I album I

144 11 0
                                    

[Pov: Heeseung]

Wreszcie byłem z chłopakami i właśnie dochodziliśmy do budynku agencji.
Sięgnąłem do kieszeni, w której zawsze trzymam identyfikator, ale okazała się pusta.
Przerwałem rozmowę z Sunghoon'nem i zacząłem przeszukiwać pozostałe kieszenie.

- Hyung, co jest? - spytał Hoon
- Nie mogę znaleźć identyfikatora
- To masz wolne - poklepał mnie - zazdroszczę
- Ho-Jin - zwróciłem się do menadżera - masz mój identyfikator?
- Nie - zadziwił się - zawsze masz w spodniach.
- No właśnie - dotknąłem ponownie kieszeni - ale teraz go nie ma.
- Może został w domu - wzruszył ramionami - przecież i tak Cię puszczą bez.
- Wiem, ale tak czy siak. Potrzebuję przecież żeby wejść na 14 piętro, a dzisiaj jest zebranie przecież.
- A no tak, zaraz pojadę. Na razie wejdź z chłopakami i Idziecie na trening.

Pokiwałem głową i ruszyłem w stronę windy.

- Ej - krzyknęłem do chłopaków - Nikt nie ma może mojego identyfikatora?
- A skąd mamy go mieć? - zaśmiał się Sunoo
- Zostawiłem w domu.
- Raczej nie - stwierdził Jay - nie było go w szufladzie.
- Dziwne. Przecież zawsze ściągam spodnie i go wyciągam z nich, a potem ....

Zostawiłem go u Mi-Jin!

- A potem?? - Ni-ki popatrzył na mnie
- Mi-Jin! - krzyknęłem - Zostawiłem u Mi-Jin!
- Przepraszam - zaśmiał się Jake - po co ścigałeś spodnie u niej w domu?
- Hyung - Jungwon z śmiechem zaczął mnie klepać po barku - chcesz nam coś powiedzieć?
- Pogięło was?! - popatrzyłem na nich z niedowierzaniem - muszę do niej zadzwonić.
- To ty idź odnajduj swój zagubiony identyfikator, a my idziemy coś zjeść - odezwał się Jay
- Zakładam, że leży na jej łóżku - wyszczerzył się Ni-ki
- Ni-ki!
- Raczej pod - szeptnał Sunghoon
- Wiecie co - machnęłam - jedźcie już bo jeszcze umrzecie z głodu w tej windzie.

Chłopaki zaczęli się śmiać, a ja podeszłem do Ho-Jin o wszystkim mu powiedzieć.
Menadżer co prawda nie był są bardzo zadowolony, ale kazał mi zadzwonić do dziewczyny i iść do auta.

H: Nie zostawiełem u ciebie identyfikatora?!
J: Jezu Heeseung - powiedziała dość przejęta - zostawiłeś. Zapomniałam, go z sobą zabrać, jest w moim mieszkania.
H: Co?! - powiedziałem, chyba trochę za głośno - co ja mam teraz zrobić!?
J: Jedyne wyjście - zawahała się - musisz sam sobie po niego pojechać.
H: Nie znam kodu!
J: Po pierwsze: nie krzycz. Po drugie: podam ci idioto.
H: Dobra. Wyślij SMS.
J: Nie. Mogę ci podać przez komórkę, nie będę pisać takich rzeczy.
H: Robisz problemy - przekręciłem oczami
J: Nie, dbam o swoje bezpieczeństwo - krzyknęła
H: Dobra, mów.
J: 150118 - powiedziała szybko

150118?
Aż musiałem się zatrzymać. 150118.
Automatycznie miałam wrażenie, że wszytsko dookoła się zatrzymało.

H: 150118? - powtórzyłem
J: Tak - rzuciła - muszę kończyć.

Zanim zdążyłem zaaragować, rozłączyła się.

- Jedziemy? - odezwał się Ho-Jin
- Tak tak - potrząsnąłem mocno głową

Schowałem telefon i wsiadłam do samochodu.
Całą drogę próbowałem zrozumieć czemu taki kod ustanowiła do drzwi.

- Ho-Jin
- Tak? - popatrzył pytająco
- Od kiedy Jin, mieszka w swoim mieszkaniu?
- Co? - zaśmiał się - skąd mam wiedzieć?
- W sumie to nie wiem - spojrzałem za oknk - Nie ważne.
- Jak bym miał strzelać - spojrzał na mnie - zakładam, że od debiutu.
- Mhm

I GET LOST IN YOUR EYES, AGAIN        I lee heeseung IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz