Rozdział XVII

45 5 4
                                    

Rano schodząc do kuchni znów się zdziwiła. Gabriel robił śniadanie. Piekł jajka na patelni.
-Cz-Czy tym się nie powinien zająć kucharz?
-Dziś ma wolne.
-A gdzie Adrien?
-W szkole.
-A jego ochroniarz...
-...go tam zawiózł. - dokończyć za nią. To oznaczało, że byli sami. Cały dom mieli tylko dla siebie. Nathalie zajęła miejsce przy stole. Projektant nałożył jej porcję, a potem sobie i usiadł na przeciwko asystentki.
-Chciałam Ci bardzo podziękować za te wszystkie prezenty. Ale nie musiałeś ich kupować.
-Chciałem Ci ofiarować coś wyjątkowego.
-Ale... to musiało kosztować fortunę.
-Nie ma ceny, której nie zapłacę, by spełnić Twoje marzenia. - Nathalie pokryła się silnym rumieńcem. - Nie mogłem się zdecydować, więc postanowiłem kupić wszystko co wydawało mi się, że może Ci się spodobać. - Nathalie spuściła głowę. - Coś nie tak? Jeśli jakiś prezent Ci się nie podoba to możemy...
-Nie, nie, nie o to chodzi. Wszystko bardzo mi się podoba. To są najlepsze prezenty jakie w życiu dostałam. Ale chodzi mi o to, że zainwestowałeś we mnie tak dużo pieniędzy. Głupio się z tym czuję...
-Należało Ci się to - odparł wkładając do ust kawałek jajka. - To i tak za mało po tym wszystkim co dla mnie zrobiłaś.
-Przestań... - Nathalie odwróciła wzrok. - Wystarczyłby jeden prezent i to niedrogi, jeśli już coś chciałeś kupić.
-Jeśli ich nie chcesz po prostu powiedz. Wybierzemy coś innego.
-Ohh... nie o to mi chodzi... - kobieta schowała twarz w dłoniach. - Naszyjnik od Ciebie jest prześliczny, ale jestem pewna, że kosztował trzy razy więcej niż wyposażenie do Twojego gabinetu, te perfumy, które dostałam są więcej warte niż moja roczna wypłata. Po prostu uważam, że to są zbyt drogie prezenty dla mnie! - kobieta aż wstała od stołu. Gabriel na spokojnie włożył następny kęs do ust, po czym rzekł:
-Ale dlaczego tak uważasz? - To pytanie zbiło ją z tropu.
-Nie wiem... - na jej twarzy pojawiła się kolejna warstwa czerwieni. Odwróciła wzrok a potem znów usiadła na miejsce. - Po prostu jestem nieprzyzwyczajona do takiego traktowania i to chyba dlatego...
-To możesz opowiedz mi co Ci się najbardziej podobało, hm?
-Najbardziej? Trudno mi stwierdzić. Wszystko jest cudowne. Ten naszyjnik jest piękny, a te perfumy? Wszyscy mi będą zazdrościć. Wiesz ile moja przyjaciółka zbierała, żeby je sobie kupić? Chyba z siedem miesięcy. Ale najbardziej zaskoczył mnie pluszak. Czemu mi go kupiłeś?
-To, że Twoje marzenie nie zostało spełnione jak byłaś mała, nie znaczy, że nie może zostać spełnione teraz.
-A ten wiersz? Ja sobie żartowałam, nie sądziłam, że Ty...
-Mówisz masz. Mówiłem, że chciałem spełnić każde Twoje marzenie. Nawet to najbardziej ironiczne. Chciałaś, żebym napisał wiersz, więc napisałem. - Nathalie posłała mu uśmiech.
-Dziękuję. Lepszych urodzin nie mogłabym sobie wymarzyć.

***

Gabriel oglądał reklamę nowych perfum, w której występował Adrien.
-Olśniewający, zwiewny - Adrien nowy zapach. - mówił głos w reklamie. Dookoła latały białe piórka, a jego syn ubrany był cały na ten sam kolor. Wpatrując się tak w pióra, Gabrielowi przyszła na myśl Mayura. Wyobraził ją sobie w tej reklamie.
-Hm... pasowałaby... - zastanowił się przez chwilę. I tak musiał znaleźć kogoś innego do reklamy, bo jego syn był uczulony na pierze i podczas nagrywania ciągle kichał.
Spojrzał na wchodzącą do pomieszczenia Nathalie i zaczął wizualizować ją sobie podczas występowania w tej reklamie.
-Nathalie?
-Tak?
-Co byś powiedziała, gdyby ktoś dał Ci szansę na zagranie w reklamie perfum?
-Ja... nie wiem... Skąd takie pytanie?
-Bo pomyślałem sobie - mężczyzna wsunął się za jej plecy, kładąc dłonie na jej ramionach. - Że może chciałbyś zostać moją modelką i aktorką. - wyszeptał jej do ucha. - Pasowałabyś. Uwierz mi.
-Chcesz, żebym ja zagrała w Twojej reklamie? - spytała wyraźnie akcentując każde słowo. Mężczyzna skinął głową.
-Dlaczego?
-Bo jesteś bardzo ładna, masz świetną figurę i już miałaś kontakt z piórami jako Mayura. Co Ty na to? Zgadzasz się? Oczywiście dostaniesz ode mnie podwyżkę. Taki występ musi być odpowiednio opłacony.
-Dobrze, zrobię to. Ale bezinteresownie. Po prostu wystąpię w Twojej reklamie i tyle.
-A potem w zamian wezmę Cię na lody. Może być?
-Tak...

I tak rozpoczęły się przygotowania do kręcenia reklamy. Teraz gabinet Gabriela przemienił się w studio. Nathalie stała na podeście, Gabriel doszywał jej poprawki do sukienki, a kosmetyczka robiła jej make-up. Gdzieś w tle fotografowie i kamerzyści sprawdzali swoje sprzęty. Robiąc jakieś zdjęcia z nienacka.
-Gabriel, ja nie wiem czy to dobry pomysł... - zaczęła.
-Wszystko będzie dobrze.
-Czuję się jak manekin w sklepie.
-Skąd wiesz jak czuje się manekin?
-Ała! Wbiłeś mi szpilkę w bok!
-Wybacz! Staram się, ale bardzo się kręcisz.
-Bo mnie już nogi bolą. Stoję już trzecią godzinę. A Ty gdzie z tym pudrem?! - krzyknęła do kosmetyczki. Potem zaczęła kichać.
-Zabieraj ten puder. - upomniał ją Gabriel. - Nathalie ma alergię na takie coś.
-Przepraszam. Po prostu zasugerowałam się tym, że jak malowałam panią Emilie do filmu, w którym grała główną rolę to...
-Tak, tak, wiem, pamiętam. Gdzie jest fryzjer?!
-Tutaj!
-Ale chaos... - pomyślała Nathalie.
-Fryzura taka jaką miała pani Emilie? - spytał.
-Nie. Nathalie, jaką chcesz fryzurę?
-Nie wiem... - kobieta nagle posmutniała.

"Zrobię dla Ciebie wszystko" (Miraculous Gabenath)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz