Ból.

7.5K 535 86
                                    

Patrzyłam na Tonnego zszokowana. W sali od biologii było jeszcze jakichś dwóch chłopaków. On jedynie wyrzucił klucz na drugi koniec pomieszczenia.

- Będziesz miała za swoje.- Zaczął się śmiać jak psychopata.

- O co tutaj chodzi? - Nie podoba mi się ta sytuacja. Ani trochę nie przepadam za takimi klimatami.

- Mówiłaś , że wymyśliłaś tego chłopaka. - Ze spodni wyciągnął nóż.

- Tak. - Przełknęłam głośno ślinę.

- Kłamiesz. Zresztą dziwne , że jeszcze żyjesz.- Powoli zaczął się do mnie zbliżać , a ja wycofywać do tyłu.

- Dlaczego?

- Wiesz...było nas czterech, ale akurat wypadło na mojego kolegę żeby to on kontynuował dalej. Wybraliśmy dom twojej ciotki, ponieważ jej nie było w domu. Była tam jedynie mała wredna Ebisia co ciągle mnie waliła po twarzy. - Uniósł nóż do góry- Co się z nim stało?!

- Nie....nie wiem.

- Kłamiesz!!!!!- Wbił swój nóż w mój brzuch.- Jeszcze raz się pytam. Co się z nim stało?!

- Nie....- Wyplułam krew -.....Żyje.- Uderzył mnie z całej siły w twarz.

- Nie on miał umrzeć tylko ty! Kto go zabił?! Wiem , że jeszcze ktoś tam z tobą był! Odpowiadaj!

- Nie twoja sprawa.- Złapał mnie za włosy i uderzył moją głową o biurko.

- Przytrzymajcie ją!- Ci dwaj co siedzieli za mną wstali i podnieśli do góry za ramiona. Tonny wyciągnął nuż z mojego brzucha. Z ust wylała mi się fala krwi.Ból, który czuje jest nie do opisania.- Teraz ją dajcie bliżej , ale plecami do mnie.- Nożem rozciął mi materiał.- Dostaniesz nauczkę s**o. Przez ciebie mój chłopak nie żyje. Dlaczego nie dałaś się grzecznie zabić.- Czuje jeszcze większe katusze. Tonny tnie mi plecy. Wrzasnęłam najgłośniej jak tylko mogłam.- Możesz sobie krzyczeć tak głośno jak chcesz. Wszyscy się bawią na dyskotece. Ja również się dobrze bawię. Jakieś ostatnie życzenie zanim rezerwę skórę, wyrwę płuca i podziurawię żołądek?

- Miłego......Pobytu.....W....Piekle...- Wydukałam.

Jeff The KillerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz