Dziwnie się czuję. Razi mnie ostre światło lampy. W głowie mi chuczy. - Zmarszczyłam brwi.- Gdzie ja jestem? Pamiętam jedynie znikającego za drzwiami Jeffa i potworny ból w czaszce. - Otworzyłam oczy.- Oślepiająca głupia lampa bez żadnego gustu.-Podniosłam się do pozycji siedzącej, schyliłam głowę i dotknęłam dłonią czoła. Spojrzałam w bok.
- Jestem w szpitalu?- Rozszeżyłam oczy.
- Abi........Abi nareszcie się obudziłaś.- Poczułam ciepły mocny uścisk na swojej szyi.
- Ciociu co się stało i dlaczego jestem....? Tak właściwie to gdzie? - Kobiecie zaczęły spływać łzy po policzkach.
- Jesteś w szpitalu.Znalazłam cię w kałuży krwi w salonie. Miałaś pocięte plecy, posiniaczoną twarz i ranę w brzuchu. Od razu zadzwoniłam po karetkę. Przez 3 dni byłaś w śpiączce. - OMG całe 3 dni? Grubo.
- Ciociu czy możemy już wracać do domu?
- Jeśli lekarz ci na to pozwoli tooo.... tak.- Akurat w tej samej chwili wszedł pan doktor.
- Dzień dobry. Jak się czuję nasza mała imprezowiczka. - O co temu staremu dziadowi biega?
- Dobrze, ale o co panu chodzi?
- 3 dni temu w publicznej szkole w naszym mieście odbyła się dyskoteka. Na niej zostało zaatakowanych trzech chłopców. Przeżył tylko jeden.- Serce zaczęło mi szybciej bić. Moje ciało oblało się zimnym potem.
- Kto?!- Krzyknęłam cała roztrzęsiona.
- Może go znasz? Tonny Perform. Miejscowy chłopak.- Cała się trzęsłam. Na ekranie ciśniomierza pojawiła się liczba powyżej normy zalecanej do mojego wieku. Usłyszałam jak woła mnie moja ciotka. Bezwładnie opadłam na podużkę. Zemdlałam.-------------------------------
Ps. Pisze na telefonie, bo nie mam kompa. Na bank będą błędy.
CZYTASZ
Jeff The Killer
FanfictionJeff. Aktualnie znany jako morderca z zimną krwią. Pewnego dnia nie może zabić pewnej osoby. Nie dlatego , że ucieka i nie dokańcza dzieła.Nie. Dlatego ,że poznaje nowe uczucie . O wiele lepsze niż przyjemność z zabijania. Dla niego zwykłe ,,I Love...