21

1.1K 32 8
                                    

Aaron:

Ona jest chodzącym ideałem...

Nie zasługiwała na takie zło od świata i zrobię wszystko aby mogła o tym zapomnieć.

Obudziłem się obok pogrążonej w śnie brunetki i odrazu się uśmiechnąłem na wspomnienie sprzed kilku godzin. Jej głowa znajduje się na moim torsie, a drobne ramiona oplatają mój brzuch.

Postanowiłem jakoś wyswobodzić się z jej uścisku i się ubrać, a następnie zrobić coś dla mnie i dla Madi do jedzenie.

Starałem się nie obudzić dziewczyny i udało mi się to bez większego problemu. Ubrałem na siebie to samo co wczoraj i pokierowałem się do łazienki gdzie się załatwiłem, umyłem ręce i przemyłem twarz wodą. Nałożyłem jeszcze na palca odrobinę pasty i prowizorycznie umyłem zęby.

Wróciłem do sypialni gdzie Madison cały czas spała przykryta kołdrą i wtulona w poduszkę. Słodka.

Ponownie przyłapałem się na lekkim uśmiechu.

Poszedłem na dół do kuchni i z niej zobaczyłem śpiącego Logana, który wyglądał jakby umarł. Nie wiem jakim cudem zajmuje całą tak dużą kanapę.

Próbowałam go ignorować i zajrzałem do lodówki. Są w niej owoce takie jak: truskawki, maliny i banany. Może zrobię owsiankę z owocami?

Przeszukałem wszystkie szafki i znalazłem potrzebne mi do tego rzeczy.

Po kilkunastu minutach miałem już wszystko gotowe i akurat wtedy przyszła brunetka. Przeniosłem na nią wzrok i muszę stwierdzić, że uwielbiam ją w takim wydaniu. Ubrana jest w za dużą, szarą koszulkę która sięga jej do połowy uda, włosy ma związane w niskiego rozwalonego koka, a na nosie ma okulary.

Kiedy mnie zobaczyła to się uśmiechnęła tak samo jak ja do niej.

-Zrobiłem śniadanie- oznajmiłem na co ta się ucieszyła jak małe dziecko i podeszła do mnie, a następnie niespodziewanie wtuliła we mnie. Oczywiście również oplotłem ją ramionami. Najśmieszniejsze jest to, że teraz widzę dokładnie jej czubek głowy bo jest taka niska.

-Już się bałam, że poszedłeś- powiedziała na co mocniej ją objąłem. Nigdy bym jej tego nie zrobił...

-Ejj, nie zostawiłbym cię przecież mała- zapewniłem, a dziewczyna uniosła głowę do góry aby na mnie spojrzeć i znowu lekko się uśmiechnęła. Nachyliłem się nad nią i złożyłem krótkiego całusa na jej czole.

Odsunęliśmy się od siebie i usiedliśmy przy blacie aby zjeść to co przygotowałem. Podczas tego rozmawialiśmy i było naprawdę przyjemnie. Gdyby nie fakt chrapiącego Lo z tyłu...
Kiedy skończyliśmy to po sobie posprzątaliśmy.

Nie wiedzieliśmy co robić więc poszliśmy do pokoju dziewczyny i położyliśmy się na łóżku. Od rana pogoda jest chujowa, pada deszcz i ogólnie jest niefajnie. Zapowiada się dzień siedzenia w domu.
Objąłem Madi ramieniem i przyciągnąłem bliżej tak, że wtuliła się w mój brzuch. Kocham to uczucie...

Przykryłem na kołdrą, ponieważ zauważyłem jak na ciele brunetki pojawiła się gęsia skórka.
Poczułem jak wkłada swoją zimną dłoń pod moją koszulkę i delikatnie jeździ paznokciami po moim ciele co było cholernie przyjemne.

W momencie bardzo zachciało mi się spać i Madison chyba też, ponieważ jej oczy się powoli przymykały.
Patrząc na to, że wróciliśmy do domu jakoś o 5, a teraz jest 9 to się nie dziwie.

-Drzemka?- spytałem i jestem pewny, że właśnie w tym momencie się uśmiechnęła.

-Drzemka- potwierdziła na co trochę nas przekręciłem, że teraz to ona leżała praktycznie pode mną. Schowałem głowę w zagłębie jej szyi i kurwa czemu ona zawsze tak ładnie pachnie?

„We fell in love" [W CZASIE POPRAWEK]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz