Wróciliśmy do mojego pokoju. Opatrzyłam jego rany i zawiązałam bandaż na głowie. Umyłam również moją rękę. Aktualnie siedzieliśmy na łóżku wpatrzeni w siebie bez słowa , aż w końcu coś powiedziałam.
- Jesteś psycholem , który ekscytuje się mordowaniem niewinnych ludzi. Dlaczego nie zabiłeś mnie wtedy , gdy się pierwszy raz spotkaliśmy ? - spytałam.
- Ponieważ zrobiłaś coś z czym spotkałem się pierwszy raz.
- Co masz na myśli?
- Nie bałaś się umrzeć.- Po tych słowach Jeff popchnął mnie na łóżko i zakneblował całym swoim ciałem. Trzymał mnie za ramiona.Schylił głowę i wyszeptał mi do ucha - I Love You.- Zaskoczył mnie tym. To nie możliwe. Największy żądny krwi świr się we mnie zakochał. Czy to prawda czy raczej fikcja? Długo o tym nie myślałam , gdyż Jeffrey zaczął mnie całować. Zamknęłam oczy i bez namysłu oddałam. Jak cholerę tego chciałam. Właśnie dlatego nie mogłam robić tego z Tonnym. W głębi serca zakochałam się w Jeffie. Moim białookim diabełkiem. Tego uczucia nie mogłam stłumić , było zbyt silne. - Przytuliłam go i przyciągnęłam go do siebie jeszcze bardziej , na co on zareagował głaskając mnie po moich włosach. Czy to coś złego kochać seryjnego morderce? Nawet jeśli jest tak seksowny?
- Jeff...- Oderwałam się od niego.
- O co chodzi?
- I Love You. - Znów zaczęliśmy się całować. Tym razem to ja przejęłam inicjatywę. Energicznie wpijałam się w jego usta podtrzymując mu głowę dłońmi. Oddawał. Po dość długiej chwili w końcu przestaliśmy głośno dysząc.
- Większość zabójców chciałaby zobaczyć swoją miłość w kałuży krwi , tak jak to wcześniej opisałem. Ale nie ja. - Położył dłonie na mojej twarzy.- Jesteś moim życiem Ebi. Moją krwią , która trzyma mnie przy życiu. Nie mogę cię stracić. Nie potrafię opisać tego co do ciebie poczułem.Tylko ty możesz mnie zranić, nikt ani nic innego. Żyłem po to aby zabijać , ale teraz żyję aby całować twoje usta, patrzyć w ci oczy i cię chronić . Zakochałem się w tobie i nie żałuję.
- Już nie będziesz sam w tym chorym świecie. Jeff.....ty głupku. - Przytuliłam go a on mnie.
- Teraz muszę na chwilę wyjść gdyż robi się już ciemno. - Powiedział przez śmiech.
- Dlaczego? - spytałam .
- Jestem Jeff The Killer , a ja o tej porze idę zabijać.Ale niebawem wrócę do ciebie moja księżniczko.
- Skoro musisz ...ale...wróć cały we krwi
- Obiecuje- Wstał i ucałował mnie w czoło zabierając swój nóż , który jednak cały czas miał przy sobie. Czyli....on go?
CZYTASZ
Jeff The Killer
FanfictionJeff. Aktualnie znany jako morderca z zimną krwią. Pewnego dnia nie może zabić pewnej osoby. Nie dlatego , że ucieka i nie dokańcza dzieła.Nie. Dlatego ,że poznaje nowe uczucie . O wiele lepsze niż przyjemność z zabijania. Dla niego zwykłe ,,I Love...