Rozdział 29: Za dużo znowu powiedziałeś, Neptunku

90 7 8
                                    

Neptun wrócił do domu, głośno trzaskając drzwiami. Ostatni od Słońca oparł się o szafkę w przedpokoju i przymknął oczy, oddychając ciężko. Po chwili jednak uderzył z impetem w drewno, czując, jak rozbolała go ręka.

— Uspokój się ty tępy idioto — fuknął do siebie, podnosząc wzrok na lustro. — Nie możesz se nic zrobić, bo Jowisz powieści cię na żyrandolu, więc w tej chwili się opanuj. Kurwa, gadam ze sobą...

Gazowy po jakimś czasie westchnął ciężko. Może gadanie do siebie, głównie się wyzywając, nie było zbyt dobrym sposobem na wyciszanie swoich emocji, ale zdecydowanie było jednym z lepszych. Wyprostował się i poszedł do salonu, po czym usiadł na kanapę i zaczął przeglądać losowo media społecznościowe; nie było szans, że tej nocy uda mu się zasnąć. Zdecydowanie zbyt wiele wrażeń, emocji i wszystkiego na raz. To było zbyt męczące. Nagle Neptun usłyszał otwierające się drzwi, a potem kroki. Napiął się, nieco wystraszony, lecz tylko na chwilę, gdyż w końcu rozpoznał siostrę. Wtedy poczuł jeszcze większy gniew.

— Oo, wróciła niszczycielka życia innych planet? — Syknął wrednie, wlepiając w nią przymrużone spojrzenie.

Gliese odłożyła swoją torebkę na bok, lecz nie odwracała się do brata.

— O co ci znowu chodzi? — Zapytała szorstko, stojąc do niego tyłem.

— Jezcze pytasz? — Prychnął Neptun, podnosząc się z kanapy. — Nie dość, że zniszczyłaś marzenia mojego przyjaciela, to jeszcze zachowałaś się ohydnie! Czy ty w ogóle myślisz?!

— Teraz będziesz się na mnie darł za to, że popełniłam błąd? — Wrzasnęła druga planeta, zaciskając dłonie w pięści. — To, że nie miałeś życia usłanego fiołkami, nie znaczy, że możesz się teraz na mnie wyżywać! Nie wiem, czy wiesz, ale ja też mogę mieć teraz swoje problemy, a ty dodatkowo mnie ranisz i...

— Weź się w końcu zamknij! — Przerwał jej ostatni od Słońca. — Ty nic nie rozumiesz, nigdy nie rozumiałaś i nigdy tego nie zrobisz! Nie wiesz, w jakiej byłem, i jestem, sytuacji, nie wiesz, co czuję i co się dzieje! Ty tylko się pojawiasz po to, by niszczyć, przyznaj się, że te „odwiedziny brata” to był jakiś pretekst! Chciałaś znaleźć tylko darmowy nocleg i...

Gliese w końcu odwróciła się do brata, a ten dopiero teraz zauważył pod jej oczami resztki rozmytego makijażu, który jeszcze pozostał na jej twarzy. Płakała.

— Ja nie chciałem... — Powiedział cicho, gapiąc się w nią pełnymi żalu oczami.

Od razu cały gniew zniknął. Czyżby zranił ją niepotrzebnie? Fakt, może był rozgniewany, ale bardziej na sytuację z Uranem. A teraz zachował się jak on. Pochopnie wszystko ocenił, nie wiedząc niczego; przecież nie mógł zabronić siostrze miłości i nie miał na to zbytniego wpływu, kogo ona i kto ją pokocha.

— To nie twoja wina. A teraz niszczycielka wszystkiego wróci na swoją orbitę. — Warknęła Gliese, wymijając go, kierując się w stronę pokoju, w którym codziennie spała. — A tak dla twojej świadomości. Wenus mnie zostawiła. I wcale nie życzę jej z tego powodu źle, wręcz mam nadzieję, że będzie miała z kimś innym udane życie. Nie życzę źle nikomu, w przeciwieństwie do ciebie.

Opuszczę dla ciebie Układ Słoneczny [TOM I]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz