Rozdział XVI

8K 263 63
                                    

Eleanor

Ból i mdłości - jedyne rzeczy, które byłam w stanie odczuć, po otworzeniu oczu. Głowa mi eksplodowała a plecy wydawały się palić. Nie mogłam poruszyć nawet ręką - czułam się sparaliżowana, próbując przypomnieć sobie, co się właściwie wydarzyło.

Powoli rozwarłam powieki jeszcze bardziej, dopóki te nie zarejestrowały otoczenia. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że znajdowałam się w ciemnej piwnicy. Oddech uwiązł mi w piersi. Nie pamiętałam nic poza tym, jak podczas rozmowy z Giorgiem, w którejś chwili wybuchła bomba, a ja znalazłam się w czyiś ramionach.

Ramionach, które nie należały do Caleba.

Z całych sił walczyłam, aby przynajmniej podnieść głowę. Kiedy z ledwością to zrobiłam, przeskanowałam uważnie miejsce; szare ściany, pozbawione okien. Betonowa podłoga, na której leżał stary materac i butelka wody oraz wielkie drzwi. Pomieszczenie oświetlało słabe światło padające ze starej żarówki, zwisającej z popękanego sufitu.

Dałam sobie chwilę, dopóki nie zdecydowałam się podnieść do siadu. Z trudem udało mi się podnieść z ziemi, ciężko przy tym dysząc. Sukienkę, którą miałam na sobie jeszcze tak niedawno, zastąpiły czarne dresy oraz z duża koszulka w tym samym kolorze. Na stopach zamiast szpilek, wsunięte miałam brudne trampki, z rozwiązanymi sznurówkami. Dłonie miałam brudne, a na ustach czułam metaliczny posmak krwi.

Rozejrzałam się ostatni raz po piwnicy, oglądając się za torebką, w której znajdował się telefon. Jej jednak nigdzie nie było, a do mnie dotarło, że moje najgorsze i najmroczniejsze scenariusze, stały się rzeczywistością, której tak bardzo się bałam.

Zostałam porwana.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie wiedziałam, gdzie się znajdowałam. Co się stało z Calebem, tatą, Michaelem i Masonem? Czy im też zrobiono krzywdę?

Ten cały plan ze spotkaniem z Giorgio, był jedną wielką porażką i żałuję, że w ogóle na niego wpadłam. Pozbawiona dosłownie wszystkiego, nie czułam zupełnie nic, poza strachem, bólem i przerażeniem.

- Nie... - cicho mruknęłam, podpierając się na dłoniach, aby na czworakach dotrzeć do drzwi. Z pomocą ściany wstałam na równe nogi, próbując je otworzyć, ale nic z tego - były zamknięte.

Oddech stał się szybszy, a serce wydawało się, że zaraz wyskoczy z piersi. Z oczu popłynęły mi strumienie łez, których tym razem nie zamierzałam powstrzymywać - spływały, jedna za drugą, kreśląc ślady na policzkach. Z ust wyrwał mi się niesłyszalny szloch. Byłam w pułapce, z której nie było ucieczki.

Byłam głupia. Tak cholernie głupia myśląc o tym, że to spotkanie było rozsądną rzeczą. Chciałam za wszelką cenę pozbyć się Giorgia z mojego życia, aby dał mi spokój, a zamiast niego, dostałam jeszcze większy powód do wątpliwości i strachu. Powinnam była oddać sprawę w ręce rodziny, zamiast angażować się w to wszystko. Gdyby nie ja i moje spierdolone pomysły, nie musiałabym teraz gnić w jakiejś piwnicy, w czyiś ubraniach, kompletnie sama. W końcu Bóg sam ukarał mnie za moje bezsensowne pomysły, które zawsze kończą się porażką. Przeze mnie to kasyno zostało zniszczone, a mojej rodzinie groziło większe niebezpieczeństwo. Modliłam się aby o to, aby Caleb był cały - sam nie był zbytnio przekonany do tego, abym uczestniczyła w sprawie Giorgia i miał rację - nie powinnam się w to mieszać. A wyszło, jak wyszło.

Opadłam na materac i skuliłam się w kłębek, rycząc jak dziecko. Byłam całkowicie bezsilna i bezradna. Nie mogłam zrobić nic, aby stąd uciec. Stałam się małą ptaszynką, schwytaną przez wielkiego tygrysa, z którym nie mam jakichkolwiek szans. Zamiast zastanawiać się nad ucieczką, wolałam wypłakiwać się w swoje ramię, tonąc we własnych problemach.

THE HETMAN - Mafia Life #1 || 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz