- Dzień dobry, jestem umówiona na spotkanie – powiedziała Laura i uśmiechnęła się do recepcjonistki.
Budynek, w którym się znajdowała, powstał kilka lat wcześniej.
Odkąd deweloperzy dostali zgody na budowę, okolica Ronda Daszyńskiego w Warszawie zmieniła się nie do poznania. Jeden po drugim wyrastały nowe wysokościowce, zmieniając to miejsce w nowe, biznesowe centrum Warszawy.- Do Izy? - recepcjonistka zapytała z podejrzliwością - nie za młoda jesteś na takie zabawy? – dodała.
- Przepraszam, ale pani mnie chyba z kimś myli. Przyszłam tu na rozmowę rekrutacyjną.
- Wiem po co przyszłaś - przerwała i uniosła luźny rękaw bluzki.
Laura zauważyła na jej przedramieniu mały, biały tatuaż. Wydawał się być jakimś symbolem. Na chwilę obie utkwiły wzrok w rysunku.
Przerwał im dopiero głos ochroniarza. Przywitał on kobietę, która weszła do budynku przez szklane, obrotowe drzwi. Miała na sobie granatowy, taliowany garnitur szyty na miarę, białą koszulę i czerwone szpilki na cienkim obcasie.
Strój podkreślający władzę i pewność siebie.
Kobieta pasowała do tego miejsca idealnie.
Szła pewnym, długim krokiem, z wysoko uniesioną głową. Była wszystkim tym, co Laura wyobrażała sobie o ludziach pracujących w tym miejscu.
Miała nadzieję, że pewnego dnia też taka będzie.
Obie z recepcjonistką odprowadziły kobietę wzrokiem do windy, a gdy ta zniknęła za metalowymi drzwiami, recepcjonistka z wyraźną ulgą wypuściła z płuc powietrze i zwróciła się do stojącego obok ochroniarza.
- Heniu, zaprowadzisz panią? Pani nie wie co robi – dodała zgryźliwie.
Laura uśmiechnęła się ciepło do dziewczyny i udała się w miejsce wskazane przez ochroniarza. Po szybkiej kontroli dokumentów i zawartości torebki, weszli razem do windy, a ta zawiozła ich na piętro 15-ste.
- Pani pójdzie tam prosto – ochroniarz wyciągnął rękę wskazując palcem kierunek – i na końcu po lewej stronie pani znajdzie przeszklony pokój – wytłumaczył.
- Przepraszam, ale tu wszystko jest przeszklone. Skąd będę wiedziała który to pokój?
Ochroniarz wygiął usta w coś, co miało przypominać uśmiech. Chciał być serdeczny, jednak długie lata pracy spowodowały, że jego twarz wyglądała na zmęczoną.
- To pani po tabliczce trafi. Będzie napisane „Izabela Bielik Head of Business Development" – wyrecytował łamaną angielszczyną.
Laura popatrzyła na niego niepewnie. Musiała wyglądać na zmieszaną, bo po chwili dodał.
- Powymyślali se jakieś nazwy co to nikt nie wie co znaczą. I teraz o! Weź się domyśl. Ja tam nie wiem co oni tu robią. Ale ta babka co pani ma z nią spotkanie to w porządku jest. Z początku może wydawać się nieprzyjemna, ale one tu wszystkie takie są.
Laura słuchała ochroniarza i coraz bardziej uświadamiała sobie, że tu nie pasuje. Nie powinna w ogóle tu przychodzić.
- Pani pójdzie już, bo się pani spóźni. A jak pani Izabela się na panią zdenerwuje, to nie chciałbym być w pani skórze. No, śmiało – dodał zachęcająco i zmusił się do kolejnego, karykaturalnego uśmiechu.
Weszła do pokoju z niepewnością w sercu.
Mieszkała w Warszawie od dziecka, ale po raz pierwszy w swoim życiu odwiedzała szklany biurowiec. Długo myślała nad tym jak powinna się ubrać na to spotkanie. Wreszcie postawiła na skromną, granatową sukienkę z rękawami do łokcia i brązowe obcasy pasujące do paska. Długie, karmelowe włosy upięła w niski kok.
CZYTASZ
Krąg
De TodoPrzestrzegaj zasad Kręgu, a dam Ci wszystko, czego pragniesz. Pieniądze, władzę, pozycje... bo tego właśnie pragniesz, prawda? Miłość jest przecież przereklamowana. Laura dostaje pracę w prestiżowej firmie Patel Corp., a jej szefową zostaje jedna z...