Rozdział 11

7.3K 565 92
                                    

Ten rozdział dedykuję Mirajanne123, która męczy mnie o perspektywę Kakashiego xD

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~Kakashi~

"Kakashi, masz misję." Powiedziała Lady Tsunade.

"Hai. Z kim mam tą misję?" Zapytałem.

"Sam. Ranga S. Musisz ukraść zwój z Iwagakure. Szczegóły są w tym zwoju. Wyruszasz za godzinę. Odmaszerować!" Powiedziała Tsunade. Wyszedłem z biura i pobiegłem do domu.

Po godzinie znajdowałem się przed bramą. Byłem całkowicie przygotowany do misji, lecz zobaczyłem Sakurę siedzącą na drzewie, więc podszedłem do niej.

"O czym myślisz?" Zapytałem.

"O Naruto. Ile to już było od kiedy odszedł przeze mnie? 4 lata? Zobacz jak się zmienił! Czemu chce zniszczyć wioskę? Jego ojciec był Hokage! Tak po prostu miałby zniszczyć wszystko to, co chronił jego ojciec? To jest chore!" Wykrzyczała Sakura.

"Porozmawiamy o tym jak wrócę, ok? Mam misję."

"Jasne, Kakashi-sensei." Odpowiedziała szybko Sakura. Trochę mi jej szkoda. Obwinia się za wszystko i ma niską samoocenę. No ale trudno. Teraz czas skupić się na misji.

Byłem otoczony przez wrogów. 5 w sumie. 4 na poziomie junina i 1 chunin. Nie za bardzo mam gdzie uciec. Jedynym wyborem zostaje walka, a bez sharingana nie dam sobie rady. Pod moją maską kota pojawiło się czerwone oko dokładnie w tym samym momencie, kiedy jeden z joninów rzucił jutsu ziemnej ściany. Szybko skontrowałem chakrę w mojej katanie i prostym cięciem trafiłem wroga w szyję. Jeden poległy, czterech aby uciec ze zwojem. Dwóch innych rzuciło sie na mnie z kunaiami. Omijałem każdy ruch i szukałem luk w obronie. Kilka razy udało mi się trafić i zranić wroga, ale nie poddawali się. W pewnym momencie udało mi się trafić ich za pomocą water bullet i zabić obu na raz. Zostało jeszcze dwóch przeciwników, a ja mam jedno płytkie cięcie kunaiem na ramieniu i małą rysę na policzku. Jest dobrze. Mam spore szanse wydostać się stąd. Jeden to chunin, który zastawiał pułapki w czasie poprzedniej walki. Kiedy lądował na ziemi rzuciłem na niego wzmacnianego chakrą kunaia, który przebił mu brzuch. To było zbyt proste. Został jeden junin. Patrzyliśmy na siebie przez chwilę, po czym zaczęliśmy wymieniac się jutsu. Powoli zaczynała mi się wyczerpywać chakra, więc musze to szybko skończyć. Pod moje miejsce podstawiłem substitution, a sam zakradłem się za jego plecy. Szybko wyciagnąłem katanę przed siebie i przebiłem serce shinobi. Nieznajomy spojrzał w dół i dławiąc się krwią zapytał.

"Jak? Kiedy?"

"Kiedy nie patrzyłeś." Powiedziałem bez emocji i odwróciłem się. Biegłem przez las, kiedy poczułem znajome uderzenie chakry. Odwróciłem się w jej kierunku i wbiegłem na małą polankę. Po środku pola leżał starszy mężczyzna oblepiony krwią. Widać było, że miał naprawdę trudno walkę. Ale osobą, która przykuła moją uwagę  był Naruto, leżący nieprzytomnie na ziemi. To mnie zaczęło zastanawiać. Co on tu robi? Kim jest ten mężczyzna? Podszedłem do staruszka i sprawdziłem jego puls.

Nie żyje.

Moj boże, co jeśli to Naruto zabił tego mężczyznę? Nie mogę tego tak zostawić! Nie ważne jak bardzo kraja mi to serce, muszę oddać go do więzienia w Konosze. Podniosłem niegdyś wesołego Naruto i staruszka, po czym udałem się do Konohy.

Stałem przed bramą z dwójką ludzi i zwojem w rękach, ale zostałem zatrzymany przez straże.

"Kim sa ci ludzie, ANBU?"

"To jest zbiegły ninja Naruto Uzumaki. Chciałem go oddać do działu przesłuchowań." Powiedziałem, a strażnik pokiwał głową.

"A ten drugi?"

"Podejrzewam, że został przez niego zabity. Chciałem go poddać sekcji zwłok, ale dopiero po przesłuchaniu Naruto." Strażnik jeszcze raz pokiwał głową i powiedział. "Wezmę ich. Przekażę wszystkie twoje prośby Hokage i zajmę się tymi ludźmi." Powiedział, a ja oddałem mu Naruto i staruszka.

"Dziękuję. Ja musze zdać raport z misji." Powiedziałem do strażnika, po czym pobiegłem do Hokage.

Po zdaniu całego raportu z misji i opowiedzeniu Tsunade o znalezieniu Naruto, usłyszałem jedynie bardzo proste "Dobra robota. Zostaniesz poinformowany o dochodzeniu." Po czym wyszedłem.

Układałem zwoje w moim pokoju, kiedy przez okno zajrzał ANBU.

"Lady Tsunade i Ibiki Morino przesłuchują zbiegłego ninję. Hokage prosi o twoją obecność na nim." Powiedział shinobi.

"Hai. Zaraz tam będę." Odpowiedziałem i wyszedłem.

~~~~~~~~~~~~~~

Władca ogoniastych bestii ~KSIĘGA 1~    (Naruto fanfic)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz