Nie Wiesz Co To Miłość!!!

8.7K 567 128
                                    

Ranek. Tempe ptaszki już ćwierkają. Jeff cały czas jest przy mnie , a myślała , że mnie zostawi. Seryjni zabójcy czasem bywają przydatni. Zwłaszcza jak jest się samemu w domu. - Przysunęłam się bliżej mojego białookiego diabełka.- Spał tak uroczo jak uśmiechnięty misiu. No i jak tu go nie kochać. Dobra , trzeba wstać. - Drgnęłam się do pozycji siedzącej i znów spojrzałam na Jeffreya. Mega uroczy. - Schyliła się i ucałowałam go w czoło, po czym wyszłam z pokoju. Schodziłam po schodach tak cicho jak tylko mogłam , żeby go nie obudzić. Lampka na laptopie się świeci na niebiesko. Ktoś chyba do mnie dzwonił na Skypie. - Otworzyłam- No jak widać Dagmara beze mnie nie wytrzyma. Jakieś 27 razy do mnie dzwoniła. - Jest dostępna- Ok. Oddzwoniłam.

- No heej geniuszko - Zaczęłam.

- Noo cześć , cześć. Gdzie cię wywiało frajero?

- Byłam z fajnym chłopakiem a tobie nic do tego. Już zapomniałam, że muszę ci poświęcać uwagę. - Zaśmiałyśmy się obie.

- Pochwal się , no pochwal. Co to za czikuś? Wiem , że tylko na to czekasz, albo mnie wkręcasz.

- Dobra. Więccc... Ma na imię Jeff i ma czarne włosy i słodki uśmiech i mogłabym tak wymieniać przez cały dzień. Wiem , że tyle nie usiedzisz.

- Prawda. Nie usiedzę. Ej ale to chyba nie Jeff The Killer? Co?

- Nie , no co ty. Gdyby to był on , to spotkałybyśmy się na moim pogrzebie.

- Racja, racja. Dobra muszę lecieć , ponieważ Alanix mnie woła. Próbowałam go wywalić za drzwi, ale ciągle wracał.

- Dobrik. Beye.

- Beye dobriczka , beye.- Zamknęłam laptopa i odłożyłam na bok żeby zrobić sobie miejsce.- Schowałam ręce w twarz i myślałam. ,,Jakie to wszystko głupie". - Ktoś dotyka moich włosów-Odwróciłam się.

- Na prawdę mam słodki uśmiech?- Zapytał.

- Dla mnie tak.

- Nie powinnaś nikomu o niczym mówić.- Nagle zmienił ton głosu.

- Dlaczego?

- Bo inaczej będą podejrzenia!!! Zachowujesz się jak głupie dziecko!!! - Wstałam z krzesła i podeszłam do niego bliżej.- Staliśmy twarzą w twarz , aż w końcu coś powiedziałam.

- Ja jak dziecko?!- Wrzasnęłam.- Ja przynajmniej nie zabijam bezbronnych ludzi jak ty!!!- Przygwoździł mnie ręką do ściany , coraz mocniej zaciskając palce na mojej tchawicy.

- Żałosna idiotka. Dlaczego się w tobie zakochałem?- Tracę już przytomność , ale zdołałam jeszcze wydukać....

- Nie wiesz......co..........to.........miłość.......- Koniec. Gałki oczne powędrowały mi do góry , a źrenice znikły. Z ust zaczęła mi obficie płynąć ciemno czerwona krew. Zemdlałam , może nawet umarłam.

Jeff The KillerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz