IIX: Warkocz

306 12 0
                                    

Obecnie

Teraz, dwa tygodnie po ich pierwszym spotkaniu, Piotr znów stał przed nią. Bliżej, niż ostatnim razem.

Zbyt blisko.

Przytłaczał ją. Nie tylko dlatego, że był od Laury dużo wyższy, ale przede wszystkim dlatego, że doskonale wiedział jak zdominować ją swoją postawą. Robił to dokładnie tak, jak Iza, kiedy kazała Laurze siadać na jednym z krzeseł w swoim biurze, a sama opierała się o biurko sprawiając, że Laura musiała bardzo mocno zadzierać głowę. Lub wtedy, gdy podchodziła do jej biurka na open space i pochylała się kładąc dłonie na blacie.

-  Jak pracuje Ci się na nowym stanowisku? - zapytał Piotr, gdy w końcu dystans między nimi ustabilizował się.

- Dobrze - odparła - lubię pracę zespołową, a Iza jest bardzo dobrą mentorką.

Laura czuła, że ze stresu zaczyna się jej plątać język.

- To ciekawe...

- Co jest ciekawe? - zapytała zaskoczona.

- Zauważyłaś, że wszystkie te rzeczy możesz powiedzieć zarówno w pracy, jak i w łóżku?

Znów obdarzył ją tym samym, łobuzerskim uśmiechem, który mówi „dominuję nad sytuacją, przestraszyłaś się?" oraz „chcę, żebyś podjęła tę grę".

- A jednak mówię je do ciebie w kontekście biznesowym. Zasmucony?

Laura rzuciła idealnie wycyrklowaną ripostą. Piotr był tym faktem nie mniej zaskoczony, niż sama Laura.

Niewielka przestrzeń, jaka ich dzieliła, wypełniła się takim samym, gęstym powietrzem jak wtedy, gdy siedzieli w sali konferencyjnej.

- Iza - wydusiła Laura z wyraźną ulgą widząc swoją szefową tuż za plecami mężczyzny.

Odwrócił się i wyciągnął dłoń na spotkanie Izie.

- Piotr - przedstawił się wyciągając do Izy dłoń.

W czarnej, lejącej sukience do ziemi, Iza wyglądała jak bogini. Jej mocne włosy spływały kaskadami na ramiona i plecy, a długie, srebrne kolczyki błyszczały tylko trochę słabiej od jej oczu.

Laura domyśliła się, że ich uścisk dłoni musi być mocny. Znacznie mocniejszy, niż ten, którego używają na co dzień. Muszą nim podkreślić władzę, wysłać niemy manifest dominacji, sygnał „nie poddam się".

Mimo, że Iza również była od Piotra sporo niższa, swoją postawą sprawiała, że stali jak równy z równym. Jak partnerzy.

- Twoja asystentka jest bardzo pilną uczennicą - Piotr zwrócił się do Izy.

- Nazywa się Laura, o czym doskonale wiesz - Iza posłała mu zimny uśmiech. Uśmiech, który powiedział mu wszystko, co chciał wiedzieć. Laura jest nietykalna.

- Może ty też mogłabyś nauczyć się czegoś od Laury, Izabelo. Na przykład noszenia majtek pod sukienką.

Jego wzrok przesunął się po jej sylwetce w dół, aż zatrzymał się na krągłych biodrach. Spojrzenie miał łobuzerskie i bezczelne, zupełnie niepasujące do biznesowego charakteru ich znajomości.

- Wybacz nam - rzuciła Iza - musimy zostawić cię w lekkim niedosycie.

Złapała Laurę za nadgarstek i pociągnęła za sobą w tłum.

Laura czuła, że Piotr odprowadza je wzrokiem. Była pewna, że gdyby się odwróciła, zobaczyłaby go, stojącego mocno, z rękoma w kieszeniach z tym samym, bezczelnym uśmiechem.

KrągOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz