DEDYKOWANY michasia2000 twój komentarz mnie rozwalił XD
5KOM=NEXT WCZEŚNIEJ ten rozdział powstał w mojej toalecie i nawet niezauważyłam, że minęły dwie godziny haha... XD
----------------------------------
Rano obudziłam się sama w miękkim łóżku lekkim bólem głowy. Z lekkim ociągnięciem wyszłam z pod ciepłej kołdry i ruszyłam do łazienki. Nawet niespojrzałam w lustro. Rozczesałam włosy, załatwiłam poranne sprawy i znowu niespodzianka. Dostałam okres. No po prostu cudownie. Ubrałam podpaskę, przepłukałam twarz i pokierowałam się do kuchni. Siedzieli tam prawie wszyscy.
- Hej. - mruknęłam i nalałam sobie wody do szklanki. Najlepsze lekarstwo na kaca. - Gdzie Sophia i Liam?
- Wyszli pobiegać. Jest nawet ładna pogoda więc wiesz.
- Aha. Dzięki. - Harry postawił mi talerz z owsianką pod nos. W prawdzie nie chce mi się jeść ale wolę to niż wykład o anoreksji czy bólimi. Posłusznie zjadłam cały talerz i umyłam go. Bez słowa ruszyłam do mojego pokoju po świeże ubrania. W mojej sypialni panował nie ład i to totalny. Pomiętolona pościel, ubrania wszedzie, naczynia na moim kochanym parapecie czy też ślady na podłodze. To normalnie nie mój pokój. Z szafy wyjęłam granatową koszulkę na krótki rękaw, szorty dżinsowe i biały wełniany sweterek do kolan. Szybko przebrałam się, a na stopy założyłam moje brązowe emu. Gumką związałam włosy w wysoki kucyk i po cichu wyszłam kierując się do mojej starej pracowni umiejscowionej na strychu. Kluczem otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Nic się nie zmieniło. Zdjęcia wiszą na ścianie, projekty na starym popękanym biurku, manekiny w kącie, rysunki na podłodze w teczce, a moja gitara i nuty na środku pomieszczenia. Podeszłam do jednego z moich projektów narysowanych na kartce i oświeciło mnie. Ale oczywiście musiał mi przerwać czyjś krzyk.
- Cassie! - szybko wyszłam z pomieszczenia nie zamykając go. Zeszłam na dół i wmurowało mnie w ziemię. Siedzieli tam wszyscy mieszkańcy willi Niall, Zayn, Harry, Louis, Liam, Sophia nawet jest Perrie i Eleanor, której nie widziałam dawno i Saimon Cowell i dwóch innych facetów oraz Paul.
- Dzień... dobry. - powiedziałam.
- Dzień dobry. Proszę usiądź. - położyłam swój tyłek na miękkim fotelu i wpatrywałam się we wszystkich.
- Przepraszam ale mogę wiedzieć o co w tym wszystkim chodzi? Dlaczego tu się odbywa jakieś zebranie? - jeździłam po wszystkich wzrokiem.
- Jak wiesz One Direction ma kontrakt, który obowiązuje ich nowe płyty. Słuchałem ostatnio twoich piosenek i byłem na waszym koncercie w Londynie. Bardzo podobają mi się twoje teksty i melodia. Wszystko jest naprawdę dopracowane i zapięte na ostatni guzik. Jeszcze masz w sobie tyle energii na scenie. Podziwiam cię. Po prostu podziwiam cię Cassie. Chcielibyśmy prosić cię o to byś napisała kilka tekstów na album i o występy z nimi. Dostałaś również ofertę prowadzenia Kicks Choice Awards i wręczenia nagrody dla najlepszego teledysku na gali British Music Awards. Przemyśl i powiedz nam co o tym myślisz.
- Dobrze. - Nie mogę w to uwierzyć. Aaaa... - krzyczę w myślach.
- Skontaktujemy się z tobą.
- Dziękuję.
- Jestem Collin Sparks. Ja chciałem się zapytać czy chciałabyś uczestniczyć w sesji do magazynu Glamour. Dużo ludzi cię uwielbia, a ja zainspirowałem się tobą.
- Nie wierzę po prostu. Przemyśle wszystko i odezwę się.
- Bardzo nam na tym zależy.
- Ja się jeszcze nie przedstawiłem. - odezwał się trzeci facet. Jest łysym murzynem u wygląda na kogoś ważnego. Ma około trzydziestki. - Nick Grow. - podał mi dłoń, którą uścisnęłam. - Jestem dyrektorem firmy modelingowej i chciałbym zapytać się czy uszyłabyś kolekcję i chciałabyś przedstawić ją innym. Pokaz odbywa się za dwa miesiące. Proszę to moja wizytówka i liczę, że odezwiesz się do nas. Przepraszam ale ja muszę już iść.
***
- Jezu. Gratuluję ci dziewczyno. Trzy oferty. - powiedziała Perrie.
- Ja też. - szepnęłam będąc W szoku i siedząc nadal N tym samym miejscu co pół godziny wcześniej. Nagle zadzwonił mój telefon. Odebrałam.
- Dzień dobry. Czy rozmawiam z Cassandra Wood? - usłyszałam głos jakiejś starej kobiety.
- Tak.
- Chciałabym zaprosić cię na wywiad z One Direction jutro po południu na czwartą do programu Hello, Helen.
- Dobrze. Zgadzam się.
- W takim razie do zobaczenia.
- Do widzenia. - rozłączyłam się.
- Kto to? - zapytała Eleanor.
- Jutro mam wywiad z chłopakami w Hello, Helen.
- Patrz już jest rozchwytywana i się nie cieszy.
- Ej ja tu jestem. - zwróciłam uwagę dziewczyn na siebie.
- Mam pomysł. Zróbmy piżama party. - zapiszczała El.
- Jestem za.
- Ja też.
- To trzeba na jakieś zakupy jechać.
- No. - Pezz wzięła kluczyki od samochodu Zayna i zebrawszy się wyjechalyśmy na zakupy. Super market czyli Tesco nie było daleko, że musiałyśmy jechać autem ale trzeba jakieś przekąski zrobić. Wzięlyśmy wózek i ruszyłyśmy na sklep. Od razu wpakowalyśmy żelki, chipsy, chrupki, ciastka i czekoladę. Wzięliśmy jeszcze jakieś jabłka, gruszki, kiwi, lody, popcorn, pomidory, ogórki, paprykę, ryż, kurczak itd.
- To chyba wszystko. - El przetarła czoło z powodu zmęczenia. To ona cały czas pchała ten wózek. Jest już napchany po brzegi.
- Starczy.
- Jeszcze wódka. - jęknęłam. Mam dość alkoholu. Wzięlyśmy dwie butelki i wreszcie udałyśmy się do kasy. Zapłaciłyśmy za zakupy... trochę jeżeli tak nazwać sto funtów ponad. Z siedmioma torbami wpakowalyśmy się do Bentleya Zayna i ruszyłyśmy w drogę powrotną.
***
Przygotowałam różnorakie przekąski. Nawet ryż z kurczakiem i sosem śmietankowym. Ustaliłyśmy, że będziemy w salonie, bo mój pokój jest zajęty.
- Hej. Co Wy tu robicie? - do pomieszczenia wszedł Liam.
- Piżma Party dla dziewczyn.
- Zapraszacie Soph?
- Nie. Chcemy spędzić wieczór w tak zwanym starym gronie.
- No dobra jak chcecie.
- Salon jest nasz i cały parter więc jak chcecie to idźcie sobie na pieterko.
- Ale bym ci złoił teraz ten seksowny tyłeczek. - zagtyzłam wargę.
- Raczej nie będziesz miał do tego okazji. - palcem wskazującym przejechałam po jego torsie do guzika spodni.
- Dziś spędzasz noc z Eleanor i Perrie ale następną ze mną więc wtedy się policzymy.
- No mam taką nadzieję. Dobra. Idź już spać, bo rano jedziecie do studia nagrywać nowy mega hit i musisz być w pełni wyspany.
- Dobra, dobra. Baw się dobrze kochanie. Kocham cię. - pocałował mnie mocno i namiętnie w usta. Położył dłonie na mojej talii, a moje automatycznie wylądowały na jego szyi dotykając jego włosów. Przejechał językiem po mojej wardze prosząc o wejście, które otrzymał od razu. Nasze języki tańczyły tworzyły ze sobą wspaniały duet ale oczywiście coś się kiedyś kończy.
- Też cię kocham ale no idź już. Papa. - posłałam mu causa, a on udawał, że łapie go. Czasami nie zdaje sobie sprawy z tego jak wspaniałego mam chłopaka. Chciałabym go chronić przed wszystkim ale wiem, że czasami nie dam sobie z tym wszystkim rady. Niestety.
------------------------------------
Już piszę następny ale to Wy zdecydujecie czy dodam ho wcześniej czy później. LOVE. XX.
Ps: przepraszam, ze taki krótki ale usunęła mi się połowa i musiałam pisać od nowa.

CZYTASZ
Midnight Memories /L. P/ [cz. 2]
FanficUWAGA! OPOWIEŚĆ ZOSTAŁA NAPISANA 5 LAT TEMU. MOJE ZDOLNOŚCI POPRAWIŁY SIĘ O STO TYSIĘCY PROCENT. MIMO TO ZAPRASZAM DO CZYTANIA ORAZ DO ODWIEDZENIA RESZTY MOICH PRAC I OCENIENIA MOJEJ TWÓRCZOŚCI. 2 część Cute Memories :*