rozdział 6

3 1 0
                                    

Nadszedł ranek. Karmelowa Łapa obudził się wciąż wtulony w Błekitną Łape. Przestraszył się i lekko się odsunął, a następnie wyszedł z legowiska uczniów i poszedł do sterty zwierzyny.

Uczeń rozejrzał się po zwierzynach i miał już wiziasc drozda, ale w tle usłyszał znajomy okrzyk przywódcy wzywający zebranie klanu.

-wszystkie koty zdolne samodzielnie łowić zwierzynę niech zniorą się pod wysokim głazem!- krzyknął z głazu .

Karmelowa Łapa podszedł pod głaz, a następnie usiadła. Obok niego usiadła Błękitna Łapa, a za nimi Czarny Pysk; przybrana mama Karmelowej Łapy.

-jak dobrze już wiecie- zaczął przywódca- jutro jest zebranie klanów przy czterech drzewach!- spojrzał na zebrane koty- dzisaj wynzacze koty, które pójdą ze mną.

-chciałbym pójść - pomyślał Karmelowa Łapa-

Przywódca rozejrzał się po zebranych kotach- Po za mną Medykiem i moim zastepcą pójdzie jeszcze: Błękiitna Łapa, Czarny Pysk, Blade Futro, Błękitna Łapa oraz Karmelowa Łapa!- krzyknął i zakończył zebranie zeskakując z głazu.-

Na słowa przywódcy Karmelowa Łapan podskoczył na równe lapy ze szczęścia. -Zobacze innych przywódców!- pomyślał -

Karmelowa Łapa spojrzał na Błękitną Łape i oboje ruszyli do legowiska uczniów.

-ale się ciesze! Pierwszy raz pójdę na zebranie- powiedział Karmelowa Łapa-

-to tak jak ja!- odpowiedział mu Błękitna Łapa -

-nigdy nie byłaś na zebraniu klanów?- zapytał zakończony-

-nie... Ale to nic no pójdę jutro!-

-nie mogę się doczekać!- wszedł do legowiska uczniów kocurek-

-jak też- kotka weszła za nim i położyła się w swoim legowisku obok legowsiak Karmelowej Łapy.

Karmelowa Łapa położył się obok niej j wciągnął jej słodki zapach. Jego serce znowu zaczęło bić szybciej.

-A ty Kamienna Łapo? Dlaczego nie poszedłeś na zebranie klanu?- zapytała Błękitan Łapa swojego Brata-

-źle się czujey- warknął do siostry-

-to idź do medyka- zaproponował Karmelowa Łapa -

-piecuch nie będzie mnie pouczał!- warknął-

Błękitna Łapa przekręciła oczami i szepnęła do Karmelowej Łapy:
-spokojnie on taki jest-

-rozumiem - odszeptał jej kocurek.

Minęło trochę czasu. Zaczęło się ściemniać. Ciemność pochłonęła już prawie cały las gdy Karmelowa Łapa mył się w swoim legowisku.
-chyba pójdę odwiedzić mamę - pomysłami, a następnie wydał i ruszył do legowiska wojowników-

-Mamo?- wszedł do legowiska wojowników o rozejrzał się po nim-

- część Karmelowa Łapo!- podeszła do niego Czarny Pysk- ja się czujesz w nowym legowisku?-

-dobrze, śpię obok mojej przyjaciółki Błękitnaj Łapy. Jest naprawdę fajna!-

-ciesze się, że się z kimś zaprzyjaźniłeś-

-jak też się cieszę mamo- odpowiedział Karmelowa Łapa -

Kotka polizała swojego przybranego syna po głowie. Karmelowa Łapa zamruczał.

-mamo ja już idę, jestem zmęczony, a jutro idziemy na spotkanie klanu-

-zgadzam się, idź spać.- powiedziała czule kotka-

Karmelowa Łapa podreptał do legowiska uczniów, a następnie wszedł do niego. Poszedł w kierunku swojego legowiska w rogu i się w nim położył.

-gdzie Błękitna Łapa?- zapytał Kamienną Łapę -

-poszla coś zjesc- warknął-

Kocurek kiwnął głową i położył się. Próbował zasnąć, ale był zbyt podekscytowany jutrzejszym spotkaniem klanów. Po krótkiej chwili wróciła Błękitna Łapa i położyła się obok ucznia, który zasnął gdy tylko poczuł jej słodki zapach.

Porzucony | Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz