Rozdział III

49 6 1
                                    

Kolejna walka - kolejna klęska. Biedronki i Czarnego Kota chyba nikt i nic nie jest w stanie pokonać. Mayura złapała się za głowę i upadła na kolana, przechodząc przy tym przemianę zwrotną. Władca Ciem do niej podbiegł i złapał kobietę za rękę w miejscu między łokciem a ramieniem.
-Nic mi nie jest... - wybełkotała i słabym wzrokiem spojrzała na Władcę Ciem. Nie czekając na dalszy rozwój wydarzeń mężczyzna wziął ją na ręce i po ponownej przemianie w Gabriela wjechał windą na górę wciąż trzymając kobietę w ramionach. Nathalie lekko zakaszlała a Gabriel przycisnął ją mocniej do swojej klatki piersiowej. W tamtej chwili ta słaba, pozbawiona siły istota wydawała mu się najsłodszą na świecie. Położył ją ostrożnie na kanapie w gabinecie i przy niej uklęknął. Złapał ją za dłoń i spytał:
-Potrzeba Ci czegoś? Może przyniosę Ci coś do picia albo do jedzenia? - I zanim kobieta zdążyła odpowiedzieć on był już przy wyjściu.
-Nie... nic nie chcę... nie musisz... - wystawiła słabą dłoń w jego kierunku. - Potrzebuję się tylko chwilę przespać i zaraz dojdę do siebie.
Projektant szybko zmienił kierunek i znów się zbliżył do kobiety.
-Zanieść Cię do łóżka? I tak jest już bardzo późno w nocy. Nie powinienem Cię tak wykorzystywać, Ty już dawno temu powinnaś spać.
-Sama się na to zgodziłam... nie obwiniaj się... - rzekła podnosząc się na kanapie. Mężczyzna położył dłoń na jej ramieniu.
-Zaniosę Cię.
-Niee... dam radę... muszę jeszcze wziąć prysznic... i... pójdę spać... - oznajmiła wstając. Lecz nieoczekiwanie w progu spotkała... ochroniarza Adriena, który przyszedł sprawdzić czy Nathalie czuje się już lepiej.
-O, to takie miłe. Prawdę mówiąc czuję się jeszcze gorzej niż przedtem, ale idę się przespać. Może to coś pomoże.
Gorilla położył dłoń na jej ramieniu i zaprowadził ją do sypialni a Gabriel tylko tak stał zagryzając wargi z zazdrości i ze wściekłości.

Nazajutrz kobieta uparła się, że wszystko jest dobrze i może normalnie pracować. Przez swoje wcześniejsze nieobecności z powodu choroby miała mnóstwo zaległości do nadrobienia. Od samego rana zajęła się intensywną pracą. Biegała po gabinecie, konstruowała plany dnia dla Gabriela i Adriena, podpisywała dokumenty, odpisywała na e-maile, wpisywała ważne wydarzenia i spotkania do kalendarza i robiła wiele innych rzeczy. I tak biegała, biegała, aż w końcu zasłabła. Wpadła na Gabriela podając mu umowę. Mężczyzna z trudem ją pochwycił, ponieważ poleciała do tyłu i gdyby Gabriel w ostatnim momencie nie złapał za jej rękę, kobieta uderzyłaby plecami o podłogę.
-Nathalie! Nathalie! - Gabriel lekko nią potrząsał. Po chwili uchyliła powieki.
-Co...? - złapała się za głowę i nerwowo rozejrzała się dookoła. - Co się stało? - zapytała.
-Ty mi lepiej powiedz. Mówiłem, że jesteś za słaba, żeby pracować.
-Ale ja się dobrze czuję.
-Więc czemu zemdlałaś? Wyspałaś się dzisiaj?
-Tak.
-Jak długo spałaś?
-Dziewięć godzin. To i tak za dużo. Przyszłam do pracy z dwugodzinnym opóźnieniem.
-To i tak za mało. Powinnaś jeszcze spać, a w pracy w ogóle nie powinno Cię być.
-Ale ja nie czuję się zmęczona.
-A nie masz gorączki?
-Nie, nie mam.
-A zjadłaś śniadanie? - kobieta zamilkła. - Zadałem Ci pytanie. Jadłaś coś dzisiaj? - asystentka wstydliwie pokręciła głową. - Chcesz mi powiedzieć, że od kilkunastu godzin nie zjadłaś nawet małej kanapki.
-No, nie... nie miałam czasu...
-Dlaczego?
-Przez pracę. Mam dużo rzeczy do nadrobienia i...
-I dlatego nic nie zjadłaś. - dokończył za nią krzyżując ręce na piersi. - Bo jak zwykle wszystko inne jest ważniejsze tylko nie Ty sama.
-Ale to nie tak. Nienawidzę mieć zaległości, dobrze o tym wiesz.
Gabriel zaprowadził ją do kuchni i tam razem usiedli, by zjeść lunch.
-Masz szczęście. Bo ja też dzisiaj jeszcze nic nie jadłem. - uśmiechnął się do niej lekko i wręczył jej porcję.

I tak to się zaczęło. Nathalie widząc ile czasu i troski Gabriel poświęca jej osobie, kiedy coś się z nią dzieje, że zaczęła specjalnie ryzykować tylko po to, by przytrzymać uwagę Gabriela przy swojej osobie jak najdłużej. Robiła sobie celowo krzywdę, jednak była świadoma tego, że każdą taką próbą uszkadzania własnego ciała analogicznie sabotowała każdy ich plan. I zamiast mu pomagać jeszcze bardziej przeszkadzała. To ją wpędziło w poczucie winy. Przecież taka postawa była samolubna. Miała mu pomagać a nie szukać sposobów na zbliżanie się do Gabriela. Za każdym razem kiedy robiła sobie krzywdę, by wznowić uwagę Gabriela jednocześnie miała ogromne poczucie winy, że nie powinna tak robić. Po pierwsze, dlatego, że to było nieodpowiednie zachowanie, po drugie dlatego, że byli jeszcze dalej od zwycięstwa niż wcześniej. Już mu nie pomagała, teraz wszystko psuła. Ale nie umiała tego zahamować. Nie potrafiła się pohamować, potrzebowała tej troski Gabriela w swoim życiu.

"Zrobię dla Ciebie wszystko" (Miraculous Gabenath)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz