Rozdział XVII

7.4K 274 67
                                    

Eleanor


Tak jak się spodziewałam – Giorgio wywozi mnie do Włoch.

Od sześciu godzin jestem na pokładzie jego prywatnego samolotu. Wszystko byłoby w porządku, gdybym nie musiała siedzieć związana od góry do dołu, w towarzystwie czterech ochroniarzy. Byłam spięta i wystraszona jak diabli. Odkąd ten skurwiel mnie porwał, dostałam jedną butelkę wody i drożdżówkę, a żołądek wciąż się domagał więcej. Ręce i nogi bolały mnie jak diabli – sznur zbyt mocno je oplatał, co spowodowało ogromne pieczenie. Wzrok miałam wlepiony w okno, podczas gdy oczy pozostałych wypalały mnie z każdej strony.

Normalnie to gdybym siedziała tu z ludźmi Caleba, wypierdoliłabym każdemu w łeb za ich ciekawskie spojrzenia. Jednak Caleb był daleko, daleko stąd, a ja zamiast w prywatnym samolocie Torrance'ów, siedziałam w tym należącego do Villi.

- Pierwszy raz widzicie kobietę, że wam gały wypadają? – syknęłam w stronę mężczyzn, łypiąc na nich spode łba. Tutaj też zwróciłam się do mojego porywacza, którego wzrok wkurwiał mnie najbardziej.

Rudy, który siedział obok mnie, ukazał szereg swoich zębów, oblizując ich górną partię. Reszta jedynie parsknęła, za to Giorgio milczał.

- Wypierdalać mi stąd. – Rozkazał po chwili Villa, przez co ochroniarze bez żadnego zawahania, opuścili tę część pokładu, zostawiając mnie i Włocha.

Jeszcze bardziej się zestresowałam, kiedy zarejestrowałam diabelski uśmieszek na twarzy mężczyzny. Byłam pewna, że ten człowiek ma wobec mnie okropne zamiary, a moje sprzeciwy i płacz, na nic nie pomogą. Myślałam, że skoro pięć lat temu upatrzył mnie sobie i postawił sobie na cel nasz ślub, to ma do mnie jakikolwiek szacunek. Jednak strasznie się przeliczyłam po tym, jak w okrutny sposób mnie uprowadził i podarował mi zakrwawioną białą różę. Teraz mogłam liczyć tylko na cud, aby ten dupek mi nic nie zrobił.

- Ty też byś mógł wypierdalać – mruknęłam, celując w niego moim wypolerowanym paznokciem.

Giorgio wciąż utrzymywał pusty wyraz twarzy – zupełnie tak, jakby wszystko miał w dupie. W pewnej chwili wstał ze swojego miejsca i zajął fotel obok mnie, ciężko wzdychając. Przez związane dłonie, nie mogłam powstrzymać tego, jak jego dłonie powędrowały do moich ud. Złapał mnie za jedno z nich silnym ruchem, drugą ręką zwracają moją twarz ku sobie.

- Przestań ze mną walczyć, królewno – wychrypiał, przejeżdżają palcami po wewnętrznej części uda, zatrzymując się obok kobiecości. – Już niedługo, będę patrzeć na ciebie cały czas, a ty będziesz pragnąć więcej.

Policzki wrzały, kiedy jego dłoń mocno zacisnęła się na mojej szczęce. Miałam ochotę splunąć mu na twarz, gdybym tylko miała jakąkolwiek ślinę w buzi.

Palec wskazujący Giorgia, tak nagle potarł moją łechtaczkę, chwilowo zbyt mocno na nią naciskając. Wzdrygnęłam się na ten ruch, rzucając mu mordercze spojrzenie, typu: „ Weź te łapska, bo ci, kurwa, je obetnę i wsadzę w dupę".

- Tak, królewno... - warknął w moją twarz, pocierając mocniej moje czułe miejsce. – Niedługo zobaczysz, czym jest prawdziwa przyjemność. Będę twoim pierwszym i ostatnim, który zanurzy w tej cipce swojego kutasa. – Jego oczy wciąż śledziły moje.

No chyba se, kurwa, jaja robił! W życiu bym go nie tknęła, a ten mi wyskakuje z seksem!

Zawartość żołądka podeszła mi do gardła. Miałam ochotę zwymiotować mu prosto w mordę, ale zamiast tego, po prostu walnęłam go z główki, zaciskając mocno uda. Giorgio odchylił głowę do tyłu, bezczelnie się ze mnie śmiejąc, podczas gdy z jego nosa lała się krew. Byłam wściekła na samą siebie, że w ogóle pozwoliłam znów mu siebie dotknąć. Bydlak, pozwalał sobie na dużo, doskonale wiedząc, że to tylko Caleb miał prawo do tego typu rzeczy.

THE HETMAN - Mafia Life #1 || 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz