Rozdział XXV

34 4 1
                                    

To go mocno zezłościło. Ruszył w kierunku Nathalie, ale tu znów się zaskoczył, bo nie tak łatwo było pokonać tę kobietę. Zrobiła kilka uników, a potem podłożyła mu nogę, tak, że wylądował na ziemii. Nathalie była od niego sprytniejsza i już. Szkoda tylko, że on był od niej silniejszy. Złapał ją za ramię i wepchnął do wody. Tu reakcja kobiety zdziwiła całą trójkę mężczyzn. Zaczęła się głośno śmiać na całe gardło. Jej obłąkańczy śmiech przyprawił ich o lekki dreszczyk emocji. Podniosła się, otrzepała, a potem pokazała mu zaciśniętą w pięść dłoń. Mężczyzna zbliżył się trochę, a ona otworzyła rękę, na której nie było nic prócz krwi.
-Rozciąłeś mi dłoń, palancie. - rzekła i uderzyła go pięścią w twarz, po czym wrzuciła do wody. - Teraz Twoja kolej na kąpiel. Przynajmniej zobaczysz jakie to fajnie. - Bezimienny człowiek był tak zszokowany, że po prostu siedział tyłkiem w wodzie i nie wykonywał żadnych ruchów. A kiedy chciał wstać, Nathalie sypnęła mu piaskiem w oczy.
-Nie zbliżaj się więcej do nas... - jej wypowiedź brzmiała jak groźba i rozkaz jednocześnie. Była cała przemoczona, miała rozmazany makijaż, włosy i sukienkę też miała mokre. Dosłownie z niej kapało. A jednak dobrze się bawiła. Stała tam i się śmiała złowiewczo i obłąkańczo, sprawiając, że Gabriel znów się zaczerwienił.
-Pociągasz mnie, moja królowo. - pomyślał. Kiedy wreszcie kobieta pomogła mu wyjść z dziury wziął jej dłoń w swoje i zaczął uważnie i bez słów ją oglądać.
-Nic mi nie jest. Świetnie się bawiłam. - uśmiechnęła się. - Nareszcie czuję, że żyję. Potrzebowałam porządnie skopać komuś tyłek.
-A ten gość nieźle sobie na to zasłużył. - oznajmił Adrien. - Jestem pod wrażeniem Twoich umiejętności. Świetnie walczysz.
-Dziękuję, Adrien. Niech tej gość wie, że z nami się nie zadziera.
-Możemy wracajmy już do hotelu. Musisz się trochę ogrzać i osuszyć.

Gabriel zastał Nathalie kilka godzin później w jacuzzi.
-Co Ty tu robisz? - spytał. - Myślałem, że Ty i Adrien już śpicie.
-Adrien tak, ale ja potrzebowałam chwili spokoju.
-Rozumiem Cię. W takim razie będę w barze, gdybyś czegoś ode mnie potrzebowała. - rzekł i zawrócił do wyjścia.
-Nie chcesz posiedzieć ze mną? Trochę nudno tak samej.
Gabriel bez wahania dołączył do Nathalie. Nareszcie miał okazję, by jej powiedzieć, a jednak coś go hamowało. Postanowił nie poruszać narazie tego tematu. Natomiast, gdy mieli już się rozejść spytał:
-Chcesz może wyjść ze mną na miasto?
-Teraz? Jest północ.
-Słyszałem, że w parku organizują jakąś imprezę. Możemy się przejść, zobaczyć co to i wrócić.
-W sumie czemu nie. Chodźmy.
I tak też zrobili. Teraz miał okazję idealną.
-Żebym tylko tego nie zepsuł. - myślał. - Nathalie, muszę Ci coś powiedzieć.
-Co takiego?
-Ja...
-O, zobacz tam! - krzyknęła pokazując mu kolorowe światełka w oddali. - Byłam kiedyś z ciocią na festiwalu i takie były. Bo tata nie chciał mnie zabrać. Jak zwykle...
-Przykro mi, że miałaś nieszczęśliwe dzieciństwo.
-Inni mają gorzej... - kobieta machnęła ręką. - Zawsze mogło mnie spotkać coś o wiele gorszego. Było minęło, trudno. Szkoda tylko, że nigdy nie zrozumiał swoich błędów. Och, przepraszam, przerwałam Ci. Co mi chciałeś powiedzieć?
-Jestem pod wrażeniem Twojej dzisiejszej odwagi. To była naprawdę postawa godna podziwu.
-E tam, przesadzasz... po prostu miałam już trochę doświadczenia jako Mayura i nietylko. A właśnie... - kobieta nagle posmutniała. - Miałam się Ciebie pytać. Nie potrzebujesz już mnie jako Mayury?
-Nie o to chodzi. Jesteś najwspanialszą Mayurą na świecie. Ale zobacz, że jesteś zdrowsza i masz lepsze samopoczucie odkąd go nie używasz.
-Czyli... zrezygnowałeś z Emilie ze względu na moje zdrowie?
-No... tak. Te działania nie miały sensu. A z Tobą jest teraz o wiele lepiej. Ale jest też coś co powinnaś wiedzieć a co staram Ci się cały czas powiedzieć, ale wciąż mi nie wychodzi.
-Jakoś ciężko mi w to uwierzyć. Poświęciłeś żonę, żebym ja była zdrowa. To brzmi nierealnie.
-Bo jest jeszcze coś o czym muszę Ci powiedzieć. - mężczyzna spoważniał i skupił się na jej oczach, które teraz ruchliwie błądziły po całej jego twarzy. Akurat dotarli na imprezę. Wokoło grała muzyka, tańczyli ludzie i było dużo jedzenia. Jednak oni stali na rogu i patrzyli na siebie w milczeniu.
-Więc słucham. - kobieta skrzyżowała ręce na piersiach. - Chcesz mi pewnie wyznać, że chcesz mnie zwolnić, prawda?
-Skąd to wymyśliłaś? - spytał.
-Bo połączyłam fakty. Nie sprawdziłam się jako Mayura, więc teraz udajesz miłego, bo chcesz się mnie pozbyć. Zamiast zbliżyć Cię do Emilie i zdobyć miracula Biedronki i Czarnego Kota, ja jeszcze Cię od niej odciągam. Poświęcasz mi za dużo uwagi jak na osobę, która kocha kogoś innego. A moja obecność tylko odsuwa Cię od Emilie. Zaczynam dostrzegać, że ja Ci po prostu przeszkadzam. Namąciłam Ci w związku z Emilie, nieprawdaż?
-Uważasz, że udaję? - mężczyzna podniósł lekko głos z powodu irytacji i tych niesłusznych oskarżeń. - Sądzisz, że moje zmartwienie Tobą jest na pokaz?

"Zrobię dla Ciebie wszystko" (Miraculous Gabenath)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz