XIII: Wasabi

367 15 9
                                    

O wjeździe do sąsiedniego kraju informowała tylko niebieska tablica z żółtymi gwiazdami symbolizującymi kraje Unii Europejskiej.

Polska autostrada A4 płynnie przechodziła tu w niemiecką autostradę numer 4.

Na wielu niemieckich autostradach limity prędkości były zniesione. Tak było i tutaj.

Po chwili obowiązującego w tym miejscu ograniczenia prędkości do 120 km/h, droga pozwalała na rozwinięcie prędkości ograniczonej jedynie poprzez możliwości samochodu i umiejętności kierowcy.

Jechały głównie przez pola i małe wioski. Teren niespecjalnie zachęcający do wyglądania przez okno. Po niecałej półtorej godzinie od przekroczenia Polsko-Niemieckiej granicy, wjechały do Drezna.

- Lubisz sushi? - zapytała Iza.

- Jasne. O ile nie zwolnisz mnie za to jak beznadziejnie jem pałeczkami.

- Najwyżej cie nakarmię.

Na twarzy Laury pojawił się rumieniec. Na swój pokręcony sposób wkładanie sobie wzajemnie jedzenia do dzióbków było dla niej bardziej wstydliwe, niż chodzenie na czworaka przed szefową.

BMW zgrabnie jak na swój rozmiar wcisnęło się między samochody zaparkowane przy spokojnej uliczce.

Po obu jej stronach białe kamienice odpoczywały schowane w cieniu drzew. W jednej z nich, do której prowadził równo ułożony chodnik, znajdowała się restauracja sushi. O jej obecności informował jedynie mały, drewniany znak z japońskimi napisami.

Na wejściu obsługa poprosiła o zdjęcie butów. Obie wykonały polecenie. W pomieszczeniu nie było krzeseł, jedynie bambusowe maty rozłożone na podłodze przy niskich stolikach. Uklęknęły przy jednym z nich. Od reszty sali były odgrodzone parawanem z motywem drzewa kwitnącej wiśni.

Niska kelnerka o kruczoczarnych włosach i wielkich oczach w tym samym kolorze, położyła na stoliku dwie karty menu. Chwilę później przyniosła też dwa zestawy pałeczek, marynowany imbir, sos sojowy i pastę wasabi.

Zamówiły zestaw rolek dla dwóch osób i dzbanek zielonej herbaty.

- Lauro - odezwała się Iza, gdy kilkoma krążkami sushi zaspokoiły pierwszy głód - co powiedziała ci wczoraj Natalia?

- Kto? - Laura była szczerze zaskoczona.

- Natalia. Dziewczyna, którą poznałaś na recepcji w dniu twojej rozmowy kwalifikacyjnej.

Laura uświadomiła sobie, że nie znała nawet jej imienia. Była dziewczyną z białym tatuażem. I być może jedyną osobą, która wiedziała o Izie coś, o czym Laura również powinna była się dowiedzieć zanim dała się wywieźć do obcego kraju.

- Ach, no tak, nie wiedziałam, że tak ma na imię.

Kłamstwo, czy chociażby zatajenie prawdy prędzej czy później skończy się źle. Nie była tylko pewna czy Iza zadała to pytanie, bo chciała usłyszeć od niej prawdę, czy naprawdę nie wiedziała, o czym rozmawiała z Natalią.
W końcu, z jakiegoś powodu, Iza wiedziała o wczorajszej wizycie Natalii w Patel Corp.

Kto mógł jej o tym powiedzieć? Andrzej? Nie, na pewno nie on. Prędzej wyczyściłby wszystkie toalety w firmie szczoteczką do zębów, niż zrobił Izie przysługę.

Nikogo więcej nie było wtedy w kuchni. Na Filipa wpadła, gdy była już sama. Nikomu nie powiedziała o tym zdarzeniu.

- No więc? - ponagliła Iza, po czym chwyciła w pałeczki krążek sushi z awokado. Zamoczyła w sosie sojowym i uniosła do ust.

KrągOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz