Piątek był męczący, zwłaszcza, że Helia miała do odrobienia szlaban i to razem z Ginny. Było to raczej proste zadanie- posprzątanie sali od Transmutacji bez czarów. Helia myślała tylko o tym, że jutro o tej godzinie będzie na randce z dosyć przystojnym ścigającym ślizgonów.
Myślała też o tym jak to Emily się od nich oddala. Na obiedzie gdy miały siedzieć przy stole gryfonów, mimo, że przyjaciółki ją wołały to nie przyszła i poszła do stołu puchonów.
Innym tematem na rozmyślania było to, że Harry ją kłamie na temat jego spotkań z Ginny. Ona mu namieszała w głowie. Może jeszcze będzie dało się to odratować.
Ostatnia sprawa jaka siedziała w jej głowie to była sprawa jej zmiany w animaga i jeśli tego dokona to jak na to zareaguje przede wszystkim Remus. Bała się trochę, że podczas pierwszych prób zostanie hybrydą zwierzęcia i człowieka. Dlatego też zamierzała się nauczyć zaklęcia patronusa by wiedzieć jakiego wewnętrznego stworzenia się spodziewać.
-Black! Mówię do ciebie!- krzyknęła Ginny.
-Co się stało?- spytała ciemnowłosa wybudzona z zamyślenia, chociaż nie dała tego po sobie poznać i udając przejęcie sprawą rudowłosej.
-Przy twojej ławce jest guma.
-A zdajesz sobie sprawę, że już zdjęłaś z praktycznie wszystkich czyjeś gumy i to nie musi być moja?- spojrzała na nią zdziwiona.
-Truskawkowa.
-Nie moja, ja żuję tylko miętowe lub zwykłe- wyjaśniła- ale jak chcesz to mogę zostawić po sobie coś na następny tydzień byś miała co robić.
-Jaka ty jesteś wredna, nie dziwię się, że Potter mi się skarży- warknęła.
-Naprawdę rozmawiacie o mnie, czuję się sławna- zaśmiała się pod nosem...
Po szlabanie na Helię czekała Torii i Luna. Obie miały torby z piórami i pergaminami oraz torbę Helii, którą im powierzyła na okres szlabanu, tam było najważniejsze-zdjęcia całego procesu.
-To dokąd idziemy to przepisać?- spytała Luna.
-Ma któraś wolne dormitorium?- zadała następne pytanie Torii, ale wszystkie zaprzeczyły kręcąc głowami.
-No to trzeba się schować w bibliotece gdzieś za regałami i przepisać- westchnęła Helia.
-Masz rację, to jedyne wyjście- poklepała ją po ramieniu Luna.
-Ale wiecie, że jeśli nie macie ochoty możecie zrezygnować, tu chodzi o mnie, to ja tego chcę.
-Helia, ja ci kiedyś to wydtapie na skórze. Jesteśmy przyjaciółkami i jeśli chodzi o którąś z nas, chodzi o wszystkie- obięła ją ramieniem Torii.
-Ale ja nie chcę was zmuszać, tak jak Emily nie chciała i jej tu nie ma.
-I ominie ją dobra zabawa- uśmiechnęła się Luna.
Dziewczyny poszły do biblioteki i usiadły za regałami na końcu. Rozdzieliły między siebie zdjęcia i zaczęły przepisywać.
-Musimy skończyć do tej pełni jeśli za ponad miesiąc chcesz być animagiem- oznajmiła Torii podczas przepisywania.
-Może być ciężko, eliksir jest strasznie skąpilkowany, a tych składników to chyba nawet Snape nie ma- stwierdziła Luna.
-Będę musiała przez miesiąc mieć liść mandragory w ustach i codziennie przed snem powtarzać zaklęcie- szepnęła Helia, bo usłyszała kroki z drugiej strony regału...
Następnego dnia o 15³⁵ Helia stanęła przed szafą i z bólem stwierdziła, że musi założyć sukienkę na randkę. Nie miała żadnych ładnych spodni.
CZYTASZ
Córka Księżyca i Gwiazd II
Fiksi PenggemarCórka wolfstar to pilna uczennica w szkole i piękna dziewczyna (pomijając jedną szramę na policzku), ale z nielicznymi dzieli się swoimi problemami i zmartwieniami, których ma sporo. Oto druga część jej historii💕