Rozdział XVI

39 4 2
                                    

-Na co masz teraz ochotę? - spytał, a kobieta wzruszyła ramionami. - To Twój dzień, więc Ty decydujesz.
-Ale ja nie chcę, żeby dzisiaj Twoja uwaga przez cały dzień skupiała się na mnie. To fakt, potrzebowałam więcej uwagi, ale ją dostałam, za co jestem Ci naprawdę wdzięczna. A jeśli wszyscy mają się na mnie gapić jak na dziwoląga, to ja nie chcę. Nie rozumiem urodzin. Nie chcę, żeby wszyscy kazali mi decydować, nie chcę jeść tortu, zdmuchiwać świeczek, śpiewać te głupie, urodzinowe piosenki, otwierać przy wszystkich prezenty i reagować na nie ze sztuczną miną, rozbijać jakąś bezsensowną piniatę, która jest na poziomie dzieci w przedszkolu albo się denerwować, że wszędzie walają się balony! Nie chcę czegoś takiego!
-Dobrze, spokojnie, rozumiem Cię. Nie muismy robić nic z tych rzeczy. Możemy sobie miło posiedzieć w rodzinnym gronie i spędzić ze sobą czas. I ewentualnie coś zamówić, jeśli masz ochotę. I nikt nawet nie wspomni o tym, jaki dzisiaj dzień. Uznamy, że to normalny, zwyczajny dzień jak każdy. Może tak być? - spytał podając jej dłoń, by pomóc jej się podnieść. Wtedy ona niespodziewanie rzuciła mu się na szyję.
-Bardzo podoba mi się ten pomysł. - wyznała.

I tak Gabriel, Adrien, Nathalie, a nawet Gorilla spędzili wspólnie czas, grając w planszówki i robiąc sobie maraton filmowy. Na koniec dnia, kiedy Nathalie i Gabriel zostali już sami w kuchni, kobieta spytała:
-Masz może jeszcze ten tort?
-Mam, a co?
-Pomyślałam, że może jednak mogłabym zdmuchnąć te świeczki?
-Pewnie, że możesz. - to rzekłszy podał jej torcik z palącym się płomieniem. Kobieta wzięła wdech, zastanowiła się przez chwilę nad życzeniem a potem zmuchnęła świeczkę.
-Wybrałeś tort w moich ulubionych smakach.
-Specjalnie dla Ciebie.
Nagle Nathalie posmutniała.
-Przepraszam, że Was tak dzisiaj potraktowałam. To było wredne z mojej strony, a Wy tak się napracowaliście.
-Nic się nie stało. Ja powinienem był się najpierw zapytać Ciebie. Ale ostatecznie chyba wyszło dobrze, nie?
-To były najlepsze urodziny w moim życiu.
-Cieszę się, że tak mówisz. Szkoda tylko, że nie chcesz przyjąć prezentów. - Gabriel uśmiechnął się zadziornie.
-Dobrze. Niech będzie. Jeden mogę przyjąć. Ale tylko dlatego, że nie chcę, żeby Twoje pieniądze się zmarnowały. - Nathalie odwróciła się, ale Gabriel nagle zniknął z kuchni. Nagle poczuła na swojej szyi jego dłonie. Założył jej tam jakiś naszyjnik. Zanim zdążyła mu się przyjrzeć stanął na przeciwko niej, złapał ją za rękę i położył jej dłoń na swoim sercu wciąż trzymając na jej dłoni swoją dłoń.
-Chcę, żebyś wiedziała, że w moim sercu masz zawsze swoje wyjątkowe miejsce. - to rzekłszy złożył pocałunek na jej policzku i wyszedł z kuchni. Odwrócił się jeszcze na chwilę w progu i rzucił przez ramię:
-Resztę prezentów masz w sypialni na łóżku. Możesz je na spokojnie sama pooglądać. Tak żebyś nie musiała się wysilać ze sztuczną miną, jak Ty to ujęłaś. Jeśli Ci się coś nie spodoba to mi powiedz, wymienimy na coś innego. Dobranoc. - rzekł i udał się do swojej sypialni. Nathalie odprowadziła go wzrokiem. Była w takim szoku, że nawet nie zdążyła mu podziękować i mimo że dawno temu poszedł ona wciąż tam stała.

Weszła do swojej sypialni i wtedy zobaczyła kilkanaście paczuszek różnej wielkości, zajmujących powierzchnię całego jej łóżka. Dostała mnóstwo prezentów. Gabriel obdarował ją tyloma paczkami, że poczuła się jak księżniczka.
-Chyba zwariował... - pomyślała. - Po co on tyle tego nakupował? - A jednak zrobiło jej się ciepło na sercu. Usiadła na rogu łóżka i zabrała się za rozrywanie papieru do pakowania. Dostała biżuterię (naszyjniki, bransoletki, kolczyki), książki, perfumy najwyżej jakości, takie z górnej półki, tak samo jak ubrania, które na metkach miały logo samych drogich marek. Do tego słodycze, świeczki, a nawet pluszaka. Dokładnie tego samego, o którym opowiadała kiedyś Gabrielowi, że chciała go jako dziewczynka. Wśród podarków jej uwagę przykuła kartka, na której znajdował się... wiersz. Od Gabriela.
-Nie żartuj, że on sobie to wziął na poważnie. - pomyślała i szybko zaczęła czytać.

Droga Nathalie,

Gdy codziennie rano,
patrzę na Ciebie,
czuję się szczęśliwy,
tak jak bym był w Niebie.
Twa obecność sprawia,
że mam siły do działania.
I choć czasem mam zły dzień,
wiem, że jesteś i mija zły sen.
W blasku Twoich oczu,
można się zagapić.
W dźwięku Twego głosu,
można się zatracić.
Hipnotyzująca, piękna i tak mądra,
każda chwila z Tobą dla mnie
jest cudowna.
Bez znaczenia jaka trwa pora dnia,
chcę być zawsze z Tobą,
najbliżej jak się da...

Twój Gabriel

Nathalie zamurowało. Wpatrywała się w kartkę i czytała ten wiersz chyba z milion razy. Gabriel Agreste - obiekt jej westchnień napisał dla niej wiersz. Czy Emilie dostała kiedykolwiek podobny podarek. Raczej nie. A tu proszę jaka niespodzianka.
Zadowolona jak jeszcze nigdy w życiu zasnęła ściskając w rękach podarek od mężczyzny swoich snów.

"Zrobię dla Ciebie wszystko" (Miraculous Gabenath)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz