Rozdział 7

486 16 0
                                    

- Nie mam pojęcia, proszę to wziąść.

- Ehhh, ile mam zapłacić? - mruknęłam zrozpaczona.

- Nic - Odłożył pudełko na blacie po wywnioskowaniu, że nie wezmę tego do reki. - Dowidzenia.

Kiedy mężczyzna wyszedł z lokalu spojrzałam na Jessice a raz na pudełko.

- Masz jakiegoś na oku? - Zapiszczała łapiąc za pakunek, chcąc otworzyć.

- Ej, ej stój! A jeśli coś tam jest niebezpiecznego!? - Krzyknęłam wyrywając z jej rąk niebezpieczeństwo.

- Jo, chyba pięćset róż z kolcami. Co ty pierdolisz? Otwieraj to ty brzydko babsko.

- Nie jestem stara - sapnęłam zrywając taśmy. - Nawet nie ma z jakiego to adresu czy coś.

- Tajemniczy wielbiciel... Ahhh.. Gdyby Olivier.. - nie dokończyła bo pisnęłam odsuwając od siebie pakunek.

- Co?! Co tam jest???

- Torebka.. I perfum..

- Torebka z Guczi!

- Gucci - Poprawiłam, wyciągając ją.

- Dawaj ten perfum muszę zobaczyć jak pachnie! - złapała za niebieskie szkło.

- I co? - Pytam patrząc jak prezentuje się torebka w środku.

Dużo kieszonek. To lubie.

- O jeny!!! Pachnie różą!! Pasuje do ciebie! Czekaj popsikam cię!

- Co?! Odczep się!! - Pisnęłam i odsunęłam się od blatu, kiedy próbowała przez blat przeskoczyć i mnie zaatakować tymi zarazkami bogactwa.

- dobra! Tylko nie psiknij mnie tym w oczy! - warknęłam zakrywając sobie oczy.

Dziewczyna podeszła i psiknęła perfumem dwa razy na moją szyję. Otworzyłam oczy i podeszłam do pudła sprawdzając czy coś jeszcze jest.

Było...

Liścik...

---------------

Sorki, że taki krótki ale musiałam na tym skończyć 😘 <33

Liścik [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz