Rozdział 1

899 25 7
                                    

Julie

Stałam za kasą czekając na jakiegoś klijęta. Dzisiaj akurat miałam nocną zmianę dlatego chętnie przyszłam do pracy. Uwielbiam chodzić wieczorami, ponieważ wtedy jest podejrzliwie cicho i ciepło.

Usłyszałam po jakimś czasie dzwonek oznajmiący że klijent wszedł.

Wychyliłam się za ladę aby spojrzeć kto to. Nie jestem wścipska ale bardzo ciekawa i rozgadana. Zauważyłam mężczyznę w garniturze który posiadał sygnety i zegarek. Spojrzałam w oczy odrazu tego żałując. Jego oczy wyrażały dominację i ciemna stronę przez co odrazu mi się nie spodobał. Nie leciałam na kasę a tym bardziej na wygląd. Czekaj Julie, dlaczego o tym myślę?!

- Słucham, co podać? - Zapytałam z grzeczności.

- Siebie.

Co z nim do cholery nie tak?!

- Słucham? Nie do końca rozumiem.. - Kłamie patrząc wszędzie tylko nie na niego.

- Kyess

- Co? - Spoglądam mimo wolnie w jego oczy aby czegoś się dowiedzieć. Już nie był taki władczy tylko jego oczy się świeciły i widać było także chyba podniecenie złączone z takim "Chce ją mieć"

- Jestem Kyess. Poproszę ciasto jagodowe oraz kawę czarną, nie słodzoną.

- Zbytnio mnie to nie interesuje jak się nazywasz chłopie ale jeśli przyszłeś podrywać to żegnam ale skoro coś chcesz zamówić to słucham. - Położyłam ręce na piersi stojąc udając że mam go gdzieś a był bardzo gorący i pociągający.

- Ciasto jagodowe i kawa czarna nie słodzona. - Mruknął chyba raczej zawiedziony.

Kiedy odszedł do swojego stolika słyszałam jak szeptał coś do siebie pod nosem. No nieogarnięty człowiek.

Kiedy mówił to zapisywałam co on chce na kartce więc miałam ułatwienie dlatego wyjęłam z szyby ciasto jagodowe i położyłam na talerzyk po tym wstawiłam wodę na kawę. Nie posiadałam maszyny która robiła by to za mnie bo nie mam tylu pieniędzy.

Kiedy woda się zrobiła, wsypalam dwie łyżki kawy po czym zalałam wrzącą wodą. Wymieszałam i postawiłam na tace gdzie leżało także ciasto.

Podeszłam do jego stolika i postawiłam jego zamówienie aby się odczepił. Chcąc wracać za ladę poczułam jak łapie mnie za rękę i zmusza abym się odwróciła.

- Proszę mnie zostawić. - Powiedziałam stanowczo.

- To dla ciebie ciasto więc zjesz ze mną. Zresztą to twoje ulubione. - Powiedział

Jaki on ma władczy i męski głos z chrypką...

Nie! Nie mów tak Julie!

- Zjesz to czy cię pocałować?

-------

Liścik [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz