Chyba za dobrze rozmawiało mi się z Tonnym. Straciłam poczucie czasu. Miałam być tylko chwilę na plaży a jest już 22.Masakra. Teraz już nie mogę wrócić prostą drogą do domu gdyż ta ulica jest już dawno pozamykana na 4 spusty. Uroki życia na bogato. No trudno , trzeba iść na około. Jak dobrze , że mam klucze.
***
-Ćśśśśś.........Idź spać...- Bez wahania wbiłem mężczyźnie nóż w udo przekręcając go w lewą stronę. Coraz mocniej przyciskałem mu palce na gardle.Przebiłem mu je. Miał takie miękkie gardło. Wyciągnąłem nóż z jego uda i zacząłem wbijać mu go powoli w gardło. Gołymi rękami wyrwałem mu struny głosowe. Krew ciurkiem leciała z drugiej strony łóżka. Wyciągnąłem rękę i nabrałem na nią trochę ciemno czerwonej cieczy. Napiłem się powoli. Uwielbiam ten metaliczny smak. Zabiłem dziś już trzecią osobę. Posiadać nóż to całkiem fajna sprawa. Całkiem miło się czuję, taki.....wyzwolony i nasycony. - Spojrzałem przez okno. Biegła jakaś dziewczyna. No to mam co robić.
***
Co za ulga znów być w domu. Ale co teraz robić , bo spać na pewno nie idę. Już wiem. Pooglądam jakiś film. The Ring ? Nieeeee , za nudny. Anioł Śmierci? Jusstin go streścił. Nic do roboty. Może jednak pójdę spać , czyli włączyć wiadomości. - Skakałam z kanału na kanał. Na programie 12 mówili coś o killerze:
Znany nam już bardzo dobrze Jeff The Killer znów zaatakował. Tym razem w domu znanego i szanowanego lekarza Nickollema Burnsa. Niczego nie świadomy mężczyzna położył się spać o godzinie 21:55. Zgon nastąpił dokładnie o 22:00. Jeff wszedł przez okno i rozpruł mu gardło. Na ścianie było napisane krwią ofiary 3/4. Czy Jeff znów ma zamiar dziś zaatakować?
Wyłączyłam telewizor. Nie chciałam już się nakręcać. Boże.A jeżeli on tutaj przyjdzie. Chyba biegłam obok jakiegoś Burnsa. A jeżeli mnie widział. Nie.Nie.Nie. Był zbyt zajęty zabijaniem. CO?! Nie nie nie ! Abiśka nie nakręcaj się tak ! To tylko bajeczka , nic ci nie będzie.- Wstałam i zaczęłam sie kierować do swojego pokoju. Pokonałam schody i przechodziłam przez na prawdę długi korytarz. W momencie zamiaru wejścia do mojego pokoju stanęłam w progu.Przed biurkiem stał jakiś zakapturzony facet i oglądał mój rysunek Jeffa. Cofnęłam się parę kroków. Oczywiście taka ze mnie niezdara , że musiałam się wywalić. Myślicie , że to słyszał? Ostrożnie wystawiłam głowę. Nikogo nie ma. Ebi przywidziało ci się. Taaak. Przywidziało. Poszłam do garderoby i ubrałam swoją piżamę. Noo w zasadzie to to tylko szeroka czarna koszulka z wizerunkiem ,,Naruto" i na dole sama bielizna. Ułożyłam się wygodnie , zgasiłam światło i próbowałam zasnąć. Z 500 razy zmieniałam pozycje leżącą i dalej źle mi sie leżało. Już nawet byłam zwinięta w naleśniki ale i tak było chujowo . W końcu znalazłam idealne położenie , czyli nogi na poduszce a głowa prawie pod kołdrą.Zamykając oczy czułam,że ktoś na mnie patrzy. Spokojnie Ebi spokojnie ,to tylko się dzieje w twojej głowie. Nie ma sie czego bać . - tak sobie wmawiałam.
***
Ktoś wchodzi na łóżko. Jednym szybkim ruchem wstałam i otworzyłam oczy. Nasze usta się lekko zetknęły. Zobaczyłam jeden wielki uśmiech i te potworne białe ślepia. Wiedziałam. Po prostu wiedziałam. To Jeff.
-Cśśś...idź spać-łzy zaczęły mi spływać po policzkach. Już wiedziałam jak skończę. Do bani.
-Dobrze, zrób to szybko-po tych słowach nastawiłam szyję, aby ułatwić mu zadanie. Byłam przygotowana na swój koniec ale....ale coś było nie tak. Nooo perfekcyjnie sie podłożyłam zabójcy a on nic. Tylko niech sobie nie myśli , że znajdzie fajniejszą ofiarę . O nie nie , tak to sie nie bawię . Sekundy mijały , a może nawet minuty. Nwm bo prawie już spałam na siedząco . Czemu jeszcze tego nie zrobił? Przecież mam iść spać.-Odsunął się. O co tutaj chodzi? Człowieku zdecyduj się.
-Ty...ty chcesz....iść spać..Dlaczego?- Chyba go to zaskoczyło , że jego ofiara się tak zachowuje. A co? Trzeba próbować nowych rzeczy.
-Nikt nie przeżył spotkania z tobą, więc jak widzisz nie opieram się. Zrób to. Chcę już zasnąć. Chce do cholery spać! - człowiek zmęczony to zły człowiek .
-Więc się połóż i zaśnij.- Zrobiłam co mi kazał. Teraz nie ma dla mnie ratunku. Minęło już pare minut , a on dalej nic tylko stoi i się na mnie gapi. Nie to , żebym liczyła czas ale nie polecam spania z osobą , która sie bez przerwy na ciebie gapi.Może czeka na odpowiednią chwilę, aby zaatakować i wpić mi swój nóż głęboko w kark.
-Nikomu nie mów o tym co tu zaszło. Jutro wrócę. Nikomu nie mów.Rozumiesz!!! Bo inaczej zabiję każdego na kim ci zależy .... I ciebie też to nie ominie.
-Rozumiem...-Nawet nie otwierałam oczu.Tylko leżałam.Z takim dziwnym spokojem. Tak jakbym w ogóle sie go nie bała .Do odważnych świat należy.
-Do zobaczenia księżniczko - Wyszeptał
CZYTASZ
Jeff The Killer
FanfictionJeff. Aktualnie znany jako morderca z zimną krwią. Pewnego dnia nie może zabić pewnej osoby. Nie dlatego , że ucieka i nie dokańcza dzieła.Nie. Dlatego ,że poznaje nowe uczucie . O wiele lepsze niż przyjemność z zabijania. Dla niego zwykłe ,,I Love...