rozdział 14

3 0 0
                                    

Następnego ranka Karmelowa Łapa leżak w swoim legowisku. Był przygnębiony. Cały czas myślał o swojej chorej mamie. Jeszcze wczoraj przeszła ona do legowiska medyka.

-naprawdę jest z nią aż tak źle?...- pomyślał uczeń-

-wszystko dobrze?- spytała Błękitna Łapa przytulając się do Karmelowej Łapy -

-całay czas martwię się o mamę...- powiedział- nawet nie zmrużyłem oka-

-powinieneś się przespać. Może pójdę do Nakrapianego Nosa po mak?- zapytała z troską, a następnie usiadła-

-no dobrze- powiedział smutno-

Błękitna Łapa wyszła z legowiska uczniów i ruszyła na polankę medyka.

-obym nie miał znowu tego sny6- pomyslal- załamał bym się ...-

Kotka przyszła do legowiska uczniów z listkiem z nasionami maku. Położyłem je pod nos Karmelowej Łapy.

-prosze. Zjedz je, po nich od razu sasniesz-

Karmelowa Łapa przejechał językiem po nasionach zbierając je, a następnie pogryzł i przełknął. Mielno trochę czasu. Karmelowa Łapa zamknął oczy i zasnął.

Uczeń stał nad rzeką. Obok niego stała jego matka.

-Mamo?- zapytał Karmelowa Łapa - proszę powiedz o co hodiz z tym senm- powiedział z rozpaczą-

-uwazaj!- krzyknela-

-na co!?- przestraszony skolólił się -

-jest niebezpiecznie- zaczęła - gdy zostaniesz wojownikiem zobaczysz na co musisz uważać.-

-nie rozumiem!-

Ciało kotki zaczęło się rozpływać na tła świecącego księżyca. Znowu wszytko pochłonęła zimna ciemność. Karmelowa Łapa stał jak wryty. Nie wiedziała co zrobić gdy nagle usłyszała głos za sobą.

Karmelowa Łapa obrócił się i ujrzał swoją przybraną mamę

-mama!?- krzyknął -

Kocicą podeszła do Karmelowej Łapy.

-Mamo mamo! Co ty tu robisz!?-

Czarno-biała kotka dotknęła nosem nosa swojego przybranego syna.

Nagle Karmelowa Łapa zdał sobie z czegoś sprawę.

-c-czy... Czy ty...- popatrzał na Czarny Pysk z placzem-

Kotka kiwnęła potakujaco głowa.

-kocham cię. Zawsze będę przy tobie..- powiedziała po czym Karmelowa Łapa się obudzi z krzykiem :
-Mama!- wrzasnął i spojrzał na zdziwiona Błękitną Łape-

Karmelowa Łapa natychmiast wybiegł z legowiska ucnziow i pobiegł na polankę medyka.

-co z mamą?!- krzyknął wbiegając do środka.
Nakrapiany Nos spojrzał smutno na przybranego syna kotki.

-Niezyje...-

-J-jak to...?- uczeń poczuł się jak bezbronny kociak i zalał się łzami-

Medyk podszedł do Karmelowej Łapy- tak mi przykro...-

Karmelowa Ła spojrzał za medyka gdzie kazało martwe ciało jego przypranej matki.

Uczen podszedł do ciała Czarnego Pysku.
-M-mamo...- powiedział ze łzami w oczach- jak ja sobie bez ciebie poradzę?...- polizał mamę po głowie.- nigdy cię nie zapomnę mamo...- przytulił się do mamy i łezka przy niej tak dłużą chwilę aż się nie rozjaśniło.

Brązowa Gwiazda wszedł na polankę medyka i spojrzał współczująco najpierw na Czarny Pysk, a następnie na Karmelową Łape. Po chwili podszedł do ucznia. Karmelowa Łapa spojrzał na Brązowa Gwiazde z czerwonymi oczami od płaczu.

-Odprwimy jej godny pogrzeb...- zaczął - chodź Karmelowa Łapo... Powinieneś odpocząć...-

-nigdzie nie idę...- powiedział cicho i dodał glosniej- chce zostać z mamą...-

Brązowa Gwiazda kiwnął głową i wyszedł na główną polankę.

-mamo dlaczego mi to zrobiłaś?- pomyslał-

Karmelowa Łapa wstał i odsunął i od mamy. -ja ide..- powiedział do mamy- zobaczymy się w Kanie gwiazdy..- wyszedł na główną polankę patrząc smutno na Brązowa Gwiazde siedzącego przed swoim legowiskiem pod wielkim głazem.-

Uczeń wszedł do legowiska ucnziow, a następnie położył się w swoim legowisku obok Błękitnej Łapy.

Błękitna Łapa spojrzała na niego współczującym wzrokiem. Następnie podeszła do niego i go przytuliła.

-bedzie dobrze.- powiedziała i polizała przyjaciela po głowie.-

-ale dlaczego ona?- powiedział z rozpaczą w głosie.-

-na każdego kota przychodzi czas...- powiedziała i znowu polizała przyjaciela po głowie.-

Karmelowa Łapa spojrzał zamglonymi oczami na przyjaciółkę. -ale nie rozumiem dlaczego mi nie powiedziała...- miauknął - zrozumiał bym... Miał bym więcej czasu na pożegnanie...

Błękitna Łapa spojrzała na niego że zrozumieniem.- nie chciała żebyś się matwil- miauknęła pocieszająco-

Karmelowa Łaoa przytulił się mocno do przyjaciółki. -teksnie za nią...-

Porzucony | Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz