rozdział 4

8 1 3
                                    

Minęły trzy księżyce od znalezienia karmelka na terytorium Klanu Skał. Kociak miał już sześć księżyców. Mógł zostać już uczniem.

Karmelek obudził się w legowisku karmicielkę obok przybranej mamy. Usiadł i zaczął się myć, a potem uświadomił sobie, że ma już sześć księżyców.

-Mamo! Mamo! - krzyknął szturchając Czarny Pysk - wstawaj!-

Kotka otworzyła zmęczone oczy i spojrzała z ciekawością na Karmelka.

-o co chodzi mały?- zapytała śpiącym głosem-

-już mam sześć księżyców! Zostanę uczniem!?- krzyczał z podniecenia -

-spokojnie, pójdę do Brązowej Gwiazdy poinformować go - kotka wstała i wyszła z legowiska i potruchtała do legowiska przywódcy.

Karmelek krążył w kółko przez to, że jest tak podekscytowany.

-mamo mówiła mi, że dostanę nowe imię!- pomyślał- już się nie mogę doczekać !- dodał na głos -

Kotka pojawiła się z Brązową Gwiazdą
W żłobku.

-słyszałem, że masz już sześć księżyców - zauważył przywódca -

-zgadza się- Karmelek opanował się i usiadł spokojnie-

-dobrze, więc dostaniesz dzisiaj imię ucznia oraz mentora- przywódca wyszedł z legowiska karmicielkę i wskoczyła na wysoki głaz.

Karmelek razem z Czarnym Pyskiem wyszli z żłobka i usiedli pod wysokim głazem. Przywódca ogłosił zebranie klanu a następnie zwrócił się do kotów z klanu które powoli zbierały się pod głazem.

-Koty Klanu Skały- zaczął- Z pewnością znacie już Karmelka- ogonem nakazał kociakowi stanąć bliżej skały - dzisiaj ten oto kot skończył sześć księżyców. Jest gotowy zostać uczniem.-

Wszystkie koty z Klanu spojrzały na zestresowanego kociaka.

-Wzywam moich wojowniczych przodków by spojrzało na tego kociaka. Jest już gotowy szósta uczniem. - zwrócił się do karmelka- czy przysięgasz bronić klan za cenę życia?- zapytał -

-przysięgam!-

-czy oferujesz lojalność swojemu klanowy i pszysiegasz, że będziesz przestrzegał kodeksu wojownika?-

-obiecuję!-

- A więc na moc Klanu Gwiazdy nadaje ci imię ucznia. Karmelku, od dzisiaj będziesz nazywać się Karmelowa Łapa, a twoim mentorem będzie Jagodowy Patyk.-

Jagodowy patyk- spojrzał na przywódcę i podszedł do Karmelowej Łapy.

Karmelowa Łapa polizał swojego mentora w szyję ma znak wdzięczności . Koty zaczęły zbierać się wokół Karmelowej Łapy by przywitać go nowym imieniem

Podeszła do karmelka jego przybrana mama.
-jestem z ciebie dumna - powiedziała ze łzami w oczach i polizała Karmelową Łapę po głowie-

-dziękuję za wszystko- odwdzięczył się liźnjęciem w szyje-

Przywódca zeskoczył z głazu i ruszył do swojego legowiska

Karmelowa Łapa pobiegł do swojego mentora.

-kiedy będzie pierwszy trening? - zapytał swojego mentora-

-jutro zaczniemy, widzimy się jutro i świcie pod wyjściem z obozu-

-Jasne !- powiedział i ruszył do żłobka-

-ty już tutaj nie śpisz - zatrzymała go Czarny Pysk z nutką śmiechu w głosie.-

-jak to?- spytał Karmelowa Łapa -

-jesteś już uczniem, śpisz tam- wskazała ogonem legowisko uczniów.-

Karmelowej Łapie zrobiło się przykro, że nie będzie już spał z przybraną mamą.

-a ty gdzie będziesz spać?- zapytał Karmelowa Łapa -

- tam, w legowisku wojowników- również pokazała ogonem-

Karmelowa Łapa kiwnął głową i podreptał do legowiska uczniów .

Od razu Błękitna Łapa podbiegła do niego i polizała go po głowie.

-witaj Karmelowa łapo!- kotka powitała nowego ucznia- jestem Błękitna Łapa, a on to Kamienna Łapa - wskazała szarego kota spaicego w sowim legowsiku-

Karmel rozejrzał się po legowisku k wybrał sobie legowisko w rogu.

-o! Wybrałeś sobie legowisko obok mnie! Będziemy cały czas gadać!- położyła się w sowim legowisku -

-okej!- Karmelowa Łapa położył się w wybranym przez siebie legowsiku-

Uczeń był tak zmęczony, że od razu stanął.

Porzucony | Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz