Caleb
Jak to możliwe, że Eleanor miała nade mną taką władzę? Robiłem wszystko co mogłem, aby się jej pozbyć, a przez to jeszcze bardziej jej pragnąłem. Zawładnęła wszystkim, co było moje. A ona była moim wszystkim.
Byłem potworem, który uwierzył w swoje głupie stwierdzenia. Skrzywdziłem kogoś, kto był dla mnie najważniejszy. Nigdy nie wybaczę sobie tego, jak już nigdy nie będę mógł wziąć w ramiona Elen.
Przechadzałem się po lokalu, układając myśli w głowie. Giorgio nachodził mój umysł przez cały czas. Bałem się, że ten debil wróci i odbierze mi wszystko, co należało wyłącznie do mnie – żonę. Odkąd wpadłem na pomysł z Giovanim, wydawało mi się, że naprawdę był ostatnią deską ratunku dla mojej kobiety. Ojciec nie był tym pomysłem zadowolony, ale obiecał przemyśleć moją decyzję. Musiałem jak najszybciej skontaktować się z Francesco – nawet jeśli nie będzie chciał pomóc, zmuszę go do tego.
Potrzebowałem chwili prywatności, dlatego też skierowałem się w kierunku korytarza, gdzie znajdowały się wynajęte dla pijanych gości pokoje. Po drodze wpadłem na kelnera, zgarniając od niego wodę i wszedłem do pomieszczenia, gdzie panowała istna ciemność. Odkręciłem korek i upiłem porządnego łyka wody. Smakowała dziwnie, ale nie zwróciłem na to większej uwagi.
Rzuciłem butelkę na łóżko, zaświecając lampkę. Za sobą usłyszałem dziwny szmer, ale zignorowałem to. To pewnie wiatr, który szalał na zewnątrz od dobrych kilku godzin.
Poczułem wibrację w kieszeni spodni. Wygrzebałem szybko telefon, na którym widniała wiadomość. SMS był od nieznanego numeru.
Nieznany: Dobrej nocy, panie Torrance.
Zmarszczyłem brwi, czytając treść wiadomości. Zanim jednak postanowiłem to sprawdzić, nogi się pode mną ugięły. Ostatnim, co zobaczyłem, to mroczki przed oczami. Runąłem na ziemię, zderzając się z twardą jak skała podłogą.
~♟️~Eleanor
Po odejściu Caleba, nie ruszyłam się z miejsca nawet na moment. Nie przeszkadzał mi nawet chłód, który powodował gęsią skórkę na moim ciele. Myślałam nad jego słowami, zastanawiając się nad ich sensem.
Nie miałam już siły na dalsze te gierki. Byłam tym zmęczona i chciałam od tego uciec i odpocząć. Miałam bałagan w głowie i nie umiałam go uporządkować, chociaż cholernie tego chciałam.
Caleb dalej mnie kochał. A ja dalej kochałam niego.
Dzisiaj już postanowiłam się tym nie zadręczać. Przetarłam więc dłonią twarz, pozbywając się mokrych śladów po łzach i postawiłam jeden krok do przodu. Wiatr szalał, na zewnątrz nie było nikogo. Drogę oświetlały marne lampy i słaby blask księżyca. Szumiało mi od tego wszystkiego w uszach. Stawiałam kolejne kroki, zbliżając się do wejścia lokalu, lecz kątem oka mignęła mi czarna postać. Przełknęłam ciężko ślinę i zwróciłam się w jej kierunku, nikogo nie dostrzegając. Gdy znów odwróciłam się przodem do budynku, przede mną pojawił się wysoki mężczyzna, ubrany w czarne dresy i bluzę. Na twarzy miał maskę, która zakrywała jej znaczną część, poza oczami, nosem i suchymi jak pustynia ustami.
Strach przejął nade mną kontrolę. Zabrakło mi nawet głosu, aby zawołać o pomoc. Nieznajomy zrobił krok w moją stronę, więc ja się cofnęłam. Kiedy moje ciało nabrało sił i zamierzałam uciec jak najdalej, facet przyszpilił mnie do siebie, zatykając usta jedną dłonią, a drugą ściskając mnie za biodro. Moje oczy były wypełnione przerażeniem i łzami. Próbowałam się wyszarpać, ale ten był za silny, abym dała radę.
CZYTASZ
THE HETMAN - Mafia Life #1 || 18+
RomanceZabójstwa, tortury, nielegalne handle, aranżowane małżeństwa. Mafia. Eleanor - córka bostońskiego capo - z dnia na dzień dowiaduje się o tym, że wkrótce zostanie wydana za mąż. Dobrze poukładania kobieta ze swoimi zasadami, nie wie jednak, że przed...