Rozdział 24: Gliese 581

124 8 19
                                    

Neptun wyłączył gaz, po czym zalał kawę i dwie herbaty i postawił je na stole w kuchni.

Jowisz za to uśmiechał się głupawo i raz patrzył na Neptuna, a raz na drugą, podobną do niego planetę.

— Dwa Neptunki — stwierdził, wciąż gapiąc się na nich. — Los mnie chyba jednak kocha.

Ósmy od Słońca wywrócił oczami, siadając na krześle i biorąc łyk kawy.

— Więc... — Zaczął, dość niepewnie. — Jak to się stało, że tu przyszłaś?

— Postanowiłam odwiedzić mojego ukochanego braciszka — odpowiedziała od razu Gliese, biorąc herbatę w dłonie. — Tak serio. Stęskniłam się za rodziną, a ta nasza bliska, jak wiesz, to zbyt warta odwiedzin nie jest. Jesteśmy rodzeństwem, a nie widzieliśmy się już od... Jakiś dwóch lat i no...

Neptun skinął głową, wciąż pochłonięty piciem ciepłem kawy. Kompletnie nie spodziewał się tego nagłego przybycia siostry do jego domu. Może był wciąż zaskoczony i nie było tego po nim widać, jednak musiał przyznać, że w głębi ducha był szczęśliwy, że może znowu ją zobaczyć.

— Spoko, nie — odparł, po czym spojrzał na walizkę, którą miała ze sobą. — A gdzie planujesz zostać? Chyba, że wracasz już do domu, ale wnioskując po tym bagażu, to...

— Liczyłam na parę dni u ciebie — przerwała mu Gliese, niepewnie uśmiechając się i wpatrując w kubek z herbatą. — Nie znam tej okolicy i trochę byłabym się być w jakimś hotelu sama... A poza tym, przyjechałam do ciebie.

— Ja też mogę zostać? — Wypalił pospiesznie Jowisz, wciąż głupawo się uśmiechając.

Neptun o mało nie zadławił się kawą.

— Nie! — Odpowiedział od razu, po czym chrząknął i dodał spokojniej. — Znaczy... Nie. Za dużo was by tu było o chyba bym eksponował.

— Tego lepiej nie rób — odparł gazowy olbrzym. — Jak znowu rzucisz huraganem...

— On rzucił huraganem? — Tym razem to Gliese przerwała piątemu od Słońca. — Neptunie, musisz nad sobą panować.

Ostatni od Słońca wywrócił oczami; zaczyna się.

— Nie wiesz o co chodzi, więc nie komentuj, dobra? — Fuknął trochę ostrzej, niż planował.

Niebieska planeta wzruszyła ramionami.

— Masz jakiś pokój dodatkowy, gdzie mogę się rozłożyć? — Słusznie zmieniła temat i wstała, łapiąc za rączkę od walizki.

Neptun przymknął oczy.

— Schody i ostatnie drzwi po lewej. — Objaśnił. — Masz tam jedynie łóżko i szafę, ale chyba ci wystarczy. Zaraz obok jest łazienka i naprzeciw niej mój pokój. Jak będziesz coś chciała, to pukaj albo bierz.

Gliese pokiwała głową, po czym podbiegła do brata i przytuliła go przelotnie.

— Dzięki! — Powiedziała, wchodząc podekscytowana na górę. — Jesteś super!

Ósmy od Słońca pokiwał głową,  gdy usłyszał, że zamknęła już drzwi od swojego pokoju, oparł się o głową o stół.

— Jak ja z nią wytrzymam? — Wymamrotał do siebie.

— Trza było się nie zgadzać...

— Numero uno — Neptun podniósł energicznie głowę, by spojrzeć na chłopaka. — To moja siostra. Numero dos jest takie, że dawno nie mieszkał z kimś i będzie to pewnie dziwne.

Jowisz przymknął oczy i uśmiechnął się.

— Mogę zostać i dotrzymać ci towarzystwa — podsunął, wciąż uśmiechając się. — Nie no, nie będę cię wkurzał. Powodzenia ci życzę.

— Dzięki — odparł krótko Neptun, po czym wstał i podszedł bliżej gazowego olbrzyma. — Chyba pójdę spać, ostatnie dwa dni mnie wykończyły.

Największy w Układzie Słonecznym wstał niespodziewanie i przytulił do siebie mniejszego gazowego.

— To dobranoc, Neptunku — powiedział cicho, po czym dodał: — kocham cię, wiesz?

Neptun uśmiechnął się lekko, przytulając do swojego chłopaka.

— Wiem — odpowiedział, odrywając się od niego. — Jak coś będę pisać.

Jowisz pokiwał głową i odwrócił się do wyjścia. Neptun odprowadził go do samych drzwi. Gdy miał je zamykać, gazowy olbrzym odwrócił się jeszcze, by coś powiedzieć.

— Tak dla twojej świadomości — zaczął i urwał na króciutką chwilę. — Ślepy nie jestem i widziałem, co masz na ręce, jednak nie będę tego poruszać; jak będziesz chciał, to może mi kiedyś powiesz, tylko proszę, nie rób więcej takich głupot, dobra?

Neptun przygryzł lekko wargę, jednak skinął głową, nie odpowiadając na to zdanie.

— Do zobaczenia — odparł jedynie, a gdy Jowisz również się pożegnał, zamknął drzwi i poszedł wciąż prysznic, a potem do łóżka.

Opuszczę dla ciebie Układ Słoneczny [TOM I]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz