W sypialni, która dotychczas była jej królestwem i do której wstępu nie miał nikt poza nią, zobaczyła swoją byłą mentorkę.
Maria siedziała na jej łóżku, a przy jej nodze, na podłodze, klęczała Laura.Relacje, w których jedna strona jest uczniem, a druga mentorem, trwają zazwyczaj w niezmienionej postaci nawet, kiedy uczeń dorasta. Była uczennicą Marii odkąd ta przygarnęła ją w czasach młodości. I była nią teraz, stojąc w we własnym domu jak w obcym. Maria dominowała przestrzeń gdziekolwiek się pojawiła.
Lecz teraz Iza nie potrafiła zaakceptować sytuacji, na którą patrzyła. Ktoś odebrał jej Laurę, wszedł w butach w jej życie.
- Wszystko w porządku, mała? - zapytała Iza z największym spokojem, na jaki było ją stać w tej sytuacji.
Laura klęczała obok łóżka, ręce miała splecione za plecami. Miała na sobie koszulkę nocną. Jej włosy były mokre i zaczesane do tyłu, jakby dopiero je umyła. Nie były zaplecione w warkocz, ale w tej sytuacji Izie zupełnie to nie przeszkadzało. Najważniejsze, że Laura nie była ranna. A przynajmniej nie tak, jak mogła wskazywać burgundowa plama na dywanie, którą zauważyła wchodząc do domu.
Patrząc na swoją podopieczną, Iza zastanawiała się co tak naprawdę kryje się w głowie Laury. Musiała przejść przez piekło i spotkać tam wszystkie demony, które nawiedzały ją przez całe życie. To one zaprowadziły ją do miejsca, w którym zamiast ciepłej posadki w jakiejś warszawskiej korporacji, klęczy w domu swojej szefowej.
- Lauro, spójrz na mnie.
Złapała na podbródek dziewczyny i pociągnęła w górę.
Bała się, że gdy wróci, zobaczy w Laurze strach, lub co gorsze, obłęd. Modliła się, by tak nie było i została wysłuchana. Jednak spokój, który zastała, niepokoił ją jeszcze bardziej.- Wszystko w porządku? – zapytała.
- Mhm – dziewczyna wymamrotała cicho.
- Była bardzo grzeczną dziewczynką. Musi odpocząć - wtrąciła Maria.
Iza niemalże zapomniała o jej obecności. Mimo, że jej była mentorka cały czas siedziała obok nich na łóżku, całą uwagę skupiła na Laurze i na tym, żeby odpowiednio się nią zaopiekować.
- Chodź, porozmawiamy - powiedziała Maria do Izy.
- Zostaniesz tu Lauro? Połóż się, zaraz do Ciebie wrócę.
Wyszły z pokoju zostawiając Laurę samą. Zeszły na dół. Przez długą chwilę jedynym dźwiękiem słyszalnym w domu był wydobywający się z głośników blues. Iza toczyła walkę ze swoimi myślami. Jej umysł płonął pytaniem, które dręczyło ją od chwili, gdy zobaczyła Laurę klęczącą w sypialni. Co się wydarzyło przez te kilka godzin.
- Bałam się, że to...
- Krew? - dokończyła Maria.
Obie patrzyły na burgundową plamę na podłodze. W innych okolicznościach byłaby zła na Marię o pozostawienie bałaganu w jej domu, ale teraz czerwone wino na dywanie było miłym zwrotem akcji.
- Nie wiem dlaczego tak pomyślałam. Bałam się o nią.
- Niepotrzebnie. Twoja Laura jest bardzo temperamentna. Musiałam się bronić przed latającymi kieliszkami.
- Laura rzucała kieliszkami? Dlaczego?
- Miło, że pytasz, nic mi nie jest. Wyszłam z tego bez draśnięcia. A odpowiadając na twoje pytanie... nie spodobało jej się, że traci kontrolę.
- Przecież ona uwielbia tracić kontrolę.
- To prawda. Ale ma w sobie bardzo dużo lojalności. Wobec ciebie, Iza. I nie spodobała jej się moja obecność.
CZYTASZ
Krąg
LosowePrzestrzegaj zasad Kręgu, a dam Ci wszystko, czego pragniesz. Pieniądze, władzę, pozycje... bo tego właśnie pragniesz, prawda? Miłość jest przecież przereklamowana. Laura dostaje pracę w prestiżowej firmie Patel Corp., a jej szefową zostaje jedna z...