XXVIII: Historia Kręgu

179 20 2
                                    

Laura włożyła białą, lnianą sukienkę. Wydawała się krótsza, niż kiedy mierzyła ją parę dni temu w sklepie.
Zdążyła jeszcze poprawić warkocz, wciskając kilka niesfornych kosmyków między karmelowe pasma włosów i zeszła do salonu.

Na dole Iza czekała na nią w pełnej gotowości. Lniana sukienka, którą miała na sobie  jej szefowa sięgała do ziemi.

Była godzina dziewiętnasta, ale na zewnątrz wciąż było jasno. Pamiętała informacje z tej dziwnej strony internetowej, że dziś jest najdłuższy dzień roku. I najkrótsza w roku noc. Noc Kupały.

- Ładnie ci w tej sukience - zaopiniowała Iza. - Szkoda będzie – dodała.

- Czego będzie szkoda?

Nie otrzymała odpowiedzi. Jednak zdążyła dowiedzieć się o Kręgu już wystarczająco dużo, by podejrzewać, że zostanie z niej dziś rozebrana. Przeszły ją ciarki na myśl, że może wziąć dziś udział w jakimś rytuale. Tak bardzo chciałaby wiedzieć co dziś się z nią stanie.

- Prowadzisz.

Szefowa rzuciła kluczyki do BMW w jej kierunku.

- Co? Nie, Iza, ja nie prowadziłam nigdy takiego dużego samochodu.

Iza nie słuchała. Była już w połowie drogi do drzwi wyjściowych. Dziewczyna rzuciła się za nią biegiem, a kiedy dotarła do samochodu zauważyła, że Iza nie siada za kółkiem, ale zajmuje miejsce pasażera.

Obawiała się prowadzić samochód Izy. Był dwa raz większy od jej Skody i licho wie ile kosztował. W dodatku, należał do kobiety, która miała ogromną władzę, a ona była w obcym kraju na jej łasce. Lepiej, żeby BMW wyszło z tego całe.

Zajęła miejsce po lewej stronie maszyny i przymierzyła się do kierownicy. Dostosowała fotel i lusterka. Zapaliła silnik, a ten warknął nisko sygnalizując gotowość do jazdy. Wcisnęła lekko gaz, a blisko dwie tony zaczęły toczyć się przez kamienisty podjazd.

- Gdzie jedziemy?

- Do Marii.

Laura doskonale znała tę drogę.

Samochód pomimo swoich rozmiarów zgrabnie zawrócił w kierunku wyjazdu i po kilku sekundach znalazł się na asfaltowej nawierzchni prowadzącej w dół. Był to wymagający odcinek dla młodego, niedoświadczonego kierowcy, dlatego jechały bardzo wolno. Prawdopodobnie BMW jeszcze nigdy nie pracowało na tak niskich obrotach i Iza zastanawiała się czy to nie zaszkodzi jej ukochanej zabawce.

Samochód mimo swojej potężnej masy prowadził się niezwykle lekko. Elektronika przez cały czas czuwała nad bezpieczeństwem. Ostrzegała o zbliżaniu się obcego pojazdu, monitorowała trzymanie się pasa, a nawet ostrzegała o potencjalnych zagrożeniach.

W domu rodzinnym Laury co prawda nie brakowało podobnych luksusów, jednak ona nigdy nie chciała korzystać z majątku rodziców. Pozwoliła, by rodzice ufundowali jej studia, a później nie przyjęła od nich ani grosza. Ojciec popierał ten pomysł. Matka nieco mniej. Martwiła się, że córka może przez to nie być odpowiednio reprezentacyjna.

- Lauro - odezwała się Iza, gdy czekały, aż automatyczna brama przed domem Marii otworzy się, by mogły wjechać na posesję. - Cokolwiek dziś się wydarzy, musisz mi obiecać jedną rzecz.

Laura odwróciła głowę w kierunku siedzenia pasażera. Samochód stał teraz w miejscu, więc mogła pozwolić sobie na to, by nie patrzeć przez chwilę na drogę. Skinęła głową na znak, że jest gotowa usłyszeć treść obietnicy, którą zaraz miała złożyć.

- Obiecaj, że dziś w nocy wrócimy do domu razem.

Laura spodziewała się raczej usłyszeć, że ma być grzeczna i posłuszna. Zgodzić się na wszystko, czego Krąg będzie dziś od niej wymagał. Tymczasem Iza chciała, by wróciły razem do domu.

KrągOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz