Rozdział XL

5K 197 20
                                    

Caleb

Chwilę po wyjeździe Eleanor, zatraciłem się w alkoholu. Zgarnąłem jej ulubione czerwone wino i zamknąłem się w sypialni, pijąc lampkę za lampką, nie przejmując się kacem, który miał mi towarzyszyć jutrzejszego dnia. Miałem to w dupie, ponieważ musiałem spędzić następne dni, bez tej wrednej kobiety.

Jak nigdy, byłem totalnie załamany. Nie miałem nawet siły na to, aby rozebrać się i położyć do łóżka. Moje serce przestało bić już wtedy, gdy moja ukochana żona wsiadła do tego przeklętego samochodu. Pragnąłem wtedy wziąć ją na ręce i uciec gdziekolwiek, gdzie byłaby już zawsze przy mnie.

A teraz już jej nie ma.

Miłość do niej mnie osłabiała, a jednocześnie napawała energią i podnosiła mnie na duchu. Osiem miesięcy temu jeszcze nie wiedziałem - nie wierzyłem - w to, że będę siedział i prawie płakał za kobietą. Nie wiedziałem, że ona tak bardzo mnie do siebie przekona. Jej nieobecność miała być jak istne tortury.

Tortury, które miały trwać wieczność.

Wypiłem kolejną lampkę i nie mając siły już siedzieć na wpółprzytomny w fotelu, wyprostowałem plecy i na drżących nogach pognałem do łóżka. Opadłem na materac, a kiedy chciałem już zdjąć buty, usłyszałem pod sobą szelest.

Wykorzystałem to, że jeszcze jakoś kontaktuje i odnalazłem pod sobą kartkę zwiniętą w rulonik i obwiązaną czerwoną wstążką. Ściągnąłem brwi, nie wiedząc, co tak naprawdę trzymałem w dłoni. Udało mi się pozbyć wstążki i rozwinąłem kartkę, czytając jej zawartość.

Był to list.

List od mojej ukochanej Eleanor.

Miałem łzy w oczach, podczas jego czytania.

Złamała mnie. Eleanor Torrance mnie złamała.

14 marzec 2024 rok

Jeśli to czytasz, to zapewne jestem już w samolocie, który ma mnie dostarczyć do Hiszpanii.

Miałam wiele, a zarazem tak mało czasu na to, aby wyznać ci moje wszystkie uczucia, które do ciebie czuję. Wydawało mi się, że to tylko głupie zauroczenie w niebezpiecznym dupku, jakim okazałeś się być. W końcu byłeś przystojny i leciała na ciebie każda kobieta, która miała okazję cię zobaczyć. Ale to nie było zwykłe zauroczenie. Z dnia na dzień się przekonywałam, że to coś więcej. Że to nie głupie i chwilowe „WOW" tylko prawdziwe uczucia.

Z początku miałam wrażenie, że to małżeństwo okaże się katorgą, do której zmusił mnie ojciec. Ale nie. Przyciągałeś mnie jak pieprzony magnes, a ja pragnęłam więcej i więcej. Zauroczenie przeszło w miłość. I to tak prawdziwą, że pisząc ten list, powstrzymuje się siłą od płaczu. Mam ochotę podrzeć to cholerstwo i uciec w twoje ramiona, abyś już nigdy mnie z nich nie wypuścił.

Kiedy pocałowałeś mnie pierwszy raz wiedziałam, że już nigdy nie zdołam się od ciebie uwolnić. Z pierwszym pocałunkiem przyszedł też komunikat w mojej pustej głowie, mówiący o tym, że jestem tylko twoja. Że to ty porwiesz moje serce, usta i wszystko co było związane ze mną. Że to ty będziesz dla mnie wszystkim, czego mi brakowało.

A brakowało mi właśnie takiej miłości, którą tylko ty mogłeś mnie obdarzyć.

Dałeś mi do zrozumienia, że i ty coś do mnie poczułeś. Broniłeś się przed tym, ale nie zdołałeś. Widziałam to.

Po porwaniu dałeś mi tak wielkie wsparcie, jakiego nikt mi nie dał. Byłeś przy mnie, gdy cię potrzebowałam. Czuwałeś dniami i nocami tylko dlatego, abym nie musiała się bać. I dzięki tobie, zapomniałam o bólu i koszmarach, które mnie nawiedzały.

Nie wspominałam też o tym, jak cholernie dobrze było podczas naszych zbliżeń. Czułam się wtedy jak pieprzona królowa. Seks z tobą był dla mnie przyjemnością, jakiej teraz mi będzie brakować, tak samo, jak twoich rozpalających moje ciało ust.

Ale kiedy miesiąc temu kazałeś mi zniknąć z twojego życia, mój świat zatrzymał się w miejscu. Zastanawiałam się, czy to moja wina - bo tak mówiłeś. Myślałam, że zrobiłam coś źle. A ty po prostu pogubiłeś się we wszystkim, odtrącając swoich bliskich. W tym mnie.

Po twoich słowach, naprawdę cię znienawidziłam. Nienawidziłam cię za to, że nie mogłam przy tobie być w tak trudnym okresie. I mimo tej nienawiści, dalej cię kochałam. Nie mogłam patrzeć na to, jak ode mnie uciekasz. Jak się ode mnie izolujesz. To bolało.

I wtedy zdarzył się wypadek, po którym znów się do siebie zbliżyliśmy. Nie miałam jeszcze pewności, czy aby na pewno tak wcześnie ci wybaczyć. Ale nie mogłam się od tego powstrzymać. Ciągnęło mnie do ciebie do tego stopnia, że każdej nocy, kiedy to musiałam spać daleko od ciebie, wyobrażałam sobie twoje umięśnione ciało, tulące mnie do siebie.

Jak to jest, Calebie, zawładnąć czyimś sercem?

Jedno jest pewne - cokolwiek by się miało wydarzyć, nie zapomnę o tobie. Będę czekała, aż wkrótce pewnego dnia, znów spojrzę w twoje piękne oczy i wtulę się w ciebie, wdychając twój zapach.

Będę na ciebie czekała, jeśli ty będziesz czekał na mnie.

Tęsknię już teraz.

Bardzo cię kocham i chciałabym powiedzieć ci to prosto w twarz.

Chciałabym usłyszeć to od ciebie.

Eleanor

♟️♟️♟️♟️♟️♟️♟️♟️♟️♟️♟️♟️♟️♟️♟️♟️

Dziękuję.

Jutro epilog :)

H.W

THE HETMAN - Mafia Life #1 || 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz