Rozdział 16

2 0 0
                                        

Gdy tylko dotkneli nogami chmur czuli sie zupełnie tak jakby właśnie stali na balonie wypelnionym wodą. Bali się że jeden gwałtowny ruch sprawi że będą spadać parędziesiąt kilometrów w dół. Nagle zza chmur wychwycił się mężczyzna. Miał długie do pasa złote włosy spięte w pare warkoczy. Pełne były różnorodnych ozdób i kamieni szlachetnych. Nosił biała tunikę i wyglądał tak jakby suną w powietrzu.
- Eldorcia witaj- uśmiechnął się
- Cześć tato, to Helios i Elias, to moj ojciec Solar. Jesteśmy w Strefie Błekitu czyli królestwie moich ojców- przedstawiła ich nawzajem z lekką niechęcią w głosie, widać było że nie czuję się komfortowo ponownie rozmawiając z ojcem. Eldora razem z Nishą zostały porzucone parę lat temu i ciężko da sie utrzymać kontakt z rodziną kiedy ty próbujesz przeżyć na ziemi a twoi rodzice rządzą niebem.
- Wszystko z toba dobrze?- zapytał podchodząc do Eliasa
- Wyglądałem gorzej i to nie raz- mruknął od niechcenia- Nie potrzbuje pomocy sam sobie poradzę-
- Eldorcia może pomoglabys, chce zobaczyć jakie postępy zrobiłaś z nauce- uśmiechnął się
- Nie po to tu jesteśmy, chciałam cię prosić żebyś pomogł Heliosowi zrozumieć jego moce- zmieniła temat
- No weź, dasz rade- zachęcał ją- pomogę mu jak ty pomożesz swojemu koledze-
Dziewczyna westchnęła. Okropnie nie chciała leczyć Eliasa szczególnie że dalej ma proboemy z opanowaniem regeneracji w pełni, a co najważniejsze nie ufala Eliasowi na tyle by odkrywać przed nim oczu. Nie chciała jednak też zawodzić ojca, cały czas czuła że go zawodzi. Był to jedyny powód przes który on nie próbował się z nią kontaktować, przynajmniej tak to sobie tłumaczyła. Niechętnie pokazała oczy Eliasowi i wpatrując się w niego swoimi ogromnymi złotymi oczami można było oglądać jak rany mężczyzny magiczne się regenerują. Elias był widocznie zdziwiony mocami Elodry ale postanowił zachować to dla siebie.
- Dzięki?- nie bardzo wiedział co ma powiedzieć. Elodra spojrzała z nadzieją na ojca ten tylko zrobił krzywą mine
- Słońce, leczenie wzrokiem potrafią dzieci. Ja w twoim wieku to już zaczynałem praktykować leczenie siła umysłu- westchnął zawiedziony
- Oj przepraszam że nie mam ojca który pokaże mi jak się to robi! Pzecież robie postępy!- wyjaśniła z nadzieją że jej ojciec to zrozumie ten jednak zignorował córkę
- Masz tak potężny dar a nie potrafisz z niego korzystać, troche wstyd- to byl moment w którym Eldora zrozumiała że nie ważne co zrobi i tak nigdy nie będzie wystarczająco dobra by zadowolić swojego ojca. Tyle lat zmarnowanych na łamaniu kwiatów i regeneracji ich poszło na marne, mogła w tym czasie odnajdywać swoją pasję jak Nisha i wynalazki. W zamian za te ciężkie lata nauki nie dostaje nawet ciepłego słowa od ojca. Załamała się i odeszła w przeciwną do niego stronę.
- Za każdym razem strzela fochy- wytłumaczył Solar lecz nim zdarzył cos powiedzieć Elias przerwał mu
- Jesteś żałosnym ojcem- skomentował i pobiegł za Eldora. Widać było że mężczyzna nie przejął się komentarzem Eliasa. Klasa w dłonie i obja Heliosa ramieniem
- Jak moge ci pomóc?- zapytał, zupełnie ignorując to co wydarzyło się parę sekund temu
- Wolałbym pojsc teraz do przyjaciółki- blondyn nie bardzo wiedział jak ma sie zachować, teoretycznie rozmawiał z prawdziwym Bogiem, z drugiej strony jednak czuł jakby stał przed nim zwykły prostak który nie rozumie emocji innych ludzi.
- Nic jej nie będzie. A ty im szybciej poznasz swoje zdolności tym lepiej- Helios niechętnie poszedł z mężczyzną

Słońce powli zaczęło już zachodzić, Eldora siedziała na krańcu jednej z chmur oglądając korony drzew z góry.
- Moge sie dosiąść?- zapytał Elias, Eldora kiwnęła głową
- Czemu rozmawiasz z dzieckiem, pamiętaj jaki był plan!- krzyczał na niego Elos, nie w formie cienia tylko jako głos w jego głowie
- Moim zdaniem masz ciekawe moce, na pewno są użyteczne- zagadał mimo iż język strasznie mu się plątał. Nie wiedział co ma mówić ale siedział tu tylko dla tego że zachowanie Solara okropnie go zdenerwowało
- Nie udawaj, wiemy że chciałeś się po prostu szybko wydostać z kasyna nie musisz już z nami podróżować. Daj nam spokój po prostu-
- Nie udaję- zawachał się, nigdy nie był dobry w uczuciach i mówieniu, a co dopiero w mowieniu o uczuciach- Życie w kasynie było męczące, zrobiłem dużo głupich rzeczy i podjąłem wiele debilnych decyzji. Siedziałem w tym bagnie za długo i cieszę się że pomogliscie mi się wydostać- Eldora spojrzała się na niego zdziwiona
- Myślałam że wampiry nie mają uczuć- zaśmiała się, Elias tylko lekko sie uśmiechnął. Nie pamiętał kiedy ostatni raz się szczerze uśmiechał. Kasyno i całe to dołączenie do Śmiertelnego bankietu zabrało mu wszystko co miał a jednak nie potrafił uciec od nich.
- Co ty odwalasz Elias, zabij ich w końcu!- krzyknął w jego głowie zirytowany Elos
- Musze się przejść- szybko wstał i zawachał się, niepewnie położył dłoń na ramieniu Eldory- Nie słuchaj ojca, Helios cie docenia, my cię doceniamy serio-

Bez sensu krążył po chmurowej krainie, a gdy znalazł się wystarczająco dalejo usiadł na ziemi i uformował maleńki kopiec tak by rzucał on jakikolwiek cień. Udało się, Elos zmaterializował się w niewielkiej szparze między obłokami.
- Ty mądry jesteś?!- cieszył się że w końcu nie słyszy jego głos w głowie ale wydawało mu się że na żywo był jakiś głośniejszy
- Przymknij sie na chwilę chociaż! Udusił bym cię gdybyś miał ciało- jego cień tylko zaśmiał się
- Nie możesz, ale ja mogę zrobić to- gdy Elias chciał coś powiedzieć ten tylko wskoczył mu do ust. Jego rękę zaczęła owijać czarna mgła, po chwili niekontrolowanie sama z siebie mocno uderzyła go w twarz tak że mężczyzna az upadł.
- Za co to było!- złapał się za bolący policzek
- Za to żeś chojrak- skrytykował go własny cień
- A ty jesteś bezduszny, nie wiem czemu kiedykolwiek uznałem że to dobry pomysł- załamał się
- Nie nie, kolego. Ty jesteś bez duszy-
- Tak się tylko mowi- przekręcił oczami
- Jeżeli ty nie podetniesz im żył jak tylko wyjdziecie z tej popapranej sfery słoneczek i tęczy, to zrobię to ja, a ty przy okazji mocno przy tym uceirpisz- Elias szybko rozwiał chmurkowa górkę a jego cień rozpłynął się w powietrzu. Położył się i wpatrywał się w niebo. Co z nim nie tak? Nigdy się nie wahał, podpisał pakt o sprzedaniu duszy gdy mial 20 lat i przez cały ten czas ani razu nie zawahał się. Zabijanie przychodziło mu z łatwością, czemu teraz nie potrafił się przełamać.
- Faktycznie, robię się miękki-

W tym czasie Helios medytował z Solarem. Przynajmniej próbował medytować. Nie mógł się skupić wiedząc jak bardzo Solar jest wymagający i bał się że go też będzie surowo oceniać.
- Po co to robię? Nie powiem uczyć się jak używać moc a nie medytować?- zapytał w końcu zdezorientowany Helios
- Musis mi opowiedzieć kiedy na razie użyłeś mocy- odpowiedział Solar
- No więc pierwszy raz przy minotaurze, zupełnie straciłem kontrolę i w samoobronie zabiłem go. Później przy Meduzie, to samo. Nagle film mi się urywa a gdy odzyskuję kontrolę to stoje obok leżącego trupa- bełkotał Helios, widać było że w głowie ma niezły mętlik
- Czy była sytuacja że twoje moce utworzyły się z pozytywnych emocji?- Helios kiwną głową na tak, w końcu pierwszy raz użył mocy kiedy dowiedział się że Eldorze nic się nie stało- Masz dość ciężki dar chłopcze. Działasz trochę jak zaćmienie słońca, ty jesteś słońcem a twoja moc to księżyc. Gdy czujesz silne emocje typu, strach, adrenalina czy potrzeba zemsty uruchamiasz swoj mechanizm. Zwyczajnie mówiąc tracisz kontrolę i jesteś niebezpieczny, musisz jak najszybciej oddzielić emocje od mocy bo źle się to skończy, dla ciebie lub dla ludzi tobie bliskich- podsumował Solar
- jestem gotowy- odrzekł zdeterminowany

Vice VersaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz