Dedykowany @kina2222
- Co ty masz na ręce? - spojrzałam na moje przedramie i zobaczyłam poziome kreski. Prawie niewidoczne i kilka MALINEK!!! Jak ja go dorwę to...- Nic. - schowałam rękę za siebie.
- Jak się czujesz?
- Dobrze. Głowa mnie trochę boli ale jest okay. Zayn mam prośbę. - kiwnał głową bym mówiła dalej - błagam zabierz mnie z tąd. Nie chce być w szpitalu. - w moim ciele zagościła panika.
- Spokojnie. Liam pojechał na lotnisko po bilety i załatwić sprawy i przy okazji trochę chciał ochłonąć. Musici...
- Witam. - lekarz przerwał mu w połowie zdania. - Wszystko jest w porządku i może pani wyjść do domu. - powiedział coś jeszcze po hiszpańsku czego oczywiście nie zrozumiałam i wyszedł. Pielęgniarka odpięła mnie od aparatury i wyszłam ze sali.
- Mam wypis. Proszę. - Niall podał mi brązową kopertę.
- To teraz na lotnisko i kierunek Londyn. - zawołał Louis. Widać, że się cieszy z powrotu do kraju. Harry się trochę wkurzył moim ślimaczym tempem i wziął mnie w stylu panny młodej i tak wyszliśmy ze szpitala kierując się ku vanowi. Po chwili zajęliśmy swoje miejsca i wyjechaliśmy z parkingu. Jestem niesamowicie padnięta. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
***
Jakimś dziwnym trafem obudziłam się w samolocie obok Zayna. Czułam, że lecimy.
- O obudziłaś się. - zauważył jak otwieram oczy.
- Yhm. Dlaczego jestem w samolocie? - rozciągnęłam się.
- Spałaś. Nie chciałem cię budzić po tak męczącym dniu.
- Aj tam aj tam. Ale dziękuję. - posłałam mu leniwy uśmiech. Resztę lotu przegadaliśmy. Okazało się, że za dwa dni chłopaki mają koncert nie na arenie o2 tak jak zawsze tylko na WEMBLEY!!! Boże osiemdziesiąt tysięcy ludzi. Osiemdziesiąt tysięcy fanów. Po koncercie nagrywanie piosenek na nową płytę i nowa trasa. Fajnie mają.
- Potem musimy porozmawiać. - spojrzał na mnie.
***
W Londynie wylądowaliśmy dość późno, bo po północy, po wyjściu z samolotu odebraliśmy nasze bagaże z taśmy i przez główną halę wyszliśmy z Heathrow. Oczywiście czekał na nas van z Markiem w środku. Chłopaki wrzucili walizki do bagażnika po czym wsiedli do pojazdu. Droga niemiłosiernie się dłużyła, a ja nie mogłam znieść palącego spojrzenia Liama skanującego moje ciało, a szczególnie moja twarz i jej wyraz. Kiedy tylko wjechaliśmy na podjazd wyskoczyłam z auta jak poparzona i zabrawszy mój bagaż weszłam do domu za Louisem i w szybkim tempie znalazłam się w moim dawnym pokoju. Jak dobrze wrócić na stare śmieci. Pomieszczenie było wysprzątane i czuć było zapach wanilii w powietrzu. Walizkę rzuciłam w kąt obok szafy. Wyjęłam z niej jakieś stare spodnie dresowe, białą koszulkę i czarną bieliznę, którą dostałam od Liama i z uśmiechem ruszyłam do łazienki. Prysznic rozluźnił mnie przynajmniej w połowie. Umyłam włosy i całe ciało, wytarłam się, wysmarowałam balsamem i ubrałam na siebie przygotowane rzeczy. Rozczesałam włosy i weszłam do mojego pokoju. O mało co zawału serca niedostałam. Na łóżku siedział Louis.
- Boże Lou. Przestraszyłeś mnie. - załapałam się teatralnie za serce. On jednak zamiast się uśmiechnąć nadal był poważny
Jego twarz tak jakby była wyrzeźbiona z kamienia.
- Wiadomo, że każdy jest zmęczony więc lepiej będzie jeżeli załatwimy to jak najszybciej. - zmarszczyłam brwi w celu niezrozumienia jego słów, a on jedynie westchnął i wstał z miejsca. - Choć do salonu. Wszyscy czekamy na ciebie. - powiedział. Bez słowa ruszyłam za chłopakiem do salonu. Już ze schodów widziałam jak siedzą i dyskutują na mój temat. Usiadłam w fotelu, a w drugim Louis. Na kanapie natomiast siedział Zayn, Harry, Niall i Liam. Siedziałam cicho patrząc na nich. - Cassie martwimy się o ciebie. Powiedz nam dlaczego nie jesz? Coś złego mogło ci się stać. Ty sobie zdajesz z tego sprawę? - odezwał się Zayn.
- Oczywiście, że tak. - mruknęłam. - Możecie dać mi spokój. Nie mam ochoty tłumaczyć się wam. - burknęłam. - Przepraszam ale jestem zmęczona. Możemy porozmawiać później jak odpocznę i wy się zdrzemniecie.
- No dobra. Niech ci będzie. - westchnął.
- Choć, skarbie. Każdy potrzebuje snu. - Liam podszedł i ujął moją dłoń swoją i razem ruszyliśmy na piętro do jego pokoju.
***
Nad ranem obudził mnie deszcz udrzający o dach. Ach ta londyńska pogoda. Obruciłam się do okna tak by nieobudzić mojego chłopaka, który przytula się do mnie. Dlaczego to wszystko jest takie... ugh...
Z szafki nocnej wzięłam telefon Liama, wpisałam datę naszego pierwszego spotkania i weszłam na Internet. Zobaczyłam wiadomości ze świata i wiele nagłówków w moim imieniu.
Cassandra Wood miała wypadek!
Wood wróciła do Londynu.
Cassandra Wood i Liam Payne znów razem?
Liam Payne na lotnisku kupuję bilety.
Liam Payne zdradza Cassie Wood.
Liam Payne i jego nowa partnerka.
Po przeglądnieciu tych bzdur czy nie bzdur odłożyłam telefon na szafkę i spojrzałam na mojego chłopaka. Nie spał. Patrzył się na mnie lekko się uśmiechając.
- Cześć.
- Cześć. - jego poranna chrupki zagościła w moich uszach. Automatycznie na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Dlaczego się tak uśmiechasz? - odwróciłam nas tak, że siedziałam na nim okrakiem.
- Bo cieszę się, że cię mam. - pocałowałam go z uczuciem w ust, a on przedłużył go przejeżdżając językiem po mojej dolnej wardze prosząc o wejście, które natychmiast otrzymał. Nasze języki się połączyły we wspólnym tańcu. Ścisnął moje pośladki swoimi dużymi dłońmi na co jęknęłam. Wplątałam moje palce w jego włosy ciągnąc za nie. Między nami daję się wyczuć miłość, namiętność, czułość...
Nagle do pokoju wpadł Niall.
- Payno choć... - przerwał kiedy nas zobaczył. - Sorry. - wyszedł, a my zaśmialiśmy się z jego zmieszania na twarzy. Po chwili siedzenia w ciszy wstałam i podeszłam do drzwi.
- Gdzie idziesz? - zapytał leżąc całą swoją powierzchnią na wielkim łożu.
- Do siebie. Muszę się ogarnąć. - wyszłam z pokoju Li i weszłam do mojego. Z wielkiej szafy wyciągnęłam, bieliznę, czarne rurki i białą koszulkę. Standardowy dla mnie zestaw. W łazience przebrałam się w przygotowane ubrania, zrobiłam lekki makijaż, rozczesałam włosy i byłam gotowa. Z jednej strony wiem, ze muszę pogadać z chłopakami ale z drugiej po prostu nie chcę, bo się boję. Zwyczajnie jestem tchórzem. Ubrawszy moje czarne vansy z białą podeszwą i podwiniewszy nogawki zeszłam na dół do kuchni.
- Hej. - przywitałam się z Harrym.
- Cześć. Siadaj. Na stole jest już śniadanie.
- Oki. - wzięłam szklankę soku pomarańczowego i ruszyłam do jadalni. Nie było tylko Liama i Harry'ego. Usiadłam obok Nialla i nałożyłam sobie trochę jajecznicy, żeby nie było. Po chwili obok mnie usiadł mój chłopak i Harry przyszedł z resztą jedzenia. W powietrzu czuć było napięcie.
- Możemy porozmawiać. - powiedziałam cicho ale i także szybcy doskonale mnie usłyszeli. Normalnie są z nich nietoperze.
- Tak. - odpowiedzieli równocześnie.
- Na początek chciałbym was przeprosić za wszystkie moje wybryki i za kłopoty, które wam sprawiałam. Coś się działo w moim życiu ale dzięki wam znikło. Jak będę na to gotowa to powiem wam. Narazie chce o tym zapomnieć. Dziękuję wam za wszystko. Kocham was. Jesteście ważną częścią mojego życia.
- Tak samo jak te malinki. - zachichotał Harry, a reszta odpowiedziała śmiechem.
- Zabije cię Liam.
- Uuh będzie ostro tak jak wtedy. - czyli teraz będzie tak jak dawniej.
***
- Już się nie mogę doczekać koncertu. - powiedział Liam kiedy spacerowaliśmy po wielkim stadionie Wembley w Londynie.
- Ja też. - westchnęłam.
- Coś się stało?
- Nie, nie. Denerwuje się po prostu.
- To się nie denerwuj. Mam dla Ciebie niespodziankę z chłopakami.
- Jaką?
- Jak ci powiem to już nie będzie niespodzianka.
- Och... Liam. - udałam wkurzenie.
- No już się nie denerwuj. - z czułością pocałował mnie w usta. Ciekawe co to za niespodzianka?
- Jeszcze oberwiesz za tę malinki. - zaśmiałam się, a on ze mną.
-------------------------------------
Co knują chłopaki?? Hmmm...
3 kom = next wcześniej

CZYTASZ
Midnight Memories /L. P/ [cz. 2]
Hayran KurguUWAGA! OPOWIEŚĆ ZOSTAŁA NAPISANA 5 LAT TEMU. MOJE ZDOLNOŚCI POPRAWIŁY SIĘ O STO TYSIĘCY PROCENT. MIMO TO ZAPRASZAM DO CZYTANIA ORAZ DO ODWIEDZENIA RESZTY MOICH PRAC I OCENIENIA MOJEJ TWÓRCZOŚCI. 2 część Cute Memories :*