Neptun wyszedł z orbity i zakluczył swój dom, by nikt do niego nie wszedł, po czym skierował się ponownie w stronę parku. Od poprzedniego spotkania z Wenus, Ziemią i Jowiszem minęło parę dni, a dzisiaj ósma planeta miała spędzić swój dzień z tym ostatnim. Nieco stresował się tym, ale też cieszył; Jowisz był przecież niesamowity.
Gdy Neptun dotarł już do parku, znowu był przed czasem, co było dla niego codziennością. Gdyby miałby spóźnić się chociaż o sekundę, nie wyszedłby w ogóle z domu, bo byłoby to coś strasznego; gazowy nienawidził spóźnialstwa.
Ósma planeta stanęła przed zamarzniętym jeziorem i spojrzała do góry, by obserwować spadający z nieba śnieg, który był zadziwiająco pięknym widokiem. Pomimo, że Neptun nienawidził zimy, to akurat śnieg wprost kochał i była to jedyna rzecz, dla której zima nie była najgorszym ze wszystkiego. Najgorszym ze wszystkiego był Saturn i nic nigdy nie zmieni zdania ostatniej planety.
— Tutaj jesteś! — Neptun odwrócił się szybko i ujrzał Jowisza. — Mieliśmy się spotkać na moście!
Neptun przygryzł lekko wargę.
— Na moście...? — Powtórzył i skierował wzrok na obłoki ciepłego powietrza, wydobywające się z jego ust. — Musiało mi z głowy wylecieć, bo zapamiętałem tylko park.
Jowisz wywrócił jedynie z uśmiechem oczami i podszedł bliżej drugiego gazowego, rozglądając się wokół.
— Co tak obserwujesz? — Zapytał.
— Nic — odparł mu Neptun. — Może pójdziemy nad ten most.
— Jak sobie życzysz — zaśmiał się gazowy olbrzym i wystawił ku niemu rękę, by mógł pójść razem z nim.
Neptun zaśmiał się i złapał drugą planetę za rękę.
— Idiota — skomentował, uśmiechając się.
Dwie gazowe planety skierowały się w stronę mostu nad rzeką. Gdy znaleźli się na jego najwyższym punkcie, ostatnia planeta wyciągnęła z kieszeni paczkę z papierosami, po czym zapaliła jednego.
— Naprawdę? — Zapytał Jowisz, krzywiąc się lekko. — Będziesz się teraz truć tym czymś?
Neptun wzruszył ramionami i oparł się o murek przy granicy krawędzi mostu, służących do ochrony, by nikt nie wpadł do wody.
— Jakiś problem? — Zapytał neutralnie, a gdy po paru sekundach nie otrzymał odpowiedzi, dodał: — świetnie, mi pasuje.
— To chociaż nie rób tego przy mnie — mruknął w odpowiedzi gazowy olbrzym i również oparł sie o murek. — Boli mnie to aż w oczy...
— Za późno — przerwał mu Neptun, szczerząc się wrednie.
Jowisz prychnął cicho i szybkim ruchem wytrącił z ręki Neptuna papierosa, który wleciał do wody.
— Ej! — Ósma planeta poderwała się.
Tym razem o Jowisz wyszczerzył się wrednie i szybko wyciągnął swoje ręce, po czym przyciągnął twarz Neptuna do swojej.
— Twoje płuca będą mi wdzięczne — powiedział, po czym przymknął oczy, wciąż się wrednie szczerząc.
Neptun poczuł, jak policzki go pieką, więc przymknął oczy i oderwał się od gazowego olbrzyma.
— Idiota — skomentował jedynie, rzucając mu mordercze spojrzenie.
— Powtarzasz się — odparł mu Jowisz, krzyżując ręce na piersi.
Ósma planeta już otworzyła usta, by rzucić jakąś ripostą, jednak dobiegł do nich obu cichy dźwięk dzwonka telefonu. Jowisz pospiesznie wyciągnął urządzenie.
— Jeszcze tego idioty brakowało — mruknął cicho, po czym odebrał i wcisnął głośnomówiący. — Czego chcesz, baranie?
— Witam, witam — rozległ się głos trzeciej planety z Układu Słonecznego.
— Zanim powiesz coś tępego, chcę ci przekazać, że jesteś na głośniku i Neptun też to usłyszy...
— Jesteś z Neptunem? — Przerwał mu i zaśmiał się głośno. — Bądźcie kiedyś razem, żebym mógł uwierzyć w miłość.
Neptun westchnął głośno.
— Zamknij się, ty tępa pało — fuknął Neptun, wywracając oczami. — Lepiej powiedz, po co dzwonisz.
— Żeby was zaprosić na moje urodzinki — wyjaśnił wesoło dzwoniący. — Osiemnasty grudzień godzina dwudziesta, bawimy się całą noc!
Jowisz prychnął pod nosem.
— Zły pomysł — stwierdził. — Wypijesz tyle, że dostaniesz jakiegoś zawału i już nigdy nie wstaniesz.
— Chcesz się założyć, że tak nie będzie? — Ziemia wydawał się na zachwyconego takim pomysłem.
— Nie — odparł krótko Jowisz. — A teraz spadaj, bo nie mam czasu.
— To ja wam nie przeszkadzam. Miłej zabawy z twoim chłopaczkiem! — Mruknął wesoło i rozłączył się.
Neptun skomentował to jedynie cichym westchnieniem.
— Idiota...
— Powtarzasz się po raz trzeci — przerwał mu Jowisz.
— Jesteś głupi — stwierdził Neptun, śmiejąc się cicho.
Jowisz obiął go ramieniem.
— I to nas łączy — odpowiedział, szczerząc się wesoło.
![](https://img.wattpad.com/cover/357841683-288-k87924.jpg)
CZYTASZ
Opuszczę dla ciebie Układ Słoneczny [TOM I]
RomanceNeptun jest ostatnią planetą Układu Słonecznego. Z nieznanych mu powodów, inne planety zbytnio go nie szanują. Inne, oprócz jednej, która broni go przed wyzwiskami ze strony reszty. Neptun, gdy szedł w to miejsce, nie spodziewał się, jak potoczy się...