyć i jest dobrze ukryty. Idź spać. Od jutra trenujemy dopuki nie padniesz! Muahaha!'

'Mam ... się bać?'

'Oczywiście!'  Opowiedział Kurama. Spojrzałem na drzwi. Zwykłe drewniane. Po wejściu zobaczyłem przytulny salon i kuchnię. Na piętrze była spora łazienka i 4 pokoje. Wybrałem pierwszy i od razu mi przypadł do gustu. Brązowo ściany ze sporą szafą i biórkiem. Wiele półek na książki i specjalna komoda na zwoje. Czarna pościel i duże okno z widokiem na rzekę. Rozłozyłem swój mały dobytek na szafkach i położyłem się spać.

Rano obudziło mnie wołanie w głowie.

'Na ru to Na ru to Na ru to Na...'

'Już nie śpie. Co chcesz?'

'Co chce? Jest już 7! Wstawaj leniu! Czas na trening!'

'Może najpierw cos zjem, ha?'

'A no tak... o tym nie pomyślałem! Kilometr w prawo i masz las. Upoluj cos sobie!'

'Nie dzięki. 2 kilometry w lewo jest wioska. Zrobimy zapasy. Ogromne zapasy!'

'Może najpierw poszukaj jakieś książki kucharskiej lub coś? Założe się, że jest jakaś w tym domu!'

'Tak. Jasne.' I jak przewidział ten cwany lis była! Wielka, gruba książka kucharska. Wybrałem kilka przepisów i wybrałem się do wioski. Oczywiście w przebraniu. Po kupieniu wszystkich składników wróciłem do domu i zacząłem gotować.

'Młody, módl się, żebyś odziedziczył gotowanie od matki. Twój ojciec raz wysadził kuchnie jak próbował zrobić kanapki.'

'Serio? Ho ho musiało się dziać.'

'Żebyś ty to widział...'  Zacząłem robić  (twoje ulubione danie). Po skończeniu wstawiłem danie do lodówki i zjadłem jedną porcję.

'Jesteśmy uratowani! Kuchnia jest cała, jedzenie jest zjadliwe, a my żyjemy!'

'Nie wierzyłeś we mnie prawda?'

'Jakże bym śmiał... hehehe' zaczął się nerwowo śmiać.

'Kłamca.'

'Dobra tam. Zaczynamy trening! Po pierwsze - właściwie nie opanowałeś jeszcze Hiraishin. Nauczyłeś się używać teleportacji. Po drugie - jesli chcesz przejść na wyższy poziom, to z tego co przeczytaliśmy w książce musisz ustalić swój znak do którego będziesz się przenosił.' Powiedział Kurama.

'Co powiesz na... znak wioski wiru i moje 3 pary wąsów?'

'No to jest oryginalne. I całkiem ci pasuje. Niech będzie. Narysuj ten znak na dłoni i dodaj do niego chakrę. Nie jest to proste bo musisz wlać chakre do tuszu, więc powodzenia! Powiedz, jak skończysz, a ja się zdrzemnę!'

'Oi! Nie zostawiaj mnie!' Wykrzyknąłem. Skoncentrowałem się na mojej dłoni i próbowałem wlać chakre do znaku. Łatwiej powiedzieć niż zrobić! Czeka mnie jeszcze dużo pracy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dzięki za przeczytanie i za wszystkie komentarze, które zostawiacie pod rozdziałami. Ciesze się, że się wam podoba :)

Władca ogoniastych bestii ~KSIĘGA 1~    (Naruto fanfic)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz