Wróciliśmy do domu. Jeff delikatnie położył mnie na kanapie w salonie i usiadł obok. Rany dalej dawały o sobie znać. Nie wierzę , że Tonny mógł mi coś takiego zrobić. Miałam go za przyjaciela , a on okazał się wstrętnym gejem. Podwójna porażka. Przynajmniej znów jestem z Jeffreyem.
- Dalej cię boli. Prawda?- Spojrzał na mnie smutny.
- Nie aż tak bardzo.
- Nie chcę więcej sprawiać ci cierpienia.-Spuścił głowę i zaczął ciągnąć się za włosy.
- Ale Jeff. Gdyby nie ty , to już bym nie żyła. O co ci chodzi?- Zmarszczyłam brwi.
- Jutro wraca twoja ciotka. Ebi.....muszę zniknąć z twojego życia. Musisz o mnie zapomnieć.
- Jeff ja nigdy o tobie nie zapomnę!!!- Słona ciecz zaczęła spływać po moich policzkach.
- Prędzej czy później i tak pewnie bym cię zabił. To tylko kwestia czasu. Miałaś rację Ebi. Ja nie wiem co to miłość.- Już miał zamiar wstać , ale mu nie pozwoliłam i chwyciłam obiema rękami za kołnierzyk jego bluzy. Przyciągnęłam go do siebie. Dłonie przeniosłam na tył jego szyi i trzymałam go przy sobie żelaznym uściskiem.
- Kłamiesz Jeff!!! Już wiesz co to miłość.- Jeff wyrwał się i złapał mnie za ramiona.
- Żałuje , że kiedykolwiek cię poznałem. - Zrzucił mnie i z całej siły cisnął o twardą drewnianą podłogę. Uderzyłam głową tak mocno , że stopniowo zaczynałam tracić przytomność.
- Jeff.....- Powieki bezwładnie opadły. Czułam jak pod moją głową pojawia się jakaś ciecz. Jeff ja nigdy cię nie zapomnę! Nigdy!
CZYTASZ
Jeff The Killer
FanfictionJeff. Aktualnie znany jako morderca z zimną krwią. Pewnego dnia nie może zabić pewnej osoby. Nie dlatego , że ucieka i nie dokańcza dzieła.Nie. Dlatego ,że poznaje nowe uczucie . O wiele lepsze niż przyjemność z zabijania. Dla niego zwykłe ,,I Love...