Dedykowany @michasia2000 Dziękuję wam wszystkim za votes i za komy. To dla mnie wiele znaczy i jest to dla mnie jak paliwo. Dzięki wam piszę to opowidanie. LICZĘ, że wpadnijcie do mnie na profil i zobaczycie resztę moich opowiadań. Liczę również na waszą opinię.
Ale najpierw napiszcie jak tam wrażenia z rozdziału;)
----------------
- Hej. Gotowa? - spytał łapiąc mnie w talii.
- Tak. Dasz radę prowadzić? Co dopiero przecież zdjęli ci gips.
- Tak. Ćwiczyłem trochę i jest dobrze. Dojedziemy spokojnie. - pocałował mnie we włosy.
- No dobra. Jak chcesz. - uległam wkładając pudełko z kanapkami i termos z kawą do torebki. W ciągu pięciu minut znaleźliśmy się w naszym aucie. -Jesteś pewny? - spytałam po raz kolejny w ciągu dwóch godzin.
- Tak i błagam przestań. - westchnął uruchamiając silnik. Po chwili jednak się uśmiechnął. Powoli jechaliśmy przemierzając ulice szarego i pochmurnego Londynu. Drogi pustoszały z każdą chwilą. W końcu wyjechaliśmy z tej wielkiej światowej metropolii i mogę spokojnie rozciągnąć się na fotelu. Zdjęłam moje różowe air -maxy i położyłam sobie poduszkę pod głowę. Cały czas obserwowałam mojego narzeczonego i to jak sobie radzi z kierownicą. Dwa dni temu zdjęli mu gips i muszę go pilnować co jest trudne, bo w nocy nie mogłam spać.
- Prześpij się trochę. Za około dwie godziny będziemy na miejscu. - położył dłoń na moim udzie.
- Dobrze. - od razu zamknęłam oczy i odpłynęłam w krainę błogiego snu.
***
Siedziałam w pięknym ogrodzie pełnym kwiatów z basenem. Masowałam mój ciążowy brzuch i patrzyłam na Liama jak bawi się z naszym synkiem. To takie wspaniałe i urocze.
- Cześć skarbie. Jak się czujesz? - ktoś podszedł do mnie łapiąc mnie za ramię i nagle twarz Liama zmieniła się w przerażającą twarz Chrisa.
***
- Aniele?! Co się stało? - chłopak zjechał na pobocze i wysiadł z auta. Otworzył drzwi od mojej strony i przytulił mnie. Wziął mnie na ręce i usiadł na moim miejscu, a ja na jego kolanach.
*Liam's POV*
Tuliłem ją do siebie. Drżała i płakała.
- Co się stało? Znowu jakiś koszmar?
- Niestety. - wyjąkała.
- Jestem tu i zawsze będę. - wyszeptałem jej do ucha. - Powiesz mi co ci się śniło?
- Tak. Siedziałam w ogrodzie i byłam w ciąży już drugi raz. Ty bawiłem się na trawie z naszym synkiem. Poczułam jak ktoś dotyka mnie i nagle zamiast Ciebie był Chris. - powiedziała załamującym się głosem.
- On cie nigdy nie skrzywdzi. - przytuliłam ją mocniej i trzymałem tak przez chwilę. Na szczęście żebra już się zrosły. - Jeszcze pół godziny, a nawet dwadzieścia minut drogi. Patrz. - pokazałem jej znak z napisem Wolverhampton. Uśmiechnęła się lekko. - To co? Jedziemy? - przytaknęła. Wstałem i posadziłem ją na jej poprzednim miejscu - miejscu pasażera i zapiąłem pasem. Przelotne ja tylko pocałowałem w usta i wróciłem na moje miejsce - fotel kierowcy i odpaliłem auto. Podgłośniłem trochę radio i zacząłem śpiewać. Po chwili usłyszałem pierwsze nuty One Thing. - Ta piosenka jest o nas. O tobie i o mnie i o nikim więcej. - powiedziałem i słowa piosenki wylatywały ze mnie jak szybkość mojego sera kiedy mam przy sobie MOJĄ Cassie.I've tried playing it cool
Girl when I'm looking at you
I can't ever be brave
'Cause you make my heart raceShot me out of the sky
You're my kryptonite
You keep making me weak
Yeah, frozen and can't breatheSomething's gotta give now
'Cause I'm dying just to make you see
That I need you here with me now
'Cause you've got that one thingSo get out, get out, get out of my head
And fall into my arms instead
I don't, I don't, don't know what it is
But I need that one thing
And you've got that one thingNow I'm climbing the walls
But you don't notice at all
That I'm going out of my mind
All day and all nightSomething's gotta give now
'Cause I'm dying just to know your name
And I need you here with me now
'Cause you've got that one thingSo get out, get out, get out of my head
And fall into my arms instead
I don't, I don't, don't know what it is
But I need that one thingSo get out, get out, get out of my mind
And come on, come into my life
I don't, I don't, don't know what it is
But I need that one thing
And you've got that one thingYou've got that one thing
Get out, get out, get out of my head
And fall into my arms insteadSo get out, get out, get out of my head
And fall into my arms instead
I don't, I don't, don't know what it is
But I need that one thingSo get out, get out, get out of my mind
And come on, come into my life
I don't, I don't, don't know what it is
But I need that one thing
And you've got that one thing- Ty jesteś tą o której myślę dzień i noc. Kocham cię. - wyjechałem na podjazd mojego rodzinnego domu i zaciągnowszy ręczny hamulec wpiłem się w usta dziewczyny.
- Ja ciebie też. - wyszeptała. Oderwałem się od niej słysząc krzyki w domu. Zgasiłem silnik i spojrzałem na Cass.
- Choć, bo potem nie dadzą nam spokoju, a ja potrzebuję prywatności w twoim towarzystwie. - zagryzła wargę. Kurde... ale ona jest podniecająca. W końcu wysiedliśmy z pojazdu i przeszliśmy do drzwi pukając w nie. Otworzył nam mój tata.
- Jak miło was w końcu zobaczyć. Wejdźcie. - zaprosił nas do środka. Zamknął za nami drzwi i po chwili uściskał nas. - Wydoroślałaś Cassie. Jak ja cię dawno nie widziałem. Od Bożego Narodzenia. To szmat czasu. - zaśmiali się.
- Liam! Cassie! - z rozłożonymi rękami szybkim krokiem podeszła do nas moja mama. Wyściskała nas i po niej przyszła kolej na Nicol i Rudd - moje starsze siostry . Po przywitaniu ruszyliśmy do jadalni gdzie nakryty był stół do rodzinnego -obiadu. Mmm... czuję lasagene.
- Siadajcie do stołu. Zaraz będzie obiad. - dobiegł mnie głos mojej mamy z kuchni. Nic się tu nie zmieniło. Wystrój taki sam, rodzina taka jaka była tak jest, zero pisków fanów, a koperta w mojej kieszeni też.
- Twoi rodzice wiedzą o naszych zaręczynach? - szepnęła mi do ucha Cassie pochylając się trochę. - Nie. Powiemy im teraz. Może już słyszeli z mediów ale wiesz chyba wolą żebyśmy im to w oczy powiedzieli. - odszepnąłem, a ona przytaknęła tylko i usiadła prosto. Po chwili moja mama postawiła na stole pół misek z lasageną i dzbanek ze sokiem pomarańczowym. Kiedy wszyscy już usiedli na swoich miejscach zaczęliśmy jeść w spokojnej atmosferze.
- Więc jak tam u was w Londynie? - spytał głębokim głosem mój tato.
- Jakoś leci. Nagrywamy nową płytę. Mamy już chyba z pięć piosenek, a trzy z nich napisała Cassie.
- A no właśnie. Cass. Gratuluję. Piękna jest ta okładka Glamour. - na policzki mojej narzeczonej wstąpił lekki rumieniec z powodu słów Nicol.
- Dziękuję.
- A masz jeszcze jakieś zajecie oprócz bycia modelką? - spytała mama.
- Tak. Szyję kolekcję i kończę już. Z tego co wiem będzie na pokazie w Londynie. Nie mogę się doczekać również następnych występów z chłopakami. - powiedziała.
- Niedługo będzie gala British Music Awards i wręczy nagrodę.
- A jak tam u państwa? - zmieniła temat.
- A dobrze. Nasza codzienność. Praca, dom i praca i dom.
- Czsami ma się już tego dość.
***
Po pysznym obiedzie przyszedł czas na deser. Mama się na serio postarała. Czekoladowe lody z różnymi owocami i polewą z karmelu.
- Mamy dla was nowinę. - zacząłem. - Może już słyszeliście ale jesteśmy zaręczeni i planujemy ślub. Proszę. - podałem beżową kopertę. - To zaproszenie na nasz ślub.
--------------------------------
HEY. I JEST!!! JAK TAM TRZECI DZIEŃ WAKACJI?? U MNIE NUDY TO NAPISAŁAM :) DZIĘKI MOJA PSYCHOFANKO kina2222 ZA WSPIERANIE I ZA TO, ŻE DAJESZ MI DUŻO WENY. LICZĘ, ŻE TE TWOJE OPWIADANIE OSIĄGNIE SUKCES.
BUZIAKI. WASZA. LOVE. XX.

CZYTASZ
Midnight Memories /L. P/ [cz. 2]
FanfictionUWAGA! OPOWIEŚĆ ZOSTAŁA NAPISANA 5 LAT TEMU. MOJE ZDOLNOŚCI POPRAWIŁY SIĘ O STO TYSIĘCY PROCENT. MIMO TO ZAPRASZAM DO CZYTANIA ORAZ DO ODWIEDZENIA RESZTY MOICH PRAC I OCENIENIA MOJEJ TWÓRCZOŚCI. 2 część Cute Memories :*