30. Kolejny etap?

318 14 0
                                    

Niedługo będę musiała podjąć decyzję. Która może zniszczyć mnie.

Albo jego.

Ustatkowanie się w wieku dwudziestu czterech lat jest chyba niemożliwe. Posiadanie własnej działalności, zarabianie naprawdę ładnych kwot, idealne życie miłosne czy najprostsze szczęście.

Sama w to nie wierzyłam.

Byłam święcie przekonana, że w moim krótkim życiu już nic mnie nie zaskoczy, ponieważ jak dla mnie - miałam wszystko. Jak na ten moment, nie potrzebowałam nic innego.

A jednak życie uwielbia mnie zaskakiwać.

I zrobiło to i tym razem.

Niestety.

Uniosłam delikatnie powieki, lecz zaraz od razu je zmrużyłam, widząc ostre promienie słoneczne wbijające się do środka apartamentu.

- Zapomniałem, że strasznie długo śpisz. - usłyszałam mocno ochrypnięty głos od snu.

Uśmiechnęłam się, przewracając na bok, aby być bliżej tego dźwięku. Otworzyłam jedno oko, napotykając rozpromienioną twarz bruneta.

Dlaczego wyglądał tak dobrze po przebudzeniu?!

Przetarłam ręką twarz, całkowicie się rozbudzając. Dawno nie spało mi się tak dobrze, lecz to może dlatego, że nawdychałam się perfum Alana.

A on chyba psika się jakimś domestosem.

Znaczy nie, że śmierdzi, ale ten cytrynowy zapach kojarzy mi się tylko z jakimś detergentem.

- A ja zapomniałam, że jesteś okropnie upierdliwy. - podniosłam się do siadu, podciągając kołdrę na odsłonięty biust.

Nie umknęło to uwadze Alana, który podążył wzrokiem za skrawkiem materiału, okrywającym moje piersi.

- Wiesz, że jak spałaś, to milion razy ta kołdra zjechała w dół i wszystko widziałem? - uniósł wyzywająco brew, a purpura zalała moje policzki. - I pomijając fakt, że widziałem twój biust przez pół nocy, gdy robiliśmy coś znacznie ciekawszego.

Zmrużyłam oczy, ponieważ oczywiście, że nie byłby sobą, gdyby nie wspomniał o tym!

Ale no cóż.... nie mogę zaprzeczyć, że ta noc była cudowna. Pod każdym tego słowa znaczeniem.

- I może właśnie gdybyś dał mi iść spać o drugiej, a nie bawiłbyś się w bicie rekordów, to wstałabym jakieś trzy godziny temu. - spojrzałam przelotnie na zegar, widząc, że dochodzi już prawie jedenasta.

Przewrócił oczami, wspierając się na ramionach i pochylając. Złączył nasze wargi, przejmując całkowicie kontrolę. Westchnęłam, opadając na poduszki.

- Myślę, że nie powinnaś narzekać po tym, jak pieprzyliśmy się na blacie w kuchni, na kanapie, na stole, na biurku......

- Okey, zamknij się! - przerwałam mu, bo rozmawianie o seksie nadal mnie krępowało.

Tak. Jestem grubo po dwudziestce, a tematy mojego życia seksualnego zawsze wprawiają mnie w zakłopotanie.

Uśmiechnął się zwycięsko, powracając do pocałunków. Gdy oprzytomniałam, wyczułam mocny zapach alkoholu.

- Fuj, śmierdzisz jak gorzelnia. - skrzywiłam się, odsuwając statycznie.

- Ty też, ale jakoś ci tego nie wypominam. - mruknął z nutką rozbawienia w głosie. - Nie wiem ile wypiliśmy, ale na pewno jest to wyczuwalne.

Destruction desireOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz