Vice Versa

Prolog

Uwaga! Ta historia wydarzyła się naprawdę. Nie wierzysz? Następnym razem dokładnie przyglądaj się obrazom, ale jak wypadniesz w to samo bagno co ja to nie mów, że nie ostrzegałem.

Niektórzy uważają, że jak coś tworzysz to wkładasz w to dzieło całą swoją dusze. Jeden malarz, bądź malarka, wziął to zbyt dosłownie, imie artysty niestety nie jest mi znane. Osoba ta nigdy nie dostał swojego muzeum a ich talent nie został doceniony. Mimo to aż do śmierci starali się namalować obraz idealny i udało im się to aż pięć razy.. no prawie pięć. Niestety, ta osoba zmarła zanim dokończyła piąte dzieło. Sfrustrowana dusza artysty nie pozwoliła by to skończyło się w ten sposób, jej zbuntowany fragment ożywił pięć krain uwiecznionych na płótnach przemieniając je w portale otwierające się tylko w pełnię i nów księżyca, tworząc małe czarne dziury, które wciągają wszystko co znajdzie się w pobliżu. Od tamtego momentu Mittoria (bo taką nazwę przyjęła ta kraina) zaczęła swoją historię a pierwszym przedmiotem który wpadł do krainy był zbiór legend i mitów z Grecji zwany w tej krainie Pradawną Księgą. Mieszkańcy Mittori zaczęli się rozwijać, ucząc się sztuki magii i opanowując ją do perfekcji. Ta piękna kraina z potworami oraz z potężną magią była niezależna od świata ludzi z Ziemi. Niestety w trakcie II wojny światowej obrazy zostały rozdzielone i sprzedane za grosze. Jeden z nich trafił do bogatej rodziny z Niemiec która po wojnie uciekła do Stanów a dokładnie w okolice Bostonu.

Nie byli oni jednak jedynymi ludźmi którzy uciekli do Stanów, mimo iż te wydarzenia dzieli trzydzieści lat. Linda wraz z synem Heliosem również zmuszeni byli do wyprowadzki. Samotna matka która właśnie została zdradzona przez męża musiała uciekać do swojejgo starszego syna Hermesa który studiował w Ameryce, niestety był to dopiero początek problemów w tej rodzinie