DEDYKOWANY mikosss1232
4Kom=next wcześniejWszyscy czekali na moją odpowiedź, a ona była oczywista tak jak nóż jest ostry.
- Tak. - zapiszczałam. Cała byłam we wlasnych łzach. Założył piękny złoty pierścionek z czerwonym kamieniem i kilkoma diamencikami do okoła na jeden z moich pięciu palców i obkręcił do okoła osi na końcu całując mnie namiętnie.
- Kocham cię. - wyszeptał do mojego ucha.
- Ja ciebie też.
- Trzeba to uczcić! - krzyknął Harry, a na środek sali wjechał gigantyczny tort z osiemnastka świeczkami na górze.
Chcę być zawsze szczęśliwa z Liamem u boku i moją rodziną. - pomyślałam życzenie i natychmiastowo zdmuchnęłam ogień. Tort był czekoladowy w różne niechlujne kolorowe paski. Bardzo pasował do mnie. Kiedy każdy dostał swój kawałek i na nowo rozbrzmiała muzyka po sali. Zjedliśmy i bawiliśmy się dalej.
- Za chwilę przyjdę. - powiedział Liam odchodząc od stolika przy, którym siedzieli najbliższe mi osoby.
- Jeszcze raz wszystkiego najlepszego Cassie. - powiedział Lou.
- Dobra, dobra. Dzięki ale błagam przestańcie mam już tego dość. - zaśmiałam się.
- Cassie to moja przyjaciółka z Wolverhampton - Sophia Smith.
- Wszystkiego najlepszego Cassie i gratuluję wam z powodu oświadczyn. - chłopaki zaczęli się śmiać jak opętani, a ja w duszy przybilam sobie facepalma w czoło.
- Dzięki. Miło cię poznać.
- Sophia zostanie u nas na kilka dni. Ma sprawę do załatwienia na uczelni i nie ma gdzie przenocować więc zaproponowałem jej nocleg.
- Dobrze. Może spać u mnie w pokoju.
- Dzięki.
- Nie ma za co. - wydaję się sympatyczną osobą ale chyba coś w sobie kryje lub ja zaczynam panikować.
- Ja idę po drinki. Zaraz wrócę.
***
Zabawa dobrze nam minęła. Każdy był upity w trzy dupy. W domu byliśmy dopiero o piątej nad ranem. Razem z Li wykąpaliśmy się i położyliśmy spać.
***
Nad ranem obudziły obrzydzajace mnie dźwięki dochodzące z toalety. Wstałam ruszyłam do łazienki na korytarzu. Uchyliłam drzwi i zobaczyłam Zayna kucajacego nad klopem. Przytrzymałam mu włosy i gładziłam po plecach w celu uspokojenia. Po chwili przestał wymiotować i oparł sie o ścianę.
- Już lepiej. - kiwnął głową. Wstał k przepłukał usta. - Choć. Zaprowadze cie do pokoju. Kiedy weszliśmy na łóżku spała oczywiście Perrie. W pokoju panował za duch więc otworzyłam okno by wywietrzyć stęchłe powietrze. Po niecałych pięciu minutach wróciłam do sypialni i położyłam się obok Liama w celu zaśnięcia. Głowa nieznośna mi pulsuje. Potem muszę wziąć jakieś tabletki przeciwbólowe. Teraz nie chcę mi się podnosić z ciepłego i wygodnego łóżka.
***
Czułam na swojej szyi czyjeś pocałunki i to mnie obudziło.
- Hmm... Coś się stało?
- Nudzi mi się, a twoja skóra potrafi przyciągnąć każdego. Twoje ciało jest takie piękne.
- Mam nadzieję, że niezamierzasz mnie zjeść ty mój kaniballu.
- Nie. Ja chce cię pochłonąć. - włożył swoją rękę pod moją koszulkę i zaczął ściskać moją pierś. Zajęczałam. Drugą dłonią sunął w górę mojego uda podniecając minie jeszcze bardziej. Doszedł do majtek i wsunął zręcznie palce pod ich materiał.
- Taka mokra i taka gotowa.
- Och Liam. - zajęczałam. Szybkim ruchem ściągnął ze mnie koszulkę.
- I teraz jest po równo. - on miał bokserki, a ja majtki. Prowadził ścieżkę mokrych pocałunków od mojej szczęki do linii majteczek. Zatrzymując się na piersiach drażnił moje sutki, rolował je i lekko przygryzał. Drugą ręką pocierał moją łechtaczkę doprowadzając mnie do szaleństwa. Zębami zjechał do majtek i tak po prostu w świecie zerwał je.
- Czekaj. - wstał i podszedł zamykając je na klucz. Po drodze zachaczył o swoją szafkę z której wyjął krawat. - Dziś inaczej się zabawimy. - moje oczy dwukrotnie powiększyła swe rozmiary.- Ręce do góry. - rozkazał. Zrobiłam to co chciał i po chwili mocno przywiazał mnie do ramy łóżka. - Teraz minie uciekniesz.
- Za dużo Greya się naoglądałeś. - zaśmiałam się.
- Może. - wyszczerzył się i zdjął bokserki kładąc się na mnie. Rozszerzył mi nogi swoimi dłońmi i przyglądał mi się chwilę. Czuję się skrępowana. Pochylił się i zaczął wyczyniać cuda swoim językiem.
-Aaa... - zajęczałam. Włożył jeden palec we mnie, a potem dołożył drugi uderzając w mój punkt G. - Zaraz dojadę.
- Oj nie tak szybko. - podniósł się na wysokość moich ust i zagrtzł moją wargę gwałtownie we mnie wchodząc. Rozsadzał mnie swoją męskością. - Dojdź dla mnie, aniele. - po tych slowach wszystkie moje tamy puściły. - Wszystkiego najlepszego, skarbie. - uśmiechnął się.
- Dzięki. Kocham cię.
- Kocham cię. - pocałował mnie namiętnie. - Został bym z tobą w łóżku ale musimy wstać. Jeszcze jestem głodny i ty pewnie też.
- Trochę. - przyznałam.
- To choć. - wstał i z szafy wyciągnął ubrania. Rzucił mi czystą bieliznę i koszulkę. Ubrałam się w rzucone mi rzeczy i moje spodnie dresowe. Razem zeszliśmy na dół o kuchni gdzie Sophia gotowała.
- O hej. Obudziłam was? - spojrzała na nas tymi swoimi wielkimi oczami.
- Nie. Chcieliśmy zrobić coś do jedzenia dla wszystkich.
- Aha. Siadajcie. Zaraz wam nałoże. - w jadalni siedział skacowany Louis z Eleanor, Harry, Louis i Niall.
- Cześć. - przywitałam się. Mrukneli coś niezrozumiałego pod nosem. Kiedy usiedliśmy do pomieszczenia weszła Perrie.
- O hej. - powiedział w kierunku moim i Liama.
- Cześć.
- I jak z Zaynem? - spytała przejęta Eleanor.
- Ciągle wymiotuje i ma gorączkę. Ogółem źle się czuje.
- Zadzwonię po lekarza. - Harry wstał z miejsca i z komórką przy uchu odszedł od nas na kilka kroków.
- Moja głowa. - zajęczał Louis.
- Trzeba było tyle nie pić. - Jego dziewczyna zareagowała.
- To two...
- Smacznego. - Sophia weszła do jadalni i położyła na stole garnek pysznego rosołu.
- Dzięki. - każdy sobie nalał zupy na talerz i zaczął jeść. - To jest naprawdę dobre.
- Mama mnie nauczyła.
- Na ile zostajesz?
- Na tydzień czy jakoś tak.
- Aha.
- Ej dziewczyny musimy iść na zakupy. - powiedziała Pezz.
- Ale bez Cassie. - odezwał się Liam.
- Czemu?
- Bo mam dla Ciebie prezent aniele. Zaufaj mi.
- No dobrze innym razem pójdziemy.
- No okay. Niech wam będzie. - westchnęła El. Dokończyliśmy posiłek i razem z Li udaliśmy się do salonu. Zobaczyłam tam stos prezentów na, który moja szczęka opadła do podłogi.
- Rozpakujmy najpierw je, a potem...
- Co potem?
- Pojedziemy na przejażdżkę.
- Okay.
Przez prawie dwie godziny otwieraliśmy moje prezenty. Dostałam chyba z pięć litrów perfum, bilety na wakacje na Hawaje i Włoszech oraz Monako, kilkanaście par kolczyków, bransoletek, najszyjników, MP4, dwa laptopy, cztery tablety i dwa nowe IPhone 6.
- Nareszcie koniec.
- No.
- Choć. Musimy się ogarnąć.
***
Ubrana w dżinsowe, niebieskie rurki, białą koszulkę, beżowy żakiet i czarne baleriny zawiesiła brązową torebkę na ramieniu i zeszłam z Li na dół. Kiedy weszliśmy do garażu nie mogłam uwierzyć. Nowiótki Rangę Rover Evoqe czarny stał ozdobiony wielką kokardą i czekał na mnie.
- Jezu. Kocham cię. - wskoczyłam na Liama i objęła go nogami w pasie mocno go całując. - Dziękuję.
- Nie ma za co. Kochanie. Masz osiemnastkę i możesz zdawać na prawo jazdy. Już cię nawet zapisałem. Niestety to ja dziś prowadzę więc siadaj na miejscu pasażera.
- Osz ty. - dałam mu kuksańca w bok. Wsiedliśmy do auta przed tym zdjemując kojarzę i ruszyliśmy z garażu. Czułam jak suniemy po autostradzie Londynu. Zbliżaliśmy się do centrum. Już z daleka widziałam arenę O2. Chłopak przejechał przez most i skręcił w lewo. Zobaczyłam wielki wieżowiec. Zaparkował w podziemnym parkingu.
- Gdzie my jesteśmy? - spytałam patrząc na piękny pierścionek na moim palcu miłosnym. Nadal w to nie mogę uwierzyć. Jestem zaręczona z Liamem Jamesem Paynem.
- Zobaczysz. - wysiedliśmy z auta i akurat winda tak jakby na nas czekała. Jechaliśmy już przez piąte piętro kiedy Li wyciągnął niebieskie opakowanie z kieszeni. - Mam nadzieję, że znowu tego niezgubisz. - otworzył i zobaczyłam tą piękną bransoletkę, którą zgubiłam kiedy odrzuciłam jego zaręczyny. Zobaczyłam, ze ma nową zawieszkę - małe serduszko z czerwonym i białym kryształków w środku. Zapiął mi ją na nadgarstku.
- Nie zgubię. Obiecuję i dziękuję ci. - pocałowałam go w usta. W końcu usłyszałam vrzeczenie, które oznajmiła nam, że znajdujemy się na odpowiednim piętrze. - Gdzie jesteśmy?
- W naszym nowym domu.-------------------------------------
ZAMUROWAŁO WAS? BO MNIE AKURAT TAK... HEH... CO MYŚLICIE O ROZDZIALE?? LOVE. XX.

CZYTASZ
Midnight Memories /L. P/ [cz. 2]
Fiksi PenggemarUWAGA! OPOWIEŚĆ ZOSTAŁA NAPISANA 5 LAT TEMU. MOJE ZDOLNOŚCI POPRAWIŁY SIĘ O STO TYSIĘCY PROCENT. MIMO TO ZAPRASZAM DO CZYTANIA ORAZ DO ODWIEDZENIA RESZTY MOICH PRAC I OCENIENIA MOJEJ TWÓRCZOŚCI. 2 część Cute Memories :*