Boli mnie gardło. Chyba leżę na łóżku. Obojętne mi gdzie jestem. Mam już dość. Jeff znów mnie zranił. Niby nie pozwoli mnie nigdy skrzywdzić. Dobre sobie. Nienawidzę go, po prostu nienawidzę. Obym nigdy więcej nie musiała go oglądać. Życzę mu , żeby zdechł jak pies. Albo lepiej. Niech on wreszcie zabije mnie , a nie miesza mi w głowie. Kocha mnie. Ta jasne. On nie wie co to miłość.- Otworzyłam oczy i podniosłam się do pozycji siedzącej.- Jeffa nie było w pokoju. Chociaż tyle.- Żwawym krokiem podeszłam do lustra.
- Cholera jasna!!!- Dotknęłam zimną dłonią swojej szyi. Była cała posiniaczona , a przy moich ustach było pełno zaschniętej krwi. Nienawidzę cię Jeff!!!- Odwróciłam głowę w prawo. Nie mogłam na to patrzeć. - Zeszłam na dół. -Jeffa również tam nie było.Chyba. - Podeszłam do stołu. Oparłam na nim obie ręce i spuściłam głowę w dół.Poczułam , jak ktoś się do mnie przytula i kładzie głowę na moim prawym ramieniu. Momentalnie odwróciłam głowę w jego stronę.- Nooo ja chyba zaraz oszaleję.
- Już wstałaś?- Powiedział to takim słodkim, pieszczotliwym głosem.
Odepchnęłam go od siebie.- Nie dotykaj mnie! Nawet na mnie nie patrz.- Warknęłam marszcząc brwi.
- Wiem , że zadałem ci ból , ale....- Nie dałam mu skończyć. Z całej siły uderzyłam go pięścią w twarz, a on upadł na ziemię.
- Nienawidzę cię Jeff. Tak strasznie cię nie cierpię. Wolała bym umrzeć niż cię dalej kochać! Żałuje , że mi w tą noc nie poderżnąłeś gardła! Jesteś żałosny! Zabijasz innych dla frajdy. I niby po co? Co chcesz innym udowodnić? Raczej czymś takim nikomu nie zaimponujesz. Bardziej wzbudzisz w nich odrazę do siebie.- Cały czas patrzył się na mnie zaszokowanym wzrokiem.- Odejdź z tond i daj mi wreszcie święty spokój. Nie chcę nigdy więcej na ciebie patrzeć, nawet o tobie myśleć.- Wstał i zrobił tak jak chciałam. Bez żadnego słowa poszedł w kierunku drzwi.- Zatrzasnął.- Mam gdzieś jego uczucia. Jest mi teraz zupełnie obojętny. Powinnam się zainteresować jakimś normalnym chłopakiem. Na przykład Tonnym. O no właśnie. Przecież dzisiaj jest letnia zabawa. A dokładnie za 2 godziny. Trzeba coś z sobą zrobić.- Pobiegłam szybko na górę do mojej pokojo-szafy.- Mam akurat sukienkę na tę okazję. Następny kierunek łazienka. - Rozebrałam się z zakrwawionych ciuchów i weszłam pod prysznic. Ciepłe krople spływały po mojej twarzy i poszkodowanym gardle. Siniaki , tak jak Jeff znikną i nie będzie po nich śladu. - Opatuliłam się miękkim ręcznikiem i wyszłam z łazienki.- Następny przystanek pokój. Na łóżku przygotowałam sobie już moją sukienkę. Cała czarna z delikatnej bawełny i długimi rękawami. Na plecach miała wycięcia , które wyglądały jak poszarpane. Rękawy były zakończone pierścieniem , którego zakładało się na środkowy palec. Sama sukienka była mi długa aż do kolan. Jako buty włożyłam czarne koturny. Makijaż zrobiłam sobie dość skromny. Kreski na oczach plus ciemny cień do oczu , który je podkreśla. Nie mogłam też zapomnieć o podkładzie w kolorze mojej skóry na gardło. Muszę przecież ładnie wygląda. Uczesane , lekko pofalowane włosy poprawiłam grubą czarną opaską.Dobra teraz jestem gotowa.- Wyszłam z domu i zamknęłam drzwi na klucz. Miałam jeszcze jakieś 15 minut do startu imprezy. - Idąc przez oświetloną lampami drogę czułam , że ktoś na mnie patrzy. Przewróciłam oczami. Mam to gdzieś.
CZYTASZ
Jeff The Killer
FanfictionJeff. Aktualnie znany jako morderca z zimną krwią. Pewnego dnia nie może zabić pewnej osoby. Nie dlatego , że ucieka i nie dokańcza dzieła.Nie. Dlatego ,że poznaje nowe uczucie . O wiele lepsze niż przyjemność z zabijania. Dla niego zwykłe ,,I Love...