Rozdział 2

689 17 1
                                    

- Co?! - Otworzyłam szeroko oczy.

- Siadaj - Sapnął mając mnie pewnie dość.

Nie będę tego robić! W życiu!

- Dobra tylko puść mnie. - Wywróciłam oczami.

- Nie rób tak. - Powiedział puszczając moją rękę, którą później połorzył na swoje krocze aby swojego kutasa poprawić.

Jezu boże ratuj

Nie odpowiedziałam mu tylko uciekłam za ladę i zamknęłam małe drzwiczki aby nie wszedł.

Oczywiście że wejdzie bo może podnieść nogę i przejść na drugą stronę debilko

Usłyszałam głęboki śmiech tego typka przez co usiadłam spokojnie na krześle pokazując że się nie boję.

Bałam się i to cholernie

- Naprawdę myślisz, że dasz radę uciekać przedemną?

- Tak a teraz żryj i się udław i spadaj. - Krzyknęłam.

- Możesz się zaraz udławić moim-

Nie dokonczył ponieważ wpadł przez drzwi mój kolega Larry. Pomyślałam że to świetna okazja i poproszę go aby mi pomógł.

----

Liścik [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz