Rozdział 25

3 0 0
                                    

Od pożaru minęło parę dni, właśnie dziś w nocy miał odbyć się wielki bal dla społeczności Troli. Cała trójka przez te dni szykowała plan skosku na skarbiec zamku. Eldora zajęła się strojami tak by wtopił się w tłum maskowego balu, Elias jakimś cudem wysłał Elosa na przejrzenie zamkowych piwnic a Helios w motelowej łazience starał się jak najszybciej opanować swoją nowo odkrytą moc.

Dzień balu. Ulice rozświetlone były tysiącami wiszących kryształów które Heliosowi przypominały świąteczne lampki. Elegancko ubrani mieszkańcy Trolowego królestwa oraz inne ważne osobistości z zewnątrz powoli wchodziły w teren zamku. Helios pod swoim normalnymi ubraniamj miał bufiasta koszulę oraz elegancko zdobiona zieloną kamizelkę w złote wzory. Bał się że jego czarna koszulka będzie prześwitywać ale całe szczęście kamizelka idealnie ją zakrywała. Eldora i Elias nie musieli się stroić. Dziewczyna tylko zarzuciła na siebie miodowo złoty materiał zakrywający jej ramiona oraz torbę którą miała przy sobie, a Elias cały czas wyglada jakby szykował się na bal więc poza maską nawet bardzo się nie starał. Mięli najzwyklejsze białe maski zakrywające górną połowę twarzy, które o tej porze można było kupić na każdej ulicy.

Całą trójką byli już gotowi na skok stulecia. Wolno zmierzali po ulicach miasta troli starając wplątać się w tłum. Jak na razie szło im z górki. Idealne przebranie, idelany plan i idealna okazja by go zrealizować. Nie przewidzieli jednak jednej tak oczywistej rzeczy że było to aż przykre. W wejściu do pałacu stała ochrona, która sprawdzała kto wchodzi. Niepewnie ruszyli razem z tłumem. Byli już parę metrów przed ochroną. Serca biły im szybciej niż po przebiegnięciu marstonu.
- Następni!- krzykną trol który o dziwo rozumiał angielski. Próbując zachowywać się jaknajnaturalniej podnieśli maski odkrywając twarze, Eldora by nie wzbudzać podejrzeń cały czas miała zamknięte oczu tłumacząc to faktem że jest niewidoma i nie może ich otworzyć. Było to bardzo głupie tłumaczenie ale na szczęście straż zamku w to uwierzyła. Mieli już przejść na drugą stronę gdy nagle jeden z troli złapał Heliosa za kołnierz koszuli i przyciągnął go do tyłu.
- Chwila chwila. Ty ostatnio pożar wskrzesiłes- oskarżył go.
- Co! W życiu bym czegoś takiego nie zrobił musiałeś mnie z kimś pomylić!- próbował się wybronić. Trol podejrzliwie spojrzał na chłopaka po czym wyciągnął z kieszeni jakieś zawiniątko.
- "Jasne włosy, brązowe oczy, ludzkie dziecko które wznieciło pożar" kobieta która była świadkiem zostawiła nam to-
- M-musiala mnje z kimś pomylić?- wymamrotał
- Słuchaj, zamykaj stąd albo idziesz do królewskiego wiezenia wybieraj!- ryknął w jego stronę trol. Chłopak nie chcąc robić problemów wycofał się. Chociaż Elias i Eldora już dawno byli w środku. Nagle usłyszał w swojej głowie głos Elosa.
- Jestem z tobą młody, Elias mnie przysłał. Zachowuj się normalnie i wejdź do tej ciemniej alejki za tym dużym budynkiem- Helios posłusznie wykonał słowa Elosa i schował się za rogiem. W tedy cień zmaterializował się w baedziej fizyczną formę i wyciągnął mu z kapelusza ten dziwny kask rowerowy który pare tygodni temu był zamknięty w sejfie Meduzy.
- Elias chciał żebys go ubral- po czym cicho dodał- najważniejsza rzecz jaką mam a on ją dziecku oddaje- fukną chociaż Helios wolał udawać że tego nie słyszał.
- Co to jest?- zapytał podejrzliwie.
- Bilet do zamku, ubieraj albo oddawaj- odpowiedział jeszcze bardziej poirytowany cień.
Chłopak niepwnie nałożył kask ale nic się nie stało.
- Jak to miałoby mi pomóc?- odpowiedział zdenerwowany faktem że cień marnuję jego czas. Ten tylko machnął oczami i zapiął klamrę pod szyją chłopaka. Helios spojrzał w dół i w tedy zrozumiał że właśnie jest niewidzialny.
- Hełm Hadesa!- uśmiechnął się chociaż nikt tego nie zobaczył- Nie wiedziałem że Elias ma takie rzeczy!-
- Dużo o nim jeszcze nie wiesz młody, teraz chodź za mną-

Obaj przepychali się między tłumem troli wchodzącym do zamku uważajc by nikogo nie dotknąć. W końcu jakimś cudem znaleźli się w środku. Piękna ogromna sala wypełniona elegancko ubranymi trolami i ludźmi. W jej centrum znajdował się śliczny bogato zdobiony żyrandol z kryształów.
(opis zamku)

Helios i Elos ukryli się zza schodami.
- Zostań tu, niw ruszaj się ja wezwę tu Eliasa i Eldore- powiedział po czym rozpłynął się w powietrzu. Helios czekał tutaj obserwując przechodzący uczestników balu. W końcu ponownie spotkał się z dwójką przyjaciół. Od razu oddał kask Eliasowi który zaczął dokładnie go oglądać, zupełnie tak jakby chłopak go zarysował lub ubrudził. Szybko zlokalizowali schody na dół i uciekli. Błąkali się pustyni korytarzami, cale szczęście większość straży kręciła się po górnych piętrach więc oni bezpiecznie mogli chodzić po podziemiach. Gdy tylko zlokalizowali wejście do sejfu zdjęli przebrania i odłożyli je na kupkę. Helios skupił się by wykrzesać z dłoni chociaż parę iskier i mimo iż było to piekielnie trudne bez bodźca z zewnątrz, udało mu się. Po chwili została tylko czarna kubka popiołu. Od ucieczki z tej krainy dzieliło ich tylko ogromne metalowe wrota i dwójka strażników pilnujących włazu. Obserwowali ich zza ściany.
- Mam się tym zająć?- zapytał Elias, gotowy żeby skrócić życie dwóch kolejnych osób.
- Jeszcze nie, mam pomysł-

I tutaj oficjalnie 1 część książki miała się zakończyć. Pokonali strażników i wyruszyli w dalszą podróż do Krainy nr 3. Nie wiem czy kiedykolwiek tam dotrą ale resztę historii możecie sobie dopisać a ja może kiedyś wezmę się za jej dokończenie:)

Dziękuję za uwagę i bycie ze mną przez te 25 rozdziałów.

Nb

Vice VersaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz