- Hej, Larry! - Krzyknełam machając do niego.
- Od kiedy Crocss jesteś taka miła dla mnie? - Wywrócił oczami uśmiechając się krzywo.
- Podejdź na chwilę. - Szepcze owudzicielsko.
- Mrrr, po co? - Podszedł i złapał za talię.
Po sekundzie złapałam go za policzki i go pocałowałam. Naprawdę prawie się zwymiotowałam. Przez to że jest sobą to musiał oddawać pocałunki ze zdwojoną siłą. Kiedy "skończyliśmy" spojrzałam na mężczyzne, który wyglądał jakby miał zabić mojego przyjaciela.
Po chwili wstał bardzo głośno aż prawie stół obalił się. Wziął do ręki tace i podszedł do lady gdzie stałam. Chuknął głośno tacą o blat przez co drgnełam ze strachu.
- Tej, co ci jest? - Warknął Larry.
- Dzieciaku nie sap bo się zmęczysz. - Prychnął Kyess. - Odwrócił się jeszcze w moją stronę przyczym zamrugał do mnie. - Do zobaczenia.
Typ odwrócił się i wyszedł szybkim krokiem a ja stałam jak słup i patrzyłam w jeden punkt. Punktem były moje buty, które już mają pare lat.
- Wiesz... - Zaczął kolega, ale mu przerwałam.
- Ten pocałunek to nic takiego. - Mruknęłam i usiadłam na podłodze, opierając twarz rękoma.
- Chciałaś jakoś go wyprosić, ale nie umiałaś bo jest taki przystojny i władczy? - Parsknął.
- Możliwe.
-------------
CZYTASZ
Liścik [Zakończone]
RomansaJulie żyła spokojnie do czasu pierwszej kartki, która wylądowała pod jej drzwiami... Po czasie zaczął odwiedzać ją tajemniczy mężczyzna a karteczek zaczeło się pojawiać coraz więcej.. Któregoś dnia przestały a ona została porwana w ręcę potwora.. A...