-Nathalie, co Ty robisz? - spytał kiedy zobaczył jak kobieta sięga po pawią broszkę. Akurat dopiero co wszedł do gabinetu. Asystentka stała do niego plecami, wyciągając dłoń w kierunku miraculum. Lecz coś ją powstrzymywało od sięgnięcia po biżuterię. Stała tak, więc i się wahała.
-Przecież tego nie chcesz. Dobrze o tym wiesz.
-Nie chcę... Ale... ze mną też będziesz szczęśliwy?
-Oczywiście, już jestem. Nie potrzebuję żadnych zmian. Mam wszystko czego mi trzeba. - to rzekłszy złapał ją za ramiona i położył tam też swoją głowę. Zaczął ją namiętnie całować po szyi. Dostrzegł to, że jest smutna.
-Wiesz, że nie dam Ci tyle szczęścia co Emilie?
-Dasz mi go więcej. Bo Ty mnie nie opuścisz.
-Tak. - odparła krótko i odwróciła się w stronę wyjścia. Gabriela to uraziło.
-Zaczynam się zastanawiać, czy to Ty przypadkiem nie kłamałaś na temat swoich uczuć. - zaczął, a kobieta zatrzymała się w progu, jednak nadal stała do niego tyłem. Mocniej zacisnęła pięści. - Nie odwzajemniasz moich czułości, mimo, iż deklarowałaś, że mnie kochasz.
-Kocham Cię... - rzekła półszeptem. - Ale czuję, że ja nie mogę być Twoja. Bo jest już jedna, która zasługuje na Ciebie bardziej niż ja. Nie mogę zająć jej miejsca.
Gabriel ruszył się z miejsca, wtedy ona także zaczęła iść przed siebie. Opuściła pomieszczenie. Mężczyzna skręcił za drzwiami i nagle ujrzał jak kobieta trzyma się barierki i wpatruje się wręcz martwym wzrokiem w podłogę.
-Co Ci się dzieje?
-To nic, tylko... zawroty głowy.
-Ale skąd. Zaraz... to tylko zawroty czy coś jeszcze Ci dolega?
-T-Tylko... - skłamała. Zaraz po tym zaczęła kaszleć.
-Wiedziałem. - rzekł zdecydowanym i lekko surowym głosem Agreste. - Używałaś miraculum pawia, mam rację?
-No raz... ale i tak mi się nie udało, więc możemy...
-Ale po co?! - przerwał jej. Kobieta spuściła wzrok. - Spójrz na mnie, kiedy do Ciebie mówię. Dlaczego to zrobiłaś?
-Bo ja nie zasługuję na Ciebie. Emilie jest Ciebie bardziej warta. To ją kochasz a nie mnie. Musisz się z tego otrząsnąć! Tobie się tylko wydaje, że mnie kochasz, bo za długo nie masz kontatku z żoną i...
-Dobrze. Niech Ci będzie. Masz rację. Wróćmy do walki o miracula. Jak się poczujesz lepiej to pomożesz mi jako Mayura. I nareszcie uda mi się odzyskać żonę. A teraz przepraszam, ale idę wymyślić genialny, idealny plan zdobycia miraculów Biedronki i Czarnego Kota. - To rzekłszy z cierpkim uśmiechem, odwrócił się na pięcie i odszedł. Lecz po dosłownie sekudzie znów zawrócił, bo Nathalie straciła przytomność. Upadła bezwładnie, na szczęście w jego ramiona.-G-Gdzie... ja jestem? - spytała unosząc lekko powieki.
-Jesteś bardzo blisko mnie. - wyszeptał jej do ucha - Czyli tak jak lubię. - to powiedziawszy mocniej ją ścisnął. - Straciłaś przytomność. - oznajmił głaszcząc ją lekko po włosach.
-A no tak... racja... - nastała chwila niezręcznej ciszy. A w zasadzie to niezręcznej dla Nathalie, bo Gabriel czuł się jakby był w siódmym niebie, mając swoją ukochaną przy sercu. - wymyśliłeś już ten plan?
-Tak. Ale zdradzę Ci go dopiero wtedy, gdy poczujesz się lepiej.Parę dni później nareszcie mogli przystąpić do jego realizacji. Nathalie miała za zadanie stworzyć niewidzialnego emopotwora, który zakradłby się za bohaterami i odkrył ich tożsamości. Dzięki temu Władca Ciem mógłby ich w łatwy sposób namierzyć. Mayura wyjęła piórko i zajęła się kreacją emopotowora. Niestety jej złość i żal do samej siebie, a także poczucie tego że zawodzi, że jest niewystarczająca i nie zasługuje na jego miłość połączyły się i wyszło coś zupełnie innego niż planowała. Z granatowej mgły wyłonił się pewien mężczyzna, który wciąż powtarzał same przykrości skierowane do kobiety. Nathalie złapała się za uszy w akcie desperacji, lecz i tak świetnie słyszała każde jego słowo.
-Bezwartościowa, nic nie osiągniesz w życiu!
-Przepraszam... - zapłakała.
-To Twoja wina, że Twoja matka nie żyje!
-Ja nie chciałam! Nie prosiłam, żeby się urodzić!
-Dość tego. - głos Gabriela był teraz chłodny, a wręcz oschły. Zbliżył się do Mayury, by zabrać jej broszkę.
-Nie! - kobieta zatrzymała go, łapiąc za nadgarstek. - To że zdejmiesz mi miraculum, nie znaczy, że on zniknie.
-Chcę sam go użyć i zapanować nad tym emopotworem, jeśli Ty nie dajesz sobie rady. Nie mogę patrzeć, jak cierpisz.
-Dam radę, dam radę... - powtarzała. Władca Ciem nie dał za wygraną. A jednak dobrze wiedział, że Nathalie tak łatwo nie odda mu pawiej broszki, więc uklęknął przy niej i objął ją przytulając jej plecy.
-W takim razie to ja pomogę Ci zapanować nad tym emopotworem.
-Niby jak?
-Pomyśl o czymś przyjemnym, o tym co sprawia Ci radość.
-Twój uśmiech.
-Pomyśl o sobie! Mówiłaś, że lubisz malować.
-Tak... to bardzo uspokajające zajęcie.
-Świetnie, więc sobie je wyobraź. - I tak używając różnych technik, pomógł jej zdobyć dominację nad emopotworem.***
Po stworzeniu odpowiedniego emopotwora, ich plan nareszcie się powiódł. Dokonali tego - razem. Dowiedziawszy się, kto jest opiekunem najsilniejszych miraculów we wszechświecie, Władca Ciem postanowił złożyć im małą wizytę. Kto by się spodziewał, że wróci chwilę później do kryjówki z miraculami w ręku oraz w towarzystwie Plagga i Tikki.
-Gotowa, Mayuro? - spytał z szyderczym uśmiechem na twarzy. - Moje marzenie nareszcie się ziści!
CZYTASZ
"Zrobię dla Ciebie wszystko" (Miraculous Gabenath)
Fiksi RemajaGabriel i Nathalie powoli zbliżają się do siebie coraz bardziej, a jednak wciąż mają mnóstwo przeszkód do pokonania. Urodziny, wycieczka, ochroniarz i inne sprawy, z którymi muszą się zmierzyć, a przy tym ciągła walka o miracula sprawiają, że ich re...