Rozdział 9

428 13 0
                                    

Kyess

Jechałem właśnie z przyjacielem i z kilkoma strażnikami na ciężką misję. Mój wróg powrócił a ja musiałem zrobić wszystko co w mojej mocy aby go zabić. Kiedyś współpracowałem z Hydrą ale to było z pięć lat temu! Dlaczego nagle postanowił sobie przyjść?

Kiedy kierowca wyszedł z auta, podszedł do moich drzwi i mi je otworzył. Wyszedłem, szybko podążając w stronę klubu, gdzie przesiadywał mężczyzna.

Po wejściu do tego... Burdelu.. Odrazu wyczułem trawę, narkotyki, papierosy, alkohol, podniecenie i pot. Wejście mają tutaj nieliczni. Nigdy nie chciałem aby nie proszone gęby tutaj zaglądały. Na przykład taki Hydra. Ale on... Jest przypadkiem.

Po ominięciu pokoji dla dziwek poszłem w stronę drzwi, które kierują do klubu. W miarę normalnego.

Podeszłem do blatu aby coś zamówić ale naglę ktoś się dosiadł obok. Spojrzałem w bok i widziałem przed sobą  mężczyznę który miał przenikliwe niebieskie oczy.

HYDRA

Tak to on.

- Jak my się dawno nie widzieliśmy! - Krzyknął Hydra, uśmiechając się krzywo.

- Ta, kurwa, stęskniłem się za tobą. - Prychnąłem zamawiając wódkę z pomarańczą.

- Z daleka czuje twój sarkazm. - Zaśmiał się gardłowo.

-  A ja z daleka czuję twój smród. - Uchyliłem kieliszek i już po chwili poczułem ciepłą ciecz spływającą do mojego gardła. - Co chcesz? Czemu się pojawiłeś na moim terenie?

- Mam problem

- Ta, to idź go załatw.

- Musisz mi pomóc! - Wstał, waląc pięścią w stół.

- Wiesz, że tak naprawdę mogę mieć cie w dupie za to co zrobiłeś? - Powiedziałem, wychylając z marynarki broń.

- A-ale... Naprawdę!

- Koledzy możecie! - Krzyknąłem.

Naglę w całym pomieszczeniu światła zgasły a muzyka przestała grać. Ludzie zaczęli uciekać a niektórzy kłaść się na podłodze lub krzyczeć. Jeden z moich ludzi miał na celowniku Hydra więc jeden nie właściwy ruch i będzie trup.

Liścik [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz