Nikogo nie było w domu. Może nie przyszedł? Albo go wreszcie złapali. To chyba jestem uratowana. Teraz w sumie mam o czym myśleć. Tonny mnie pocałował. Przecież jasno dałam temu niebieskookiemu blondasowi do zrozumienia , że jestem opryskliwa i agresywna. Ale to tylko maska. W środku jestem delikatna jak płatek śniegu, chociaż to ,że jestem nadpobudliwa to prawda. Nie wiem co ze sobą zrobić , więc poszłam się przebrać w moją niby piżamę. Siedzę teraz na łóżku w półmroku i coraz bardziej przyciągam kolana do brody. Schowałam głowę pomiędzy nogi.Kurde, niby che mi sie spać a jednak nie mogę zasnąć. - Ktoś głaska mnie po moich włosach. - Szybko podniosłam głowę. W oczy rzucił mi się obraz zakrwawionej postaci. To był Jeff. Jednak zaraz zginę.
Jego wielkie białe ślepia patrzyły na mnie z taką ekscytacją , jakby widział powoli krwawiące ciało. To kręciło seryjnych zabójców i wywoływało w nich najwyższe obroty kiereszowania ludzi.-Co ty tu robisz? - Ehem...Głupie pytanie. Przecież wiem co on tu robi. No sorry,ale się boje.
-Mówiłem , że dzisiaj przyjdę. Nikomu nic nie wypaplałaś?-Przystawił mi nóż do gardła.
-Nikomu. Tak jak kazałeś.
-Grzeczna Ebi.-Powiedział po czym przejechał narzędziem po moim policzku.
-I co? Teraz mnie zabijesz? Bardzo będzie bolało? - Zmarszczyłam brwi i spuściłam głowę.
-Ani trochę. Nic ci nie zrobię.- Chwycił dłonią moją brodę i podniósł ją do góry. Spojrzałam w jego głębokie i hipnotyzujące duże oczy. Nie wiem dlaczego , ale były śliczne. Jak diamenty utkane ze światła księżyca w pełni. Czuje się jak w komedii romantycznej.
-Więc co teraz?- Zaczęłam rozmowę. Chciałam go czymś zająć by mieć czas na wydobycie noża , który schowałam za pasem.
-Teraz?Nic. - Odpowiedział.
- Nic? Dlaczego? - Spojrzałam na niego zaskoczonym wzrokiem , na co zareagował spuszczając głowę i lekko nią kręcąc z uśmiechem.
-Chcę tylko na ciebie patrzeć. - Po tych słowach poprowadził metalowy przedmiot wzdłuż mojej prawej ręki. Zauważyłam , że zaczyna mi po niej płynąc krew. Jeffrey przeciął mi skórę.
- To mnie boli. - Nieco sparaliżował mnie fakt , że miało ani trochę nie boleć. A bolało.
-Wiem. Nie mogę się oprzeć. Chciałbym cię ujrzeć w kałuży krwi. Śpiącą niczym księżniczka z przebarwionymi od rubinowej cieczy włosami.
- Czy każdy zabójca tak ładnie mówi o rzeczach , które są dla innych przerażające? - Jakoś teraz przestałam się go bać. Nie wiem czemu , ale ujrzałam w nim pokrewną duszę. Ha.. pokrewna dusza. Może jak uda mi sie go zbajerować to da mi w końcu spokój? Ale słodkie oczka nie działają na psychopatów.
- Jesteś taka....taka inna , taka dobra.
- Co masz na myśli mówiąc ,,Dobra"? - Pochyliłam się lekko do tyłu i chwyciłam rękojeść noża wystającą zza moich spodenek.
- Wyglądasz , zachowujesz i brzmisz inaczej. - Zaczął się przybliżać. - Tak..tak bardzo chce ci wbić nóż w gardło. Chciałbym zobaczyć jak dławisz się krwią , jaki grymas przybrałabyś w agonii , jak zanikałby blask w twoich oczach. - Zbliżył się bardziej i złapał za nóż będący za mną. - Nie umiesz zabić, masz to wypisane na tym swoim słodkim czułku. - Pocałował mnie w czoło . - Widzę ,że jesteś zmęczona. Idź spać.- Zaczął mnie lekko popychać swoim ciałem na łóżko. Byłam jak sparaliżowana , nie byłam nawet w stanie wydusić słowa. Od jak dawna wiedział o ostrzu za moimi plecami? Mimo tego mnie nie zabił , nadal oddycham. Boje się co zrobi dalej.
- Nie...nie rób mi krzywdy....proszę...- Wydukałam.
- Chciałbym , ale muszę się opanować. - Napierał coraz bardziej swoim ciałem na moje , byłam nawet w stanie usłyszeć jak oddycha. Boje się...na prawdę się boje. Co jeśli zacznie mnie teraz rozbierać i wykorzystywać seksualnie? Wole nawet nie myśleć czy Jeff jest Nekrofilem. - Wyglądasz na taką delikatną. - Odrzucił zarówno moje jak i swoje ostrze na bok. Skrępował mi nadgarstki i umiejscowił moje ręce nad głową. Leżał na mnie patrząc mi głęboko w oczy. - Teraz cię dotknę, dobrze? - Oznajmił. Jedną ręką trzymał moje nadgarstki silnym uściskiem. Drugą dłoń powoli zbliżał do mojego biustu. W ostatniej sekundzie powstrzymał się. To moja twarz go zatrzymała. To jak na niego patrzyłam ze łzami w oczach i strachem. Byłam sztywna i drżałam. Zmienił pozycje swojej dłoni i dotknął mojej twarzy. - Co ty mi zrobiłaś? - Spytał , po czym puścił moje ręce , które następnie opadły na jego kark. Jeff wtulił się we mnie a ja w niego. Powoli całe napięcie i adrenalina zaczęły ze mnie schodzić. Czułam się tym zmęczona. Zasnęłam.
***
Leżała tak słodko. Aż trudno mi było pohamować chęć spróbowania jej krwi zadawając jej kolejne nacięcie na skórze , ponieważ ta rana którą jej wcześniej zrobiłem zdążyła już wyschnąć. Na pewno jest pyszna. Nie rozumiem po postu kurwa nie i tyle. Ilekroć próbuję ją zabić moje ciało mi na to nie pozwala. Gdy zobaczyłem ją we łzach zapragnąłem ją tylko i wyłącznie przepraszać . Wygląda jak anioł. Pierwszy raz spotykam się z takim uczuciem.
CZYTASZ
Jeff The Killer
FanfictionJeff. Aktualnie znany jako morderca z zimną krwią. Pewnego dnia nie może zabić pewnej osoby. Nie dlatego , że ucieka i nie dokańcza dzieła.Nie. Dlatego ,że poznaje nowe uczucie . O wiele lepsze niż przyjemność z zabijania. Dla niego zwykłe ,,I Love...