Drzwi od piwnicy sie otworzyly. Papaj i Modelka spojrzeli i zauwazyli Cycusia. Cycuś usiadl obok Modelki i zaczal rozmowe:
-Mordo... bo ogolnie widzialem Pora idącego gdzies z Hektorem...
-Co? Ale przeciez Por skoro chcial sie na nim zemscic musi byc na niego wkurwiony. Wez przestan Cycus, to pewnie twoje kolejne paranoje.- Modelka lekko sie zasmial
-Aha.
Cycusia zirytowalo zachowanie Modelki, wstal, wyszedl z piwnicy i udal sie do swojego najlepszego przyjaciela z gangu, czyli Apollo.
-Nie sadzisz ze go troche slabo potraktowales? Moze on mowi prawde... -zwrocil uwage chlopakowi Papaja.
-Cos ty, on teraz jest jakis straumatyzowany i caly czas paranoje ma.- Modelka przytulil mocniej Papaje i zaczal usypiac.
Cycus poszedl do Apollo.
-Ej mordo bo ogolnie ja widzialem tego Pora on gdzies sobie poszedl z tym Hektorem... powiedzialem o tym Modelce ale mi chyba nie uwierzyl...
-Serio Modelka ci nie uwierzyl?
-Noo, powiedzial ze to jakies moje kolejne paranoje..
-Ehh, dobra wywalone w Modelke chodz idziemy tego Porejszyn poszukac XD.
-Dobry pomysl.
Cycus i Apollo poszli poszukac Hektorejszyn i Porejszyn. Znalezli ich razem pod sala nr. 106. Ten widok ich odrobinke minimalnie zdziwil. Por siedzial na kolanach Hektora i sie obsciskiwali.
-Co za zdrajca pierdolony...-powiedzial sam do siebie Apollo, podszedl do Pora i zaczal go lać po ryju. Hektora wtedy doslownie sparalizowalo i nie wiedzial co ma robic. W tym czasie Cycuś pobiegl po reszte gangu. Wbiegl do piwnicy gdzie znajdowal sie Modelka wraz z Papaja.
-EJ SZYBKO CHODZCIE ZOBACZYC CO SIE DZIEJE!
Gdy caly Gang tam sie zebral, Por lezal poobijany, caly we krwi w ramionach Hektora.
-Ty GLONOJADZIE!-krzyknal Hektor. Polozyl ukochanego na lawce i zaczal sie lac z Apollo. Przerazona Knoppers rozdzielila chlopakow i uspokoila swojego chlopaka Apollo.
-Dlaczego teraz ty sie lejesz z ta malpa?!
-TEN PIERDOLONY POR JEST ZDRAJCA, SIEDZIAL SOBIE NA KOLANACH TEGO ORANGUTANA I SIE MIZIAL Z NIM PODCZAS GDY NIEDAWNO JESZCZE RYCZAL I WYMYSLAL Z NAMI ZEMSTE!
-Uspokoj juz sie- Knoppers przytulila Apollo.
Gdy awantura sie w miare uspokoila Modelka podszedl do Cycusia.
-Eej mordo... przepraszam ze ci nie uwierzylem i pomyslalem ze masz paranoje... wybaczysz?
-mhm no spoko.
-ty serio sobie pomyslales, ze Cycus sobie to wymyslil?!- krzyknela zirytowana Snicers- ciebie pojebalo Modelka?!
-No sory ale jak wtedy byl taki psychiczny to mozna bylo pomyslec ze sobie cos ubzdural!
-Ty jestes popierdolony!
-Wez ty sklej cipe kurwa!
Do Snicersa podszedl Cycus.
-nie denerwuj sie, jestesmy juz pogodzeni z Modelka i mysle ze wszystko jest git.. nie klocmy sie jestesmy ekipa..
- No wlasnie- potwierdzil Papaja- nie mam juz dzisiaj sily na jakies wasze klotnie, uspokojcie sie..
Hektor w tym czasie poszedl z pobitym Porem na rekach do kibla.
-Umm... moze wyjasnimy sobie ta sytuacje z Porem..? Bo to serio jest jakies upo ze na poczatku wymyslal z nami zemste, na wszystko sie zgodzil a teraz po tej zemscie jakby nigdy nic sie z nim mizia...- zaproponowal Wachlarz.
-Dobry pomysl, chodzmy ich poszukac.- zgodzil sie Modelka.
Caly gang poszedl szukac Pora i Hektora jednak nie mogli ich w ogole znalezc.
-Oni chyba spierdolili ze szkoly- zmartwil sie Cycuś.
-Noo, najwidoczniej. Jutro ich poszukamy.- odpowiedziala Snicers.