Rozdział 1

78 3 1
                                    

Pov: Uraraka
Właśnie wracam od rodziców z co tygodniowych odwiedźin. W drodze do U.A było już dosyć ciemno ale nie peszyło mnie to i szłam dalej, gdy na mojej drodze pojawił sie jakiś dość wysoki mężczyzna, miał on ciemnie włosy skurzaną kurtkę i zwykłe szare dresy. Gdy tylko mnie spostrzegł podszedł podpitym krokiem.
?: O co taka ślicznotka robi sama o tej porze, może chciałabyś pójść ze mną do baru ja stawiam?
U: Nie, dziękuję lecz muszę odmówić, przyjaciele na mnie czekają. Skłamałam by nie myślał, że jestem sama.
?: Przyjaciele nie uciekną, a okazja napicia sie z takim mężczyzną jak ja już się nie zdarzy więc?
U: Naprawdę nie mogę będą się o mnie martwić. Czy on może odpuścić pomyślałam.
?: No weź nie bądź taka nie dostępna, choć napijemy się i od razu się rozluźnisz.
Podszedł jeszcze bliżej mnie, ledwo trzymając sie na nogach.
U: Naprawdę muszę już iść, może kiedy idziej sie spotkamy.
?: Chyba nie rozumiesz, masz iść ze mną teraz chyba, że wolisz bym sam cie zaprowadził?
U: Ale ja nie chcę z tobą nigdzie iść, rozumiesz słowo nie.
?: Chyba nie rozumiesz swojej sytuacji, jesteś tu sama jedna krucha dziewczyna i ja dosyć silny chłopak, rozumierz teraz do czego zmierzam tak, więc sie rusz i idziemy.
?:To robi sie już nudne, ty chcesz żeby ona z tobą poszła a ona nie chce z tobą iść, dogadajcie sie jakoś ludzie.
?: Kto to powiedział, gdzie jesteś?
Chłopak wystraszył sie żeńskiego głasu dochodzącego z jakieś ciemnośći, z resztą ja także.
?: Cześć jestem Toga, a wy jesteście nudni.
?: Nie twój interes czy jesteśmy czy nie, najlepiej spadaj już z tąd.
T: Nie, zostanę nie będę słuchać poleceń jakiegoś szczyla, który najwidoczniej nie zna swojego miejsca.
?: Co, chyba coś ci umkneło ja nie znam cię ona także więc się po prostu już odczep i odejdź.
T: Nie zostane, trochę ciekawi mnie czy księżniczka zgodzi sie na twoją propozycję.
?: Już nie musisz czekać właśnie idziemy.
U: Ale ja nie chcę nigdzie z tobą iść.
T: Uuu co za ból odrzucony przez dziewczyne i to na oczach innej ojoj, przykro mi. Ale najwodoczniej księżniczka jest zajęta i nie ma zamiaru z tobą nigdzie iść.
?: To twoja wina!
T: Moja? ja tu tylko stoje i patrzę. A teraz zjedźaj z tąd zanim użyje siły, okej.
?: A idzcie se, nie dacie sie nawet zabawić.
Chłopak odszedł w przeciwną stronę ze spuszczoną nisko głową. Po lepszym przyjrzeniu się dziewczynie zauważyłam że to ta Toga, która zaatakowała mnie na jednej z bitew. Przyznam, że teraz naprawdę zaczynam sie bać ale nie zmienia to faktu, że z jakiegoś powodu mi pomogła ale dlaczego?
T: No to na mnie już pora widzimy sie w krótce już nie w tak przyjaznej atmosferze, księżniczko.
U: Czekaj, czemu mi pomogłaś?
T: Ja po prostu nie lubie nachalnych ludzi i tyle. A teraz narazie, do kiedyś.
Dziewczyna szybkim krokiem znikneła gdzieś za rogiem. A ja szłam swoją drogą do U.A po drodze zastanawiając się czemu tak naprawde pomogła wrogowi? Zamiast wykorzytać okazje mojej bezbronności i zaatakować.

500słów

Dziękuję za przeczytanie pierwszej części mam nadzieje że interpunkcja ani ortografia nie rzuca się zamocno w oczy. Aktualizacje będe dawać około co tydzień chociaż w te ferie raczej pojawią się częściej. Paaa!

PRAWDA ( Togaraka )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz