-Rozdział 6.-

109 10 0
                                    

Dziesiąty września to była sobota, idealnie się składało, bo to był dzień trzynastych urodzin Viktorii Moon.

Helia od rana razem z Luną pobiegły do kuchni, prosić o tort owocowy-uluniony Torii. Następnie Luna zajęła się przygotowaniami imprezy, a Helia udała się do wieży gryfonów, gdzie wpuścił ją Harry (co wcześniej ustalili) i poszła do dormitorium dziewczyn z drugiego roku.

Z zaskoczenia wskoczyła na blondynkę.

-Wstawaj Torii!- krzyknęła głośno dziewczyna, a Moon zapiszczała.

-Hej Hel, co tutaj robisz?- spytała Torii.

-Hej, tęskniłam, więc przyszłam cię obudzić- wyjaśniła.

-Słodko, chodź tutaj, ja też zdążyłam się stęsknić przez noc- zaśmiała się i przytuliła ślizgonkę.

-Lesby! Fuj!- zawołała Ginny.

-Nawet nie wiesz jakiej jestem orientacji, a masz jakiś problem do ludzi homoseksualnych?!- krzyknęła Helia stając na łóżku przyjaciółki.

-A co mi zrobisz krasnalu? Może najpierw urośnij, bo jak stoisz na łóżku i to wysokim, to jesteś wyższa tylko od ramienia. To, że masz dwóch tatusiów to nie znaczy, że wszyscy nagle mają to tolerować!

-To, że mam takich ojców nie znaczy, że też taka będę- warknęła.

-Jakoś nie kochasz się w chłopakach i nie okazujesz tego tak jak na koleżankach.

-Słuchaj Weasley ja ci się nie będę tłumaczyć jakiej orientacji jestem i czy Torii to moja dziewczyna czy siostra z wyboru. Przede wszystkim cię nie lubię, a teraz odwal się ode mnie i od tych, których bardzo lubię lub kocham- Black nie spószczała wzroku z Ginny, ta po chwili prychła i odeszła.

-Chodź tutaj moja mała krzycząca przyjaciółko- zaśmiała się Torii wystawiając do niej ręce, a Helia rzuciła się w jej ramiona.

-Kocham się z tobą przytulać- westchnęła Black.

-A ja z tobą- obięła ją Moon- znając cię masz jakieś plany, zdradzisz co będziemy robić?- spytała blondynka głaszcząc przyjaciółkę po włosach.

-Nic ci nie powiem, ale możesz zdecydować kiedy wstajemy- stwierdziła brunetka wtulając się w dziewczynę.

-Ale zaszczyt- zaśmiała się.

-Więc korzystaj.

-No to do 11⁰⁰ zostajemy tutaj.

Helia bardzo szybko usnęła w ramionach przyjaciółki, a Viktoria już nie spała tylko leżała. O 11⁰⁰ szturchnęła ciemnowłosą, która zaczęła mówić przez sen. Black szybko się odsknęła.

-Byłaś taka urocza, gdy sobie spałaś. Ale idziemy teraz gdzieś?- spytała Torii patrząc w przymknięte oczy Helii.

-Jak chcesz, tylko musisz się ubrać, chyba- wyszeptała Black ziewając.

-A więc mnie puść- zaśmiała się Moon. Helia przestała przytulać przyjaciółkę, a gdy Torii zeszła z łóżka spowrotem się położyła i obserwowała jak blondynka myśli przed szafą. W końcu wyciągnęła jeansy i sweterek. Przebrała się w łazience, po czym usiadła przy ciemnowłosej.

-Już?- wyszeptała Helia.

-Przyznaj się ile spałaś w nocy- uśmiechnęła się Torii gładząc jej policzek.

-No tak ze trzy godziny- westchnęła Black, a Moon pokręciła głową z niedowierzaniem.

-Co ty robiłaś w nocy zamiast spać?

Córka Księżyca i Gwiazd II Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz