Rozdział XIX

37 4 1
                                    

Robiąc sobie kawę o poranku, Nathalie sięgnęła po nowe opakowanie tabletek. Jest stan sprawił, że musiała stale przyjmować lekarstwa. Przygotowała sobie dwie sztuki na blacie a resztę odłożyła na miejsce. Potem zamieszała nowo powstały napój, by w następnej kolejności udać się do gabinetu. Będąc w drodze dostrzegła nagle na komodzie wielki kosz, starannie udekorowany kokardą. Podeszła bliżej, by mu się przyjrzeć i wtedy zobaczyła, że zaadresowany był do niej. To wprawiło ją w stan osłupienia. Odstawiła kubek z kawą obok kosza. Zaczęła starannie wyjmować każdy przedmiot i z pełną ciekawości miną, go oglądać. Były to głównie słodycze i drobne upominki.
-To już zaszło za daleko... - westchnęła w myślach - Muszę z nim porozmawiać.
Nagle do jej uszu doszedł dźwięk krzyku Gabriela. Nathalie rozważała cztery opcje: znowu przegrał jako Władca Ciem, rozmawiał przez telefon, ochrzaniał o coś syna albo ochroniarza.
-No piękne... - Nathalie ruszyła w kierunku, z którego wydobywał się hałas. I tak oto przed jej oczami ukazał się widok, jak Gabriel groził swojemu ochroniarzowi. Dosłownie stał nad nim prawiąc mu gadki moralizatorskie i wygrażając palcem.
-Jak to się jeszcze raz powtórzy, to Ci przysięgam, że wylecisz z roboty! Masz dać sobie z nią spokój. Zrozumiano? - ochroniarz pokręcił głową na nie. To poirytowało szefa do tego stopnia, że rzucił się na niego i tak zaczęli się bić. Nathalie, będąca świadkiem całej tej bijatyki, nie mogła stać bezczynnie. Zerwała się z miejsca i ruszyła w ich stronę. Próbowała ich zatrzymać, lecz to było na nic.
-Gabriel, miałeś się opanować! Czego Ty od niego chcesz?! Daj mu spokój! - krzyczała. Lecz i ten sposób, także nie przyniósł oczekiwanego skutku. W akcie bezradności, zaczęła szarpać Gabriela za ramię, lecz wtedy on przypadkowo ją uderzył.
-Widzisz co jej zrobiłeś?! - krzyknął do Gorilli, a wtedy Nathalie wrzasnęła:
-Przestańcie!!! - wtedy oboje zamilkli i stanęli w bezruchu. Spojrzeli na siebie nawzajem, a potem na Nathalie. Kobieta patrzyła na nich gromiącym wzrokiem.
-Chciałabym z Tobą porozmawiać. - oznajmiła, zwracając się do ochroniarza Adriena - Masz chwilę?
Mężczyzna skinął głową a Gabriel o mało nie upadł. Nathalie i jej towarzysz rozmów wyszli, więc na dwór zostawiając szefa w pomieszczeniu przeznaczonym do pracy.
-Chodzi o ten kosz... - zaczęła bawiąc się palcami - To byłeś Ty, prawda? - mężczyzna znów skinął głową. - No właśnie... - Nathalie pokiwała głową. Nastąpił moment milczenia. - Przykro mi to mówić, bo nie chcę Cię zranić, ale... ja nie podzielam Twoich uczuć. Przykro mi. Przepraszam.
Jak się okazało, on o tym wiedział. Ale Gabriel niekoniecznie, stąd jego zachowanie. 
-Skoro wiesz, to czemu to wszystko robisz? Dlaczego jesteś dla mnie taki miły? Obsypujesz mnie prezentami? Ochroniarz Adriena widział, że Nathalie przechodzi przez trudny okres, jest poddenerwowana od jakiegoś czasu i chciał jej jakoś poprawić humor. Wiedział, że ona kocha Gabriela, a on ją i uznał, że są dla siebie stworzeni. Na koniec dodał, że życzy im szczęścia i trzyma za nich kciuki. Kiedy Nathalie stanowczo zaprzeczyła uznał, że Gabriel zrobi dla niej wszystko.
-Pff... chyba raczej dla Emilie. To miłe, że tak sądzisz i że we mnie wierzysz, ale wątpię w to, że ja kiedykolwiek będę miała u niego szanse... ale miło się rozmawiało. Bardzo Ci dziękuję. - odparła finalnie. Lecz on zaprowadził ją do Gabriela, stwierdził, że mają sobie parę spraw do wyjaśnienia i ich zostawił. Siedzieli sami w gabinecie wpatrując się w siebie. On chciał jej powiedzieć o swoich uczuciach, ona jemu, ale żadnemu się nie udało.
-Muszę Ci coś wyznać... - zaczął projektant.
-Ja Tobie też... - dodała nieśmiało Nathalie.
-Nie umiem, nie mogę. Jestem tchórzem! Nie mam odwagi, by Ci to wyznać prosto w oczy!
-Wiem o czym mówisz.
-Czy w związku z tym nasza relacja jest nieszczera?
-Niektóre rzeczy lepiej zachować dla siebie. - Nathalie spuściła wzrok.
-Wybacz mi, że Cię uderzyłem. To było niezamierzone. Nie chciałem Ci zrobić krzywdy.
-Jest w porządku. Ale dlaczego jesteś dla niego taki podły? Zrobił Ci coś?
-To skomplikowane. Wiem, że obiecałem, że się poprawię, ale to wyszło tak samo z siebie. Czasem po prostu jestem zbyt impulsywny.
-Wiem o tym. - Nathalie uśmiechnęła się lekko pod nosem.

Po tej rozmowie Gabriel uznał, że nie będzie marnował więcej czasu i powie Nathalie co do niej czuje. By to osiągnąć zorganizował wielką wycieczkę, na którą mieli pojechać on, jego asystentka i syn. Miała to być ciekawa forma wypoczynku, odskocznia od życia codziennego, a także niezapomniane wrażenia, w trakcie których kobieta dowie się prawdy. Gabriel wszystko sobie zaplanował, ale nie mówił o niczym Nathalie, dopóki cały plan nie był w całości zorganizowany. W trakcie tych wszystkich przygotowań, zapomniał odebrać Nathalie z hotelu Grand Paris, do którego sam ją wysłał i przypomniał sobie o tym dopiero dwie godziny później...

"Zrobię dla Ciebie wszystko" (Miraculous Gabenath)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz